2024-02-21 10:23:41 JPM redakcja1 K

Zrezygnowałem z Apple Watch’a po 7 latach noszenia – obecnie jestem szczęśliwszy i zdrowszy

Po tym, jak siedem lat zgłębiałem temat „elektroniki noszonej” (wearable tech), postanowiłem wyrzucić mojego smartwatcha. Obecnie jestem dużo szczęśliwszy.

Apple Watch ma zdecydowanie więcej funkcji niż 7 lat temu / Zdjęcie: businessinsider.de

  • Początkowo zdecydowałem się na zakup smartwatcha w celu zwiększenia liczby kroków i śledzenia treningu.
  • W momencie, gdy zegarek ten nabył więcej możliwości monitorowania i zapisywania danych, wpadłem w świat obsesyjnej kontroli i lęków zdrowotnych.
  • Od kiedy nie noszę smartwatcha, drastycznie poprawiło się moje zdrowie psychiczne i fizyczne.

W 2017 roku kupiłem Apple Watch’a. Postrzegałem to przez pryzmat inwestycji w moje zdrowie; liczyłem, że zmotywuje mnie to do uwzględniania większej ilości biegów i jednostek treningowych. Kiedy technologia się rozwinęła, urządzenie dodatkowo śledziło mój sen i tętno – zupełnie jak „cyfrowy lekarz”.

Na początku miałem pozytywne doświadczenia

Mój pierwszy raz z kontrolowaniem zdrowia była doświadczeniem pozytywnym. Tak jak liczyłem, moja aktywność wzrosła. Ze spacerów przeszedłem do joggingu, a z niego – do biegania. Za każdym razem, kiedy Apple wręczało mi cyfrowy medal za osiągnięcie moich celów, otrzymywałem dawkę motywacji. 

Każdego miesiąca podwyższałem cele aktywności fizycznej. Pragnąłem biec dalej, poprawić tętno spoczynkowe i zwiększyć dzienną liczbę kroków. Doprowadziło to do tego, że wysilałem się coraz bardziej, bez zwracania uwagi na granice wytrzymałości mojego ciała.

Byłem na bieżąco z aktualizacjami i poprawkami oprogramowania Apple. Rzeczy, które wcześniej nie miał dla mnie żadnego znaczenia, takowe zyskały. Zmienność tętna, saturacja krwi, VO2 Max (zapotrzebowanie mięśni na tlen) stały się częścią moich codziennych kontroli. Monitoring snu determinował mój nastrój na cały dzień.

Miałem obsesję na punkcie danych wskaźnikowych

Z biegiem czasu stałem się mężczyzną, koło trzydziestki, niemogącym uwolnić się od świata mierników zdrowia. Kiedy moje tętno osiągało wartości maksymalne, chciałem wiedzieć dlaczego. Kiedy po przebudzeniu czułem się zrelaksowany, ale aplikacja sugerowała coś innego, musiało to oznaczać problem zdrowotny. A kiedy utlenienie krwi sporadycznie spadało, byłem pewien, że znajduję się na skraju niedotlenienia (hipoksji).

Nie wsłuchiwałem się już w wewnętrzny głos mojego ciała, uzależniłem się od tego, co oferuje technologia. Szybko zatraciłem się w ciemnym świecie nieuzasadnionych lęków zdrowotnych. Ciągły stres i strach znacząco osłabiły mój system nerwowy, moje ciało było wyczerpane. Doznałem ataku chronicznego zmęczenia – byłem „przywiązany” do domu na trzy miesiące.

Koniec z Apple Watch’em

Przerzucenie winy na zegarek Apple byłoby niesłuszne. Nadal wierzę, że rozsądne użytkowanie tego urządzenia daje dobre owoce. Niestety, od początku było wiadome, że mój temperament nie współgra z funkcjami przenośnego urządzenia. Po pewnym czasie stawiania oporu podjąłem decyzję, że pozbędę się smartwatch’a i usunę aplikację monitorującą zdrowie. 

Już 6 miesięcy minęło od chwili wykonania tego kroku. W tym czasie znikły moje lęki zdrowotne, ogólny stan organizmu mocno się polepszył. Poziom stresu jest zrównoważony, układ nerwowy lepiej wyregulowany, a życie codzienne sprawia mi większą radość.

Najważniejsze jest to, że odbudowałem relację z moim ciałem i duchem. Egzystuję w świecie naturalnym i jestem wolny od „technologii noszonej”. To jedna z najlepszych decyzji, jaką kiedykolwiek podjąłem.

Dział: Technologia

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE