Zoo w San Diego może być pierwszym w USA, które ponownie sprowadzi pandy z Chin
Chiny oświadczyły, że osiągnęły porozumienie z ogrodami zoologicznymi w sprawie ponownego wysłania pand wielkich do Stanów Zjednoczonych i Europy, kontynuując tradycję dyplomacji opartej na zwierzętach.
Pandy bawiące się na wybiegu w zoo w południowo-zachodniej gminie Chongqing w Chinach. Zdjęcie: Agence France-Presse — Getty Images
Jak wynika z oświadczenia Ambasady Chin w Stanach Zjednoczonych, pandy wielkie z Chin mogą wkrótce ponownie przybyć do Stanów Zjednoczonych, ponieważ Pekin planuje kontynuować swoją dyplomację dotyczącą pand z krajami zachodnimi.
Jak wynika z oświadczenia, Chińskie Stowarzyszenie Ochrony Dzikiej Przyrody osiągnęło porozumienie z ogrodem zoologicznym w San Diego w Kalifornii i ogrodem zoologicznym w Madrycie w Hiszpanii „w sprawie nowej rundy międzynarodowej współpracy na rzecz ochrony pandy wielkiej”.
Porozumienie podtrzyma ponad pięćdziesięcioletnią tradycję pożyczania przez Chiny pand amerykańskim ogrodom zoologicznym w geście przyjaznej dyplomacji między obydwoma krajami. Powrót kilku pand ze Stanów Zjednoczonych do Chin w ciągu ostatnich kilku lat zrodził pytania, czy praktyka ta ma się zakończyć.
Jak wynika z oświadczenia ambasady, Chiny prowadzą także negocjacje z Narodowym Zoo w Waszyngtonie i Zoo Schönbrunn w Wiedniu w Austrii.
„Naszym zamiarem i nadzieją zawsze było posiadanie w przyszłości pand wielkich w zoo i kontynuowanie naszych badań tutaj oraz prac ochronnych w Chinach” – powiedziała w oświadczeniu dr Brandie Smith, dyrektor Narodowego Instytutu Zoo i Biologii Ochrony Środowiska Smithsonian. Dodała, że Narodowy Ogród Zoologiczny prowadzi rozmowy z Chińskim Stowarzyszeniem Ochrony Dzikiej Przyrody „w celu opracowania przyszłego programu pandy wielkiej”.
Doktor Megan Owen, wiceprezes ds. nauk o ochronie przyrody w zoo w San Diego, stwierdziła w oświadczeniu, że zoo „podejmuje ważne kroki, aby zapewnić, że jesteśmy przygotowani na potencjalny powrót”.
Jak wynika z ogłoszenia, nowa runda badań, które Ambasada Chińska określiła jako „wspólne badania”, skupi się na kontrolowaniu i zapobieganiu chorobom wśród pand wielkich i nie tylko.
Zoo w San Diego wysłało swoje ostatnie pandy z powrotem do Chin w 2019 r. A w kwietniu ubiegłego roku zoo w Memphis zwróciło swoją samicę pandy wielkiej, Ya Ya. Działaczy na rzecz dobrostanu zwierząt zaniepokoiły nagrania wideo i zdjęcia Ya Ya z tamtego czasu, na których miała parszywą sierść i wyglądała na nieco chudą. Organizacje zajmujące się prawami zwierząt prowadziły kampanię na rzecz jej uwolnienia i obwiniły zoo za śmierć partnerki Ya Ya, Le Le. Zoo w Memphis i chińskie władze zaprzeczyły, jakoby doszło do złego traktowania.
Następnie, w listopadzie ubiegłego roku, Narodowe Zoo Smithsonian w Waszyngtonie wysłało swoje dwie starzejące się dorosłe pandy, Mei Xiang i Tian Tian, oraz ich młode, Xiao Qi Ji, z powrotem do Chin 19-godzinnym lotem FedEx Panda Express.
Posunięcie to wywołało spekulacje, że przyczyną powrotu pand do Waszyngtonu było rosnące napięcie między rządami USA i Chin, ale urzędnicy i naukowcy z Narodowego Ogrodu Zoologicznego stwierdzili, że każda z trzech pand jest w wieku, w którym powinna wracać do Chin.
Odesłanie pand sprawiło, że Atlanta stała się jedynym miejscem w Stanach Zjednoczonych, gdzie można było obserwować pandy wielkie (dwa osobniki dorosłe i dwoje młodych), choć niedźwiedzie te miały wrócić do Chin jeszcze w tym roku.
Dyplomacja związana z pandami między Stanami Zjednoczonymi a Chinami sięga lat 70. XX wieku. Zaczęło się po przełomowej wizycie prezydenta Nixona w Chinach w 1972 r., normalizującej stosunki między obydwoma krajami. W ciągu dwóch miesięcy Chiny wysłały samicę i samca pandy do Narodowego Zoo. Te oryginalne pandy, Ling-Ling i Hsing-Hsing, żyły razem w zoo i urodziły pięć młodych, z których żadne nie przeżyło.
Ogrody zoologiczne przyjmujące pandy z Chin płacą roczną opłatę za trzymanie zwierząt i zazwyczaj robią to przez co najmniej kilka lat. Ogrody zoologiczne, które przez dziesięciolecia gościły pandy w Stanach Zjednoczonych, negocjują własne umowy z organizacjami zajmującymi się ochroną przyrody w Chinach.
Podczas gdy futrzani dyplomaci przeżuwają bambus, nieświadomi ich geopolitycznego znaczenia, krytycy twierdzą, że Chiny wykorzystywały dyplomację pand do złagodzenia swojego autorytarnego wizerunku i odwrócenia uwagi od historii łamania praw człowieka.
Przywódca Chin Xi Jinping zasugerował w przemówieniu zeszłej jesieni, że do amerykańskich ogrodów zoologicznych może przybywać więcej pand wielkich. „Jesteśmy gotowi kontynuować współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie ochrony pand i dołożyć wszelkich starań, aby spełnić życzenia Kalifornijczyków, aby pogłębić przyjazne więzi między naszymi dwoma narodami” – powiedział wówczas Xi.
Według World Wildlife Fund na wolności żyje tylko nieco ponad 1860 pand, ponieważ gatunek ten pozostaje zagrożony po tym, jak w latach 90. był na skraju wyginięcia. Mieszkają głównie w lasach strefy umiarkowanej w górach południowo-zachodnich Chin, gdzie żywią się bambusem, którego potrzebują od 26 do 84 funtów dziennie.
Dział: Ciekawostki
Autor:
Claire Moses | Tłumaczenie: Jakub Potyrała
Źródło:
https://www.nytimes.com/2024/02/22/us/san-diego-zoo-pandas-china.html