Wyrzucanie butelek z biblijnymi wersetami do rzeki widocznie ustępuje
Organizacja ekologiczna wystosowała publiczny apel, aby powstrzymać działania osób stojących za wrzucaniem butelek do rzeki.
Grupa ekologiczna zaapelowała publicznie do osób stojących za butelkami, aby się zatrzymali. Zdjęcie: Sea2it
Apel mający na celu zatrzymanie masowego wyrzucania do rzeki Bann plastikowych butelek zawierających wersety biblijne zdaje się przynosić efekty. Na przestrzeni kilku ostatnich lat do wody trafiły tysiące butelek z religijnymi przesłaniami wewnątrz. Ostatecznie trafiały one w błoto, na trzcinowiska oraz ścieżki wiodące wzdłuż rzeki w Coleraine (Irlandia Północna). Na początku roku grupa ekologiczna o nazwie Sea2it publicznie zaapelowała do osób stojących za wyrzucaniem butelek. Apelujący domagali się zatrzymania owej działalności – i wygląda na to, że prośby zostały wysłuchane.
„W systemie rzecznym i na trzcinowiskach wciąż znajdują się starsze butelki, jednak znacznie zmniejszyła się liczba nowych”, powiedział Andrew Bratton z Sea2it. „Prawdę mówiąc, myślę, że od dwóch miesięcy żaden z nas nie znalazł nowych butelek. Po ich stanie możemy określić, że są stare, a wiadomości w środku wyblakłe. Wygląda na to, że nasz wiosenny apel trafił tam, gdzie powinien, a osoby odpowiedzialne zrozumiały, że nie był to najlepszy pomysł”.
Znaleziono tysiące butelek z religijnymi wersetami.
Zagadki ciąg dalszy
By zauważyć butelki, północnoirlandzkim dziennikarzom BBC News wystarczył szybki rzut oka na trzcinowiska podczas ich styczniowej wizyty na tym terenie. Znaleziono ich dziesiątki – zaczynając od stosunkowo nowych po te, które wyglądały na bardzo stare. Wszystkie były starannie oczyszczone i wysuszone. Następnie wersety biblijne zostały zwinięte i umieszczone w środku, a wieczko solidnie zakręcone. Całość wrzucano do rzeki. Butelek było tysiące, co sugerowało, że ktoś włożył w to wiele czasu i wysiłku.
Nie zgłosiły się żadne grupy ani osoby, które przyznałyby się do tworzenia tych wiadomości.
Jednak znaczna część zagadki pozostaje nierozwiązana. „Wciąż nie wiemy, kto to robił”, powiedział Andrew Bratton. „Żadne konkretne grupy ani osoby się nie ujawniły. Kimkolwiek byli ci ludzie, chcielibyśmy podziękować za zaprzestanie”.
Setki wiadomości
Sprawa butelek wywołała poruszenie w mieście, gdy tylko ujrzała światło dzienne. „Otrzymaliśmy setki wiadomości na naszej stronie facebookowej”, powiedział Bratton. „Niektóre były wspierające, ale inne oskarżały nas o rzekome mieszanie z błotem grup religijnych. Cały czas podkreślamy, że nie chodziło nam o atakowanie religii. Najzwyczajniej nie był to odpowiedni sposób dzielenia się takimi wiadomościami w 2024 roku. Nigdy nie chodziło o treść wiadomości, lecz o to, jak zostały one przekazane”.
Chociaż ten problem wygląda na rozwiązany, inne źródła zanieczyszczeń nadal nawiedzają rzekę. W zeszłym tygodniu wolontariusze wyciągnęli z wody m.in. 18 wózków na zakupy, dwie bramy zagrodowe i hulajnogę. Niektóre akcje sprzątania rzeki zostały przesunięte w czasie, ponieważ w rzece Bann – podobnie jak w innych drogach wodnych Irlandii Północnej – pojawiły się niebezpieczne sinice. „Sinice są dla nas ogromnym wyzwaniem”, powiedział Bratton. „Ich obecność w środowisku jest dla ludzi zbyt ryzykowna, co oznacza, że nie możemy zabierać grup nad rzekę”.
Dział: Ciekawostki
Autor:
Catherine Morrison | Tłumaczenie: Aleksandra Kawa – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/