Zdjęcie: pochodzące z mediów społecznościowych47-letni Andrzej B. zmierzał po Wigilii na pasterkę do kościoła w Kanigowie. Szedł sam, a w pewnym momencie jego uwagę zwróciło dwóch młodych mężczyzn, którzy stali przy stawie i spożywali alkohol. Rzekomo, Andrzej B. jedynie spytał się ich co tutaj robią (lub czemu tutaj stoją). To jedno pytanie z niewiadomych przyczyn rozwścieczyło 18-letniego Gabriela A.Młodzieniec rzucił się na próbującego oddalić się Andrzeja z pięściami. Najpierw uderzył go w twarz, a kiedy mężczyzna upadł, zaczął bez opanowania kopać go po całym ciele, a w szczególności po głowie. Towarzysz Gabriela usiłował go powstrzymać, ale nie udało mu się, dlatego uciekł z miejsca zdarzenia i zadzwonił na policję.Andrzej B. błagał o litość, ale 18-latek nie przestawał. Wreszcie, napastnik zaciągnął ledwo przytomną ofiarę do stawu, gdzie bestialsko zakończył jej życie, trzymając jej głowę pod wodą przez kilka minut.Gabriela A. aresztowano. Zostały mu postawione zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu kara co najmniej 15 lat pozbawienia wolności. Autopsja Andrzeja B. ujawniła, jak bardzo brutalny był atak 18-latka. Poza złamanymi żebrami, ofiara doznała także licznych złamań kości czaszki, podstawy czaszki oraz oczodołów. Oznacza to, że nawet gdyby go nie utopiono, jego szanse na przeżycie i tak byłyby niezwykle małe.
Dział: Polska
Autor: Gustaw Miotke — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło: Hrywniak Bogdan/newspix.pl
Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz