2023-11-09 14:36:30 JPM redakcja1 K

Dokąd zmierza piłkarska reprezentacja Polski?

Tak słabych rezultatów i kiepskiej gry, w wykonaniu polskich piłkarzy, nie notowaliśmy w ostatnim półwieczu. Nie przekonuje mnie narracja, mówiąca o wyrównywaniu się poziomu piłkarzy, ze wskazaniem na wzrost kompetencji dotychczasowych „kopciuszków”.

Fotografia: Sites.google.com

Jeszcze przed kilkoma laty toczyliśmy zacięte boje z mocarzami światowej piłki nożnej. Na imprezach mistrzowskich kadra Czesława Michniewicza potrafiła awansować do fazy pucharowej, a wcześniej, podczas mistrzostw kontynentu, jego poprzednik poprowadził Polskę do remisu z Hiszpanami. W barażach natomiast, Robert Lewandowski i spółka, ograli Szwedów. 

Ostatnie porażki z Albanią i Mołdawią, dodajmy: w kompromitującym stylu, oraz remis na Stadionie Narodowym w konfrontacji z drugą z wymienionych nacji – to dzwonek alarmowy! Awans na Euro-2024 oddalił się niebezpiecznie, ponieważ zwycięstwo z Czechami go nie gwarantuje, a ponadto brak przesłanek, aby wierzyć, że jest realne. Co takiego nastąpiło w ostatnim roku, iż piłkarska reprezentacja Polski, z solidnej drużyny, przeistoczyła się w obiekt kpin coraz bardziej niecierpliwych fanów futbolu? Nigdy bowiem w historii nie mieliśmy tylu zawodników, grających w czołowych klubach Europy. Co więcej, zbierają oni na ogół dobre recenzje i często stanowią o sile takich drużyn, jak Juventus Turyn, Barcelona czy Napoli.

Dla uważnych obserwatorów, wszelkie podpowiedzi wydają się zbędne. Zmiana prezesa PZPN, z fachowca od piłki nożnej, na prostego biznesmena. Żonglerka z selekcjonerami – obcokrajowcami. Niesnaski pomiędzy czołowymi piłkarzami, dotyczące premii i pozostałych kwestii finansowo-reklamowych. Totalny bałagan i brak człowieka, który wziąłby do ręki „miotłę”, aby posprzątać smród, nagromadzony od ostatniego mundialu. Portugalscy trenerzy, Souza i Santos, szybciutko ewakuowali się z tonącego okrętu, nieźle przy tym zarabiając. Po jaką cholerę szukać trenera reprezentacji za granicą, kiedy w ojczyźnie aż roi się od znakomitych kandydatów? Gotowych podjąć się tej karkołomnej misji, za znacznie mniejsze pieniądze... Pycha prezesa, upadek morale piłkarzy, ogólny chaos i panika, w związku z ostatnimi wynikami, nie wróżą niczego dobrego. Wielce prawdopodobna absencja Polaków na Euro-2024 – będzie żałosnym finałem totalnej degrengolady i pogoni za zyskiem, przez wyżej wymienionych. Dodajmy: doraźnym zyskiem, ponieważ udział w imprezach mistrzowskich, zawsze przynosi ogromne dochody krajowym federacjom.

Nie zazdroszczę Michałowi Probierzowi, gdyż nikt nie jest cudotwórcą. Osobiście uważam, iż od kadencji Adama Nawałki, żaden z kolejnych selekcjonerów, nie był właściwym wyborem. Wszystko wskazuje, iż wkrótce z sentymentem i nostalgią wspominać będziemy „tłuste lata”, oraz dobrą grę polskich piłkarzy, kiedy kadrę prowadzili: Jerzy Engel, Paweł Janas, Leo Beenhaker... Zwłaszcza, że z dostępnych wtedy kadrowiczów, potrafili „wycisnąć” tyle, ile się dało. Z piłkarzy co najwyżej solidnych. Niemniej, dla każdego z poprzedników Probierza, klęski z Mołdawią lub Albanią, jawiły się jako futbolowa abstrakcja! Piłkarski koniec świata! A teraz? Morale sięgnęło dna! Ambicji – zero! Chciwość, pazerność na pieniądze i pycha osiągnęły stan najwyższy! Proszę wszak nie zapominać, że ta ostatnia zwykle kroczy tuż przed ostatecznym upadkiem... 

Dział: Nożna

Autor:
Jacek Zyguła

Żródło:
Tekst autorski

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE