2024-05-24 23:04:42 JPM redakcja1 K

Zostałem przyjęty do Yale. Oto wszystko, co zawarłem w mojej aplikacji do Ivy League

Niedawno przejrzałem swoje dokumenty rekrutacyjne na Yale po tym, jak byłem tam studentem przez trzy lata. To było dziwne, ale pouczające, przeczytać, co urzędnicy rekrutacyjni naprawdę myśleli o mojej aplikacji.

Zdjęcie: Courtesy of Eric Gan & Brian Zhang 

  • Dostałam się na Uniwersytet Yale po złożeniu aplikacji na studia. 
  • W aplikacji zawarłem wynik SAT i wysoki GPA, a także esej o mojej kulturze. 
  • Ostatecznie starałem się podkreślić wszystkie sposoby, w jakie mógłbym przynieść korzyści społeczności Yale. 

Od tego czasu wiele osób chciało usłyszeć o moich statystykach, zajęciach pozalekcyjnych i esejach. Wierzę, że każda podróż do college'u jest wyjątkowa i że moja jest tylko jednym z przykładów, ale równie dobrze rozumiem chęć usłyszenia o doświadczeniach innych ludzi. Zaledwie trzy lata temu pochłonąłem setki reakcji na decyzje dotyczące studiów na YouTube, mając nadzieję na znalezienie tej sekretnej formuły. Dlatego teraz dzielę się głębszym spojrzeniem na aplikację na studia. Chcę jednak najpierw podkreślić, że choć proces ubiegania się o przyjęcie na studia może być skomplikowany i stresujący, najlepszą aplikacją, jaką możesz kiedykolwiek pokazać innym, będzie ta, której pisanie sprawia ci największą przyjemność. Osobiście wiem, że cieszyłem się każdą sekundą pisania mojej aplikacji. 

Moja średnia ocen i wyniki standardowych testów były ważnymi czynnikami w mojej aplikacji 

Biorąc pod uwagę, że uczelnie takie jak Yale i Dartmouth wprowadziły standardowe wymagania testowe, rzeczywistość jest taka, że osiągnięcia akademickie zawsze będą pierwszą linią oceny przy przyjmowaniu na studia. Moja średnia (GPA) na Yale wyniósł 98,23/100. Urzędnik rekrutacyjny pochwalił mój GPA w kontekście mojej niezbyt korzystnej sytuacji finansowej. Starałem się również wykonywać jak najbardziej rygorystyczne zadania, jednocześnie traktując priorytetowo swoje zdrowie psychiczne, ostatecznie wysyłając sześć wyników testów z Akademii Umiejętności (AP). Mój wynik z egzaminu SAT (odpowiednik polskiej matury) wyniósł 1590 punktów. Wiele z moich osiągnięć akademickich zawdzięczam temu, że otaczałem się rówieśnikami, którzy bardzo poważnie podchodzili do swojej edukacji. W rekomendacji mojej nauczycielki matematyki wstępnej - tej, którą zespół rekrutacyjny ocenił wyżej - podkreślono, że miałem drugą najwyższą ocenę w jej klasie w ciągu jej 20-letniej kariery nauczycielskiej. 

