Bohater Glimt po kolejnym triumfie w Europie: – Mój ostatni mecz

Zdjęcie: LARS-BJØRN MARTINSEN / NRK

Mecz rozpoczął się fatalnie, ale po raz kolejny Glimt zdobywa trzy punkty w spotkaniu z Besiktasem. Zrobili teraz duży krok w stronę dalszej gry w Lidze Europy. Jednak dla kibiców smutną wiadomością może być to, że dwóch bohaterów może opuścić klub.

Prawdopodobnie ostatni mecz w Glimt

Po zakończeniu meczu wielu graczy Glimt było zadowolonych. Tytuł mistrzowski jest już zapewniony, a teraz mogą udać się na przerwę świąteczną, wiedząc, że prawdopodobnie czeka ich więcej gry w Lidze Europy po zakończeniu ostatnich spotkań ligowych. Jednym z najważniejszych zawodników tej jesieni był Philip Zinckernagel, który również dziś zdobył gola. Jednak na początku nowego roku Glimt będzie musiało sobie radzić bez Duńczyka, który był wypożyczony z Club Brügge.

– „Czy to był twój ostatni mecz dla Glimt?”

– „Tak, prawdopodobnie tak. Zobaczymy, co się wydarzy. Mam kontrakt z Brügge i muszę to uszanować. Na ten moment to mój ostatni mecz”, mówi Philip Zinckernagel dla NRK.

– „Jak się grało ten ostatni mecz?”

– „Starałem się o tym nie myśleć”, odpowiada Duńczyk.

Również Jens Petter Hauge mógł zagrać swój ostatni mecz.

– „Myślę, że wrócę. Zobaczymy, czy po świętach, czy za kilka lat”, mówi dla NRK i wyjaśnia:

– „Zasadniczo jestem w Glimt do 31 grudnia. Glimt ma opcję wykupu, ale z niej nie skorzystało. To będzie wymagać czasu”.

– „Co chcesz zrobić?”

– „To ekscytująca podróż, jest to kuszące. Glimt stało się czołowym klubem, który gra w Europie co sezon. Ale nie porzuciłem marzeń o Europie, a Frankfurt to duży klub z fantastycznymi kibicami”.

Kjetil Knutsen odpowiada na pytanie NRK o Zinckernagela i Hauge:

– „Wiesz więcej niż ja. Na ten moment są zawodnikami Glimt”.

Podczas konferencji prasowej po meczu trener Glimt otrzymał więcej pytań o Hauge i Zinckernagela, ale nie odpowiedział konkretnie, jak daleko klub może się posunąć w negocjacjach. Z uśmiechem powiedział jednak, że cieszy się na Boże Narodzenie.

Zwrot akcji

Zwycięstwo nad Besiktasem nie przyszło łatwo. Strata piłki przez Zinckernagela doprowadziła do groźnej kontry gości. Baktiyor Zajnutdinov popędził prawą stroną Glimt, podał dobrą piłkę na dalszy słupek, gdzie Gedson Fernandes zdobył gola na 0–1. Pierwsze 30 minut było nietypowo słabe i mało agresywne w wykonaniu Glimt. Besiktas kontrolował grę i zasłużenie prowadził po 35 minutach. Jednak po dwóch szybkich golach, autorstwa Philipa Zinckernagela i Odina Bjørtufta, mecz został odwrócony.

– „Prowadzimy 2–1 i chcemy dalej atakować”, powiedział trener Glimt Gaute Helstrup w przerwie dla Viaplay.

Możliwość bezpośredniego awansu

Piłkarze Glimt wydawali się bardziej skupieni, ponieważ w przeciwieństwie do pierwszej połowy, to gospodarze kontrolowali grę w drugiej części meczu. Mimo że Fredrik Bjørkan, Philip Zinckernagel i Ulrik Saltnes mieli świetne okazje, aby przypieczętować zwycięstwo, Glimt nie zdobyło więcej goli. W końcówce Besiktas wywierał duży nacisk, ale ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2–1 dla Bodø/Glimt. Dzięki temu Glimt ma 10 punktów po sześciu meczach w tegorocznej nowej odsłonie Ligi Europy.

Aby awansować do play-offów, Glimt musi być wśród 24 najlepszych drużyn, a analizy wskazują, że 9 punktów zazwyczaj wystarcza. Innymi słowy, 10 punktów oznacza, że Glimt z dużym prawdopodobieństwem zapewniło sobie przynajmniej udział w play-offach, jeśli po meczach z Tel Awiwem (u siebie) i Niceą (na wyjeździe) utrzyma tę pozycję. Gdyby Glimt wygrało oba te mecze, zdobyłoby 16 punktów.

Według analiz oznaczałoby to, że Glimt znalazłoby się wśród ośmiu najlepszych drużyn i awansowałoby bezpośrednio do fazy pucharowej. Glimt teraz udaje się na krótką przerwę świąteczną, zanim rozpoczną przygotowania do meczów z Tel Awiwem i Niceą, które odbędą się 23 i 30 stycznia. Besiktas z kolei ma sześć punktów i potrzebuje co najmniej jednego zwycięstwa, aby awansować do play-offów.