2023-09-09 18:19:35 JPM redakcja1 K

ŻUŻEL: Ilu Polaków w Grand Prix 2024?

Dobiega końca indywidualna rywalizacja najlepszych żużlowców o palmę pierwszeństwa na świecie w bieżącym roku. Wiele wskazuje, iż po raz czwarty w karierze, mistrzem zostanie Bartosz Zmarzlik. Jeżdżący najrówniej, z pasją, najszybciej. Najlepszy zawodnik od lat. Pojętny uczeń Tomasza Golloba. Do tego trafił na pokolenie zawodników, którym daleko do klasy Tony Rickardssona, Hansa Nielsena, młodego Nicki Pedersena, Jasona Crumpa czy Leigh Adamsa, z którymi Wielki Mentor Bartosza toczył zacięte boje o każdy punkt.

Nie mniej aniżeli rywalizacja na torach, głowy kibiców zaprząta sposób przyznawania tzw. stałych wolnych numerów na rok kolejny. Znamy już trójkę żużlowców, wyłonionych w sportowej rywalizacji z Grand Prix Challenge. W gronie trzech szczęśliwców znalazł się Polak – Szymon Woźniak, i dobrze, ponieważ ambitny jeździec gorzowskiej Stali – to absolutnie nowa twarz w cyklu. Udział w przyszłorocznych zmaganiach o indywidualne mistrzostwo świata zapewni sobie również czołowa szóstka klasyfikacji generalnej GP, oraz triumfator cyklu SEC, czyli de facto mistrz Europy. Ponadto organizatorzy GP, a więc Discovery, pospołu z władzami federacji światowej FIM, przy zielonym stoliku wytypują pięciu gladiatorów czarnego sportu, którzy uzupełnią stawkę przyszłorocznych zawodów. 

Kto zasłuży na uznanie władz?

Spoglądając na klasyfikację, po ośmiu dotychczasowych turniejach, trudno mieć nadzieję, aby poza wspomnianym Zmarzlikiem, któryś z pozostałych Polaków (Maciej Janowski, Patryk Dudek) zapewnił sobie w sportowej walce miejsce w cyklu na rok następny. Obserwując marne występy wymienionych, wręcz nie wypada ich fatygować i zapraszać do jazdy w elicie w roku 2024. Czy wobec tego, mimo potęgi polskiego speedwaya, przyjdzie nam w przyszłym roku trzymać kciuki tylko za dwóch rodaków? Jakie decyzje podejmą organizatorzy cyklu? Obym się mylił, ale włodarze światowego żużla mogą zafundować nam iście diabelskie rozwiązanie. Otóż „dzikie karty” otrzymać może dwóch kolejnych „Polaków”. Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta... Zbliżone do pewnych kręgów wróbelki ćwierkają bowiem, iż w obliczu deficytu godnych dla Zmarzlika rywali, decydenci za wszelką cenę pragną powrotu Rosjan do zmagań o mistrzostwo świata. Sajfutdinow i Łaguta – to już formalnie stuprocentowi Polacy, a zatem? Nic nie stoi na przeszkodzie. Gdybym nie znał mentalności i bezczelności Bardzo Ważnych Osób, od lat żerujących na popularności żużla w Polsce, gotów byłbym uwierzyć, że powyższy scenariusz spowoduje rumieniec wstydu na obliczach „patriotów”, kupczących ojczystymi paszportami, niczym zapartymi jajami na krakowskim Kleparzu... Być może nie mam racji. Niemniej, proszę pamiętać, iż pierwszy uprzedzałem o konsekwencjach lekkomyślnego rozdawania obywatelstwa, celem uczynienia zadość politykom i prezesom z przerostem ego i może jeszcze czegoś... „Na zdar!”

Autor:
Jacek Zyguła

Żródło:
Felieton autorski

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE