„Wirus nie zniknął. Przez cały czas mutuje i zabija”: szczepy SARS-CoV-2 ściśle monitorowane przez WHO
Choć dramatyczny okres pandemii mamy już za sobą, wirus wywołujący Covid-19 nadal mutuje, a w każdym kraju krążą jego liczne warianty – podaje Euronews.
Zdjęcie: Reuters.
W obliczu gwałtownego spadku liczby testów eksperci apelują do ludzi, aby poważnie potraktowali zagrożenie.
„Społeczeństwo zlekceważyło kwestię Covid‑19 i pod wieloma względami to dobrze, ponieważ ludzie są chronieni przez szczepionki, ale wirus nie zniknął. Nadal się rozprzestrzenia, mutuje i zabija, więc musimy trzymać rękę na pulsie” – powiedziała w wywiadzie dla Euronews Maria Van Kerkhove, amerykańska epidemiolożka chorób zakaźnych i ekspertka WHO.
Wszystkie krążące obecnie szczepy to mutacje Omicronu – wysoce zakaźnego wariantu zidentyfikowanego dwa lata temu.
Jeden z tych podwariantów, EG.5 lub Eris, stanowi obecnie ponad połowę wszystkich wariantów SARS‑CoV‑2 na całym świecie. W sierpniu WHO uznała, że szczep EG.5 budzi obawy.
Liczba zakażeń wywołanych przez EG.5 wzrosła latem, ale ostatnio w Stanach Zjednoczonych zostały one wyprzedzone przez blisko spokrewniony podwariant HV.1. Według najnowszych danych Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), wirus HV.1 odpowiada za 29% przypadków COVID‑19 w kraju.
„HV.1 jest wariantem, który pojawił się po EG.5.1 (pokrewny z XBB.1.5 lub Kraken), który gromadzi kilka mutacji, przez co pozwalają mu lepiej rozprzestrzeniać się wśród populacji odpornych na SARS‑CoV‑2” – zauważa Andrew Pekosz, profesor mikrobiologii molekularnej i immunologii na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa (USA).
Pekosz, który bada replikację wirusów oddechowych, uważa, że te podwarianty powstały najprawdopodobniej w wyniku przypadkowych mutacji podczas naturalnej ewolucji.
Według Europejskiego Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (ECDC), obecnie dominują warianty takie jak Kraken lub EG.5, stanowią one około 67% przypadków w krajach UE.
Występowanie innego podwariantu Omikronu, zwanego BA.2.86 (Pirola), powoli rośnie na całym świecie, a niedawno został on sklasyfikowana jako „wariant budzący obawy” – podaje WHO. Po raz pierwszy pojawił się w Izraelu oraz Danii w lipcu i sierpniu.
„Pojawienie się wirusa BA.2.86 wywołało poważne zaniepokojenie naukowców, ponieważ wariant zawierał dużą liczbę mutacji (szczególnie w białku kolca), które pozwalają wirusowi ominąć mechanizmy obronne tworzone przez szczepionki” – przekazał Pekosz.
Naukowcy uważają, że ten wariant powstał najprawdopodobniej u osoby z osłabionym układem odpornościowym, co umożliwiło wirusowi szybszą replikację i gromadzenie mutacji.
Władze francuskie niedawno stwierdziły, że większość zakażeń BA.2.86 w kraju należą do JN.1, podwariant Pirola, który pojawił w wielu różnych krajach, ale krąży głównie w Europie, zwłaszcza we Francji.
Czy powinniśmy się martwić o nowe szczepy?
Wiadomo, że wirusy RNA, takie jak SARS‑CoV‑2, który wywołuje COVID‑19, mutują szybciej niż inne wirusy. Jak dotąd naukowcy nie widzą zmian w intensywności przebiegu choroby, a stosowane testy nadal pozwalają wykryć wirusa.
Według Andrew Pollarda, profesora infekcji i odporności na Uniwersytecie Oksfordzkim, nadal będą pojawiać się nowe warianty wirusa. W dalszym ciągu będą przyczyniać się do zwiększonej liczby hospitalizacji osób z określonymi chorobami podstawowymi, a nawet do zwiększonej śmiertelności.
Jednak Pollard nie spodziewa się, że nowe szczepy „ponownie uruchomią pandemię”, ponieważ na całym świecie istnieje silna odporność populacji wynikająca ze szczepień i z przebytej infekcji.
Zdaniem eksperta, choć nowe warianty wirusa „prawdopodobnie powstają w wyniku mutacji”, nie powstał jeszcze ani jeden szczep, który „przewyższyłby sukces Omicronu”.
Najgorszym scenariuszem byłby nowy wariant, który rozprzestrzenia się szybciej i powoduje poważniejsze objawy, a przy tym nie reaguje na szczepionki.
„Nie bierzemy niczego na wiarę. Planujemy różne scenariusze pod względem wariantów i ich wykrywania” – podkreślił Van Kerkhove z WHO.
Zmniejszenie liczby testów
Obecnie warianty te nie powodują nowego wzrostu zachorowalności lub hospitalizacji. Chociaż eksperci twierdzą, że sekwencjonowanie jest nadal wystarczające, aby zidentyfikować nowe warianty, wysiłki w zakresie kontroli sanitarnej zostały zmniejszone.
Maria van Kerkhove zachęca ludzi do wykonywania testu, jeśli podejrzewają, że mogą mieć COVID‑19, ponieważ pozwala to naukowcom śledzić wirusa i sekwencjonować go w celu zbadania możliwych mutacji.
Zmniejszenie liczby testów i sekwencjonowania, a także opóźnienia w pozyskiwaniu danych „bardzo zakłócają i spowalniają naszą zdolność do przeprowadzania ocen ryzyka dla każdego z nowych podwariantów” – podsumuje Maria van Kerkhove.
Dział: Medycyna
Autor:
BBC Russian Service | Tłumaczenie: Arseni Litviniuk