2024-06-23 17:54:34 JPM redakcja1 K

Francuscy piłkarze kontra skrajna prawica: jak Mbappé i francuska reprezentacja postawili się ekstremizmowi

Kylian Mbappé i Marcus Thuram rozdrażnili część prasy przez potępienie ekstremistów biorących udział we francuskich wyborach. Inni francuscy piłkarze doświadczyli wcześniej czegoś podobnego.

Kylian Mbappé noszący maskę, aby chronić swój złamany nos. Zdjęcie z 20 czerwca. Źródło: Franck Fife/AFP/Getty Images

Turniej Euro 2024 rozpoczął się wybuchowo dla francuskiego napastnika i jednego z najwięcej zarabiających piłkarzy na świecie Kyliana Mbappé, choć zapewne nie w sposób, w jaki by sobie tego życzył. Ten tydzień zaczął się dla niego kontrowersyjnie, gdy zeszłej niedzieli, odpowiadając na zadane mu pytanie o sytuacji politycznej we Francji w czasie przedmeczowej konferencji prasowej, powiedział, że wyborcy powinni uniknąć głosowania na „ekstrema” w nadchodzących francuskich wyborach.

„Chcę być dumny z reprezentowania Francji” – powiedział. „Nie chcę reprezentować kraju, który nie odpowiada moim wartościom, naszym wartościom. Ludzie mówią, żeby nie mieszać piłki nożnej z polityką, ale mówimy tu o sytuacji dużo ważniejszej niż mecz. Sytuacja w naszym kraju jest tragiczna i musimy coś z tym zrobić”.

Pomimo tego, że Mbappé nie wymienił bezpośrednio Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen jako tego niebezpiecznego „ekstrema”, od razu założono, że właśnie to miał na myśli.

Dzień wcześniej, Marcus Thuram, kolega z drużyny Mbappé i syn zwycięzcy mistrzostw świata w piłce nożnej Liliana Thurama, wyraził się jeszcze jaśniej. W przedmeczowej odprawie powiedział, że Francja mierzyła się ze „smutną rzeczywistością” i że spoczