2024-04-22 21:18:43 JPM redakcja1 K

Czy piłkarska reprezentacja Polski skazana jest na klęskę w niemieckich finałach mistrzostw Europy?

Ostatni będą pierwszymi? Nie sądzę! To w nawiązaniu do uzyskania przez Polaków kwalifikacji na EURO 2024, jako ostatni zespół, który zdołał się do tej imprezy dostać poprzez dwustopniowe baraże.

Fot. sport.se.pl

Pokonanie Estonii, a następnie sukces w serii rzutów karnych, na Millenium Stadium, w starciu z reprezentacją Walii – nie rzucają na kolana. Aczkolwiek wypada docenić, że dało się w tych potyczkach zauważyć minimalny postęp w grze. Pojawiła się ambicja. Nasi kadrowicze nie wystraszyli się walijskich „drwali”. Podjęli twardą walkę i dopięli swego! Nie zdołali jednak przekonać malkontentów, iż na niemieckich boiskach, ich gra może przynieść sukces.

Polacy rywalizować będą w grupie z Francją, Holandią i Austrią. Z perspektywy dwóch pierwszych nacji – nie jest to „grupa śmierci”. Z naszej – owszem. Francuzi doczekali się piekielnie mocnej ekipy, z niesamowitym „czołgiem” - Kylianem Mbappe - na czele. Holendrzy, po kilku latach koszmarnego kryzysu, podobnie jak wcześniej Belgowie, dochowali się nowego pokolenia piłkarzy, tworzących zespół, który stać na wiele. Bez wielkich gwiazd, lecz jako drużyna, dla naszych „Orłów”, prawdopodobnie poza zasięgiem. Austria? Solidna europejska drużyna. Przypominająca reprezentację Polski z 2016 roku. Bez wątpienia, „Biało-czerwonych” czeka trudne wyzwanie! Do mistrzostw pozostało niespełna 2 miesiące. 

Tymczasem, na krajowym podwórku, rozgrywki Ekstraklasy zbliżają się do finału. Po tytuł mistrzowski, pierwszy w historii, zdaje się pewnie podążać Jagiellonia Białystok. „Duma Podlasia”. „Oczko w głowie” obecnego sternika futbolowej centrali. Cokolwiek wydarzy się w Niemczech, prezes PZPN, Cezary Kulesza, zaliczy rok 2024 do udanych. Złośliwi powiadają, że białostoczanom, wyjątkowo obficie, sprzyja piłkarski los. Nie będąc finansowym potentatem rodzimej, ligowej piłki nożnej, bez trudu zostawiają w pokonanym polu takie legendy, jak Legia Warszawa czy Lech Poznań, dysponujące ponadto kilkukrotnie wyższym budżetem. Oby „magia” prezesa Kuleszy „dotknęła” również reprezentacji! A wówczas wszystko będzie możliwe... Nawet wyjście z grupy, co zapewne byłoby dużym osiągnięciem obecnej kadry. Jak mawiał niezapomniany trener Kazimierz Górski: „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”... Niech zatem futbolówka wpada wyłącznie do siatek naszych rywali! 

Dział: Nożna

Autor:
Jacek Zyguła

Żródło:
Źródła własne

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE