Czy RB19 od Red Bulla jest najlepszym bolidem w historii F1?
Formule 1 nie jest obca doskonałość inżynieryjna. To szczyt sportów motorowych, miejsce, w którym nieziemskie maszyny są wykorzystywane do granic możliwości. Nie powinniśmy być zaskoczeni tym, co może osiągnąć ludzkość i technologia pracujące w tandemie.
To był historyczny rok dla austriackiego zespołu. Zdjęcie: Mark Thompson/Getty Images
Jednak model Red Bull Racing z 2023 roku, RB19, absolutnie zmiażdżył system i przekroczył granice tego, co wydawało się możliwe w tym sporcie.
Słowo "dominacja" można teraz zdefiniować za pomocą zdjęcia Maxa Verstappena stojącego na jego zwycięskim bolidzie. Wielu fanów F1 prawdopodobnie zna już na pamięć hymny Holandii i Austrii, biorąc pod uwagę, jak często były one odtwarzane po wyścigu w tym sezonie.
"RB19 jest prawdopodobnie najlepszym bolidem Formuły 1, jaki kiedykolwiek powstał, co jest dość imponującym osiągnięciem, biorąc pod uwagę, że w ciągu ostatnich kilku dekad widzieliśmy już kilka specjalnych projektów" - powiedział w wywiadzie dla CNN Sport korespondent i prezenter F1 Lawrence Barretto. "To prawie kompletny samochód.
"To idealne połączenie znakomitej jednostki napędowej i świetnego pakietu aerodynamicznego".
Nie tylko znakomite czasy okrążeń i ogromne marginesy zwycięstwa sprawiają, że ten samochód jest wyjątkowy - wszechobecne poczucie, że dokładnie wiesz, jak przebiegnie weekend wyścigowy, nie jest zbyt powszechne w tym sporcie.
"Nie chodzi tylko o spójność osiągów, ale o to, jak dobrze działa w tak szerokim zakresie warunków, profili prędkości w zakrętach i na torze" - powiedział dziennikarz F1 Edd Straw dla CNN Sport. "To samochód, który sprawdza się praktycznie wszędzie".
Statystyki nie kłamią
Obecny zespół Red Bulla składa się z niepokonanego Verstappena i weterana F1 z 12-letnim stażem, Sergio Péreza. Zajmują oni pierwsze i drugie miejsce w klasyfikacji kierowców, sam Verstappen w sobotę zdobył swój już trzeci tytuł mistrza świata, tym samym zapewniając sobie mistrzostwo konstruktorów 2023 na torze Suzuka, z sześcioma wyścigami do końca.
Kierowcy Red Bulla zobaczyli flagę w szachownicę jako pierwszy w 15 z 16 wyścigów w tym sezonie (Carlos Sainz z Ferrari stanął na najwyższym stopniu podium podczas Grand Prix Singapuru), a Verstappen wygrał w 13 z nich. Wygrał również 10 wyścigów z rzędu, od Miami w maju do Monzy we wrześniu, bijąc rekord Sebastiana Vettela dziewięciu kolejnych zwycięstw i może zdobyć trzeci tytuł mistrza świata w ten weekend w Katarze.
Zespół ma również na koncie 10 najszybszych okrążeń i wygrał do tej pory trzy wyścigi sprinterskie, przy czym Verstappen zajął drugie miejsce w wyścigu sprinterskim podczas Grand Prix Kataru.
Red Bull w pewien sposób bazował na swoim bolidzie z 2022 roku, RB18, który wygrał 17 z 22 wyścigów. Verstappen pobijał rekordy również w tym roku, odnosząc 15 zwycięstw w jednym sezonie, przyćmiewając 13 zwycięstw Vettela i Michaela Schumachera.
RB19 został porównany do jednych z najlepszych samochodów wszech czasów, a Straw postawił go na równi z Ferrari F2002, Mercedesem W11 i McLarenem MP4/4, który wygrał 15 z 16 wyścigów.
Ten bolid Red Bulla był tak imponujący, że wywołał debatę na temat tego, ile czasu zespoły powinny mieć na opracowanie kolejnego samochodu. Siedmiokrotny mistrz świata Lewis Hamilton zasugerował, że zespoły powinny być zmuszone przeczekać do przerwy letniej, aby rozpocząć prace nad bolidem na przyszły sezon.
"Myślę, że FIA powinna określić czas, w którym każdy może rozpocząć prace nad przyszłorocznym samochodem", powiedział w wywiadzie dla Sky Sports na początku tego roku. " Czyli 1 sierpnia, wtedy wszyscy mogą zacząć, aby nikt nie mógł uzyskać przewagi w przyszłym roku, bo to jest do bani.
"Jeśli wszyscy mieliby określony limit czasu, nikt nie miałby przewagi i w tak krótkim czasie trwałby prawdziwy wyścig o przyszły samochód. Może to pomogłoby wszystkim być na tym samym poziomie w następnym roku".
Verstappen, oczywiście, nie był tym pomysłem zachwycony.
"Nie rozważaliśmy tego, gdy [Hamilton] wygrywał swoje mistrzostwa, prawda? Więc nie sądzę, że powinniśmy teraz" - powiedział dla Sky Sports.
"Tak właśnie działa Formuła 1. Kiedy masz konkurencyjny samochód, to świetnie, ale w pewnym momencie oczywiście musisz też patrzeć w przyszłość na następny rok".
Zmiany w przepisach
Podczas gdy wiele zespołów nie poradziło sobie z nowymi przepisami wprowadzonymi w 2022 roku, Red Bull zaliczył absolutny hit. Wspomniany wcześniej RB18 zmiótł konkurencję i sprawił, że austriacki producent został tym, którego należy pokonać.
Sprawy potoczyły się jednak gorzej dla zespołu, gdy FIA, organ zarządzający sportem, nałożył na niego karę w wysokości 7 milionów dolarów i skrócił przydzielony czas testów w tunelu aerodynamicznym.
Kara została nałożona w wyniku naruszenia nowo wprowadzonego przez FIA limitu kosztów, mającego na celu ograniczenie wydatków w prawie wszystkich obszarach, mające na celu wyrównanie szans w F1. Jednakże, gdy wydawało się, że "Czerwone Byki" zostaną złapane za rogi, oni rozpostarli skrzydła.
"Kiedy Red Bull zaakceptował nowe przepisy, po prostu wykonali lepszą robotę niż wszyscy inni" - powiedział Barretto.
"Zespół techniczny to wyjątkowa grupa mózgów, która dostrzegła rzeczy, których inne zespoły zwyczajnie nie widziały i była w stanie stworzyć pakiet, który w pełni wykorzystuje kluczową część przepisów, czyli podłoże”.
"Byli w stanie stworzyć powierzchnię, która jest bardzo, bardzo niska i płasko przylega do toru, a to oznacza, że uzyskują ogromną siłę docisku, znacznie większą niż którykolwiek z ich rywali".
Zespół poczuł się z nowymi przepisami jak ryba w wodzie (lub byk na rodeo), co jest w dużej mierze zasługą nieustannej pracy dyrektora technicznego Adriana Neweya.
Newey projektuje bolidy F1 od 1988 roku, zdobył 12 tytułów mistrza konstruktorów, podzielonych między jego pracę w Williamsie, McLarenie i Red Bullu. Pomógł także siedmiu różnym kierowcom zdobyć 13 tytułów.
Dyrektor zespołu Red Bull, Christian Horner, opisał Neweya jako "jedynego człowieka, który widzi przestrzeń" w wywiadzie dla Red Bulla.
Straw nazywa Neweya "kluczowym" dla całej operacji, mówiąc, że "oferuje on jednomyślną wizję", jeśli chodzi o projektowanie tych maszyn i przypisuje mu "ustanowienie nowoczesnego szablonu aerodynamicznego dla nowoczesnych bolidów F1".
Czynnik Maxa Verstappena
Maszyna Red Bulla z 2023 roku może być wyczynem inżynieryjnego geniuszu, ale potrzeba elitarnego kierowcy, aby naprawdę wydobyć maksimum z każdego bolidu F1. Przerażająca mieszanka Verstappena i RB19 jest jedną z najsilniejszych kombinacji kierowca-samochód, jakie kiedykolwiek widziano w tym sporcie.
"Widzieliśmy Michaela Schumachera, który miał świetne okresy w Ferrari, widzieliśmy Lewisa Hamiltona, który miał świetne okresy dominacji w Mercedesie, ale nie widzieliśmy tego rodzaju dominacji w tak krótkim czasie" - powiedział Barretto.
"To, co jest szczególnie imponujące w tym roku dla Maxa, to fakt, że nawet jeśli nie zawsze startował z pierwszego rzędu, zawsze miał w sobie pewność, że może dostać się do czołówki. Wynika to nie tylko z jego wiary we własne umiejętności, ale także z wiary w jakość samochodu i zespołu".
"To, co Lewis, Michael i Seb zrobili lepiej, to to, że mieli to przez długi czas... ale to jest najlepszy pojedynczy sezon jednego kierowcy".
Samotny na szczycie - na ten moment
Dominacja i okresy świetności w sporcie zawsze dobiegają końca, cokolwiek by się nie działo. Czas Rogera Federera na szczycie tenisa ostatecznie wygasł. Lata Billa Belichicka i Toma Brady'ego w Nowej Anglii nie mogły trwać wiecznie. A Mercedes ostatecznie oddał swoją pozycję na szczycie F1 na rzecz Red Bulla w 2022 roku, po tym jak kontrolował ją przez większość ery turbo-hybrydowej.
Czy Verstappenowi i Red Bullowi się to podoba, czy nie, reszta stawki w pewnym momencie ich dogoni. Pytanie brzmi: jak długo uda im się to utrzymać w obliczu nowych przepisów, które wejdą w życie w 2026 roku?
"Ponieważ przepisy pozostaną w miarę stabilne od teraz do czasu wprowadzenia nowych przepisów w 2026 r., trudno jest sobie wyobrazić, że Red Bull nie będzie liderem w swojej dziedzinie" - powiedział Barretto.
"W przyszłym roku, a może nawet w 2025, będą tymi, których trzeba pokonać, ale to nie znaczy, że nie da się ich pokonać. Z czasem ich przewaga będzie stopniowo maleć".
Zawsze istnieje jednak możliwość, że zespół zrobi coś niemożliwego - ponownie - i pójdzie jeszcze dalej. Po kwietniowym Grand Prix Australii kierowca Mercedesa George Russell zasugerował, że – co jest dość przerażające - nie widzieliśmy jeszcze tego, co najlepsze w Red Bullu.
"Na pewno się wstrzymują", powiedział dla BBC Radio 5 Live. "Myślę, że niemal wstydzą się pokazać swój pełny potencjał, ponieważ im szybciej wydadzą się całemu światu, tym bardziej sport będzie próbował ich jakoś powstrzymać".
Horner szybko zdementował oskarżenia Russella o tak zwany "sandbagging" - praktykę celowego zaniżania wyników, aby ukryć prawdziwe możliwości samochodu. Nasuwa się jednak pytanie: jak daleko może posunąć się Red Bull?
Dział: Więcej sportów
Autor:
Sam Joseph | Tłumaczenie: Alicja Cecot
Źródło:
https://edition.cnn.com/2023/10/06/sport/red-bull-rb19-f1-motorsport-spt-intl/index.html