Według amerykańskich naukowców lipiec był najcieplejszym miesiącem w roku na całym świecie

Zdjęcie: Óscar del Pozo/AFP via Getty Images

Świat właśnie zmierzył się z najcieplejszym lipcem dotychczas, przedłużając tym samym ciąg miesięcznych temperatur powyżej normy, który teraz przedłużył się do okresu 15 miesięcy – jak ogłosili amerykańscy naukowcy 

Ostatni miesiąc był cieplejszy o około 1,2 °C (2,1 °F) niż średnia całego globu, czyniąc lipiec najcieplejszym miesiącem w całej historii obserwacji – jak podało National Oceanic i Atmospheric Administration w czwartek. To oznacza, że każdy miesiąc w okresie ostatnich 15 miesięcy pobił swój dotychczasowy rekord pod względem znacznie podwyższonych temperatur.

„Okres wysokich temperatur rozpoczął się już w czerwcu 2023 roku i teraz znacząco pobił poprzedni rekord ustanowiony między 2015 a 2016 rokiem,” powiedział Karin Gleason, szef działu ds. obserwacji w Noaa National Centers for Environmental Information, który dodał, że poprzedni miesiąc marginalnie przebił lipiec.

Rekordowe upały z zeszłego miesiąca doprowadziły do ustanowienia nowych lipcowych maksymalnych temperatur w Europie i Afryce, a w Północnej Ameryce zanotowano drugi najcieplejszy lipiec w historii. Około 20% całej populacji lądowej Ziemi doświadczyło rekordów temperatur w lipcu, tymczasem tylko niewielki odsetek populacji Południowej Ameryki doświadczył chłodniejszych temperatur niż średnia miesięcznych temperatur.

Pośród oceanów, które w ciągu ostatniego roku doświadczyły wyjątkowych wzrostów temperatury, ostatni miesiąc był drugim najcieplejszym lipcem, który kiedykolwiek zaobserwowano, pobijając tym samym 15-miesięczny ciąg wysokich temperatur.

Lipiec był piekielnie gorący dla większości populacji Ziemi, a fale ciepła ogarnęły m.in. południową Europę i większością Stanów Zjednoczonych. W zeszłym miesiącu, co jest niezwykłe, rekord średniej dziennej temperatury globalnej został pobity dwukrotnie w ciągu dwóch kolejnych dni.

Ranking NOAA nieco różni się od wyników europejskiej usługi monitorowania Ziemi Copernicus, która w zeszłym tygodniu ogłosiła, że lipiec był drugim najgorętszym miesiącem w historii.

W czwartek NOAA poinformowała, że istnieje 77% szans, że 2024 rok będzie najgorętszym rokiem w historii, bijąc dotychczasowy rekord ustanowiony w zeszłym roku. Agencja dodała, że istnieje 23% szansy na rozwój zjawiska La Niña od września, co jest okresowym naturalnym przesunięciem warunków, które często przynosi chłodniejsze temperatury w porównaniu do przeciwieństwa, El Niño, które przyczyniło się do ostatnich rekordowych upałów. 

„To, co naprawdę zadziwia, to ogromna różnica między temperaturą ostatnich 13 miesięcy a wcześniejszymi rekordami temperatury”, powiedział Carlo Buontempo, dyrektor Europejskiej Usługi Zmian Klimatu Copernicus, po ustanowieniu dziennego rekordu 21 lipca. „Obecnie znajdujemy się w całkowicie nieznanym obszarze, a w miarę dalszego ocieplania się klimatu będziemy na pewno świadkami nowych rekordów w nadchodzących miesiącach i latach”.

Naukowcy zajmujący się klimatem podkreślają, że podwyższone temperatury są wyraźnym dowodem wpływu kryzysu klimatycznego spowodowanego spalaniem paliw kopalnych oraz sygnałem, że wysiłki mające na celu ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5°C powyżej poziomu sprzed rewolucji przemysłowej są niewystarczające.

„Przy tak dużym wzroście temperatur musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby szybko zmniejszyć emisje powodujące zmiany klimatyczne”, powiedział Drew Shindell, naukowiec zajmujący się klimatem na Uniwersytecie Duke'a.

„Oznacza to przyspieszenie wycofywania paliw kopalnych, redukcję emisji metanu w tej dekadzie oraz zajęcie się emisjami z rolnictwa. To nie jest łatwe, ale konsekwencje braku działania narastają tak szybko, że skazujemy się na wzrost temperatury znacznie powyżej 1,5°C, z coraz wyższymi temperaturami z każdym rokiem zwłoki”.