2025-04-25 15:17:10 JPM redakcja1 K

Ferrari triumfuje na włoskiej ziemi

Ferrari dalej niepokonane w WEC, stajnia z Maranello odniosła zwycięstwo na torze Imola podczas 6 godzinnego wyścigu.

Zdjęcie: FerrariHypercar/X

Od samego startu było wiadomo, że załoga numer 51 może być poza zasięgiem rywali. James Calado w pierwszych godzinach zdecydowanie odjeżdżał rywalom i nawet Phil Hanson w bliźniaczej 83 miał problemy z trzymaniem jego tempa. Natomiast trzecie Ferrari, a drugie fabryczne przebijało się z dołu stawki. De facto o najniższy stopień podium walczyło Alpine i BMW. 

Wydawało się, że będzie dublet Ferrari na Imoli, jednak tak się nie stało, a to wszystko za sprawą kolizji w klasie LMGT3. Valentino Rossi w BMW w połowie wyścigu uderzył jeden z samochodów, walcząc o pozycję. Rywale Rossiego wylądowali w żwirze i była konieczna neutralizacja. To spowodowało, że AF Corse 83 już nie z Hansonem, a Kubicą na pokładzie spadło na piątą lokatę. 

Kubica musiał odrabiać straty, ostatecznie Polak wyprzedził jedno BMW. Kwestia zwycięstwa i pozostałych miejsc na podium miała się rozstrzygnąć za sprawą strategii paliwowej. W ostatniej godzinie nawet fabryczne Ferrari numer 51 musiało się oglądać na rywali z BMW. Na kwadrans przed metą #51 i #83 musiały zjechać po paliwo, co omal nie skończyło się wygraną BMW. Ostatecznie Alessandro Pier Guidi wyjechał z boksów przed Sheldonem van der Linde. Mniej szczęścia miał Robert Kubica, który spadł za BMW oraz Alpine. Te dwa auta dojechały na podium za zwycięskim Ferrari numer 51. Niewiele brakowało, a Kubica wygrałby ten wyścig, niestety strategia paliwowa obrana przez ekipę, była odrobinę przestrzelona i dlatego Kubica ostatecznie zjechał w końcówce na tankowanie. To była de facto kwestia paliwa na 3 okrążenia więcej.  

Za Kubicą dojechała Toyota numer 8 przed drugim BMW oraz bliźniaczą Toyotą numer 7. Dopiero ósma na mecie była załoga numer 6 od Porsche. Pierwszą dziesiątkę uzupełnił Peugeot i Cadillac ekipy Jota. 

Błąd, który kosztował zwycięstwo

Rywalizacja w 6h Imola wśród aut GT3 stała pod znakiem kolizji, kontaktów i walki o zwycięstwo do samej mety. W początkowej fazie wyścigu rogi pokazała nawet Cella Martin z Iron Dames, która zderzyła się z Benem Keatingiem w Corvette.

Sporo rozrabiały dziś BMW, szczególnie załoga numer 31. Najpierw wysłali Iana Jamesa z Astona Martina numer 27 w barierki. To nie było przyjemne spotkanie ze ścianą z opon, które poskutkowało neutralizacją. Później ten sam samochód spotkał się w Tamburello z innym Astonem z LMGT3, ale tym razem z mniejszymi konsekwencjami. Kolejną kolizją, która wywróciła wyścig klasy Hypercar, była wcześniej wspomniana kolizja Rossiego z BMW numer 46 z jak się okazało Ferrari Vista z LMGT3. Agresja włoskiego zawodnika, była zupełnie niepotrzebna, ponieważ startowali z pole position i mieli bardzo dobre tempo. Sędziowie za ten wybryk dali karę stop&go Rossiemu. Ostatecznie wykonał już ją Kelvin van der Linde. BMW spadło na ósme miejsce, ale genialna jazda zawodnika z RPA sprawiła, że dogonił on ekipę Manthey i jechał za nią już do samej mety, licząc jednak na to, że uda mu się wygrać. Ostatecznie Porsche wygrało wyścig na Imoli w klasie LMGT3. 

Autor:
Maksymilian Marciniak - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
Tekst Autorski

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się