Bitwa pokoleń w Madrycie na korzyść Nadala

Rafael Nadal. Zdjęcie: Marca.com.

Panowie nigdy wcześniej ze sobą nie grali. Rywalizacja w Madrycie była pierwszą konfrontacją zawodników. Darwin Blanch obecnie zajmuje i znalazł się w turnieju dzięki przyznanej dzikiej karcie od organizatorów. Już od samego początku utytułowany rywal przejął inicjatywę spotkania. Serwis Amerykaninowi w tym spotkaniu nie posłużył jako broń. W dwóch setach wygrał zaledwie jedno podanie. Hiszpan już przy pierwszej okazji przełamał rywala, wychodząc na prowadzenie w inauguracyjnej partii 3:0. Kolejnego gema zapisał na swoim koncie. I to był jedyny w całym spotkaniu. Następnie Hiszpan nie dał najmniejszych szans rywalowi, wygrywając 9 gemów z rzędu, kończąc rywalizację 6:1; 6:0.

Nadal grał konsekwentnie, nie popełniając przy tym masowej liczby pomyłek w przeciwieństwie do jego rywala. Na przestrzeni całego spotkania Hiszpan popełnił 9 niewymuszonych błędów, natomiast Amerykanin 25. Blanch również nie radził sobie na returnie. Z 24 wymian przy których rozpoczynał jako odbierający serwis, zwyciężył zaledwie 5 punktów.

Bez wątpienia dla Blancha moment wylosowania rywala będzie należał do tych, których nie zapomni. Dla 16-latka był to drugi mecz na zawodowym tourze i już musiał stoczyć spotkanie z jedną z legend tego sportu. Amerykanin przed meczem na swoich mediach społecznościowych opublikował zdjęcie, w którym ewidentnie widać, że nie przeszedł wobec tego obojętnie.

 W następnej rundzie czeka na Nadala rozstawiony z numerem 10 Australijczyk Alex De Minaur. Dla Hiszpana to będzie drugi turniej pod rząd, w którym stanie ramię w ramię tenisistą. Tydzień wcześniej musiał uznać wyższość wyżej notowanego rywala, przegrywając 5:7; 1:6 w drugiej rundzie turnieju ATP 1000 w Barcelonie.