Starałem się podkreślić moje pasje w zajęciach pozalekcyjnych 

Moje działania były zagmatwaną mozaiką zainteresowań i impulsów, ale doskonale uchwyciły tego 17-letniego chłopca, który wciąż nie był pewien, kim jest i czego chce. Badałem ludzką percepcję wzrokową w lokalnym college'u, wykonywałem poezję mówioną i trafiałem w około 80% nut w chórze (w dobry dzień). Moim głównym zajęciem pozalekcyjnym było jednak to, z którym byłem najbardziej związany. Na początku pandemii założyłem program nauki języka dla dzieci o nazwie „Hiszpański spotyka Ciebie”. Wykorzystałem dochody z programu, który obejmował korepetycje i pisanie, aby zorganizować rozdanie społeczności niezbędnych artykułów zdrowotnych - takich jak maski, przyłbice i środki do dezynfekcji rąk. „Hiszpański spotyka ciebie” wyewoluował z mojego doświadczenia dorastania w Sunset Park na Brooklynie, który był głównie latynoski i azjatycki. Uwielbiałem chodzić na biesiady i znajdować tam zarówno pikantne tamales, jak i smażony ryż. Pomimo różnic kulturowych, obie grupy połączyły wyzwania i wzajemny szacunek. Kiedy składałem swoją aplikację, martwiłem się, że nie mam spójnego motywu przewodniego dla moich zajęć pozalekcyjnych, ani wystarczającego przywództwa - ale w oparciu o komentarze zespołu rekrutacyjnego, moja prawdziwa pasja do jednej lub dwóch aktywności miała znaczenie. 

W eseju na studia chciałem uchwycić to, kim naprawdę jestem 

Kiedy zacząłem pisać swój esej, wiedziałem, że chcę uchwycić to, czego nie da się wyodrębnić z mojego życiorysu: moją ciekawość, silną psychikę i popełnione błędy. Postanowiłem, że tematem mojego eseju na studia będzie Chiński Nowy Rok, święto, które obchodziłem z moimi 14 kolegami i koleżankami w tym małym brooklyńskim apartamentowcu, który wszyscy nazywaliśmy domem przez dwie dekady. Każdego roku czekałem na mojego ojca przy drzwiach z mandarynkami, tylko po to, by rozczarować się jego nieobecnością. Ostatecznie jednak nauczyłem się cieszyć tym świętem - nawet jeśli moje obchody były niekonwencjonalne. Moje 14 koleżanek i kolegów z klasy nie jest ze sobą spokrewnionych, ale pamiętam, że w każde święta zbieraliśmy się przy jedzeniu, opowiadaliśmy historie i graliśmy w Jengę. Ich śmiech wciąż rozbrzmiewa w moich uszach setki kilometrów stąd, gdy siedzę teraz w akademiku, kończąc ostatni rok studiów. 

Starałem się nie myśleć zbyt wiele o pozostałych pytaniach eseju 

Zapisywałem wszystko, co przyszło mi do głowy w ciągu pierwszych 30 sekund, zadając sobie pytanie: „Jak odpowiedziałby na to 7-letni Brian?”. Za każdym razem, gdy zbyt długo zastanawiałem się nad odpowiedzią, był to znak, że prawdopodobnie poświęcam autentyczność, by wywrzeć fałszywe dobre wrażenie. Jeden z esejów zawierał pytanie o moją ulubioną koncepcję intelektualną. Zamiast popisywać się wyszczególniając jakąś niejasną teorię naukową, zacząłem pisać o różnorodności macierzyństwa w królestwie zwierząt, wiążąc to z moimi bliskimi relacjami z własną matką. 

Moja aplikacja koncentrowała się na udowodnieniu, w jaki sposób będę pasować do społeczności Yale 

Uczelnie poszukują osób, które wzbogacą życie swoich rówieśników na różne sposoby. Dlatego w mojej aplikacji starałem się podkreślić wszystkie części mnie, które udowodniłyby Yale, że przyniosę korzyści dla ich kampusu i studentów. W ten sposób zostałem przyjęty i poznałem studentów, którzy właśnie to robią. Na przykład jedna z moich przyjaciółek studiuje prawo. Uwielbia też rapować i zaskakiwać swoich przyjaciół lodami o północy. Inna jest dziennikarką naukową, która udziela najlepszych porad randkowych. Powiedziałbym, że Yale nie byłoby domem, nawet gdyby jednego z nich zabrakło. Wszyscy tu są; wszyscy kończą tam, gdzie są. Uczniów aplikujących do szkół Ivy League zachęcam do opowiedzenia swojej unikalnej, niepowtarzalnej historii - do zastanowienia się, w jaki sposób wasz styl życia wpisze się w klimat danej społeczności. 

 

 

 

 

 

 

Dział: Edukacja

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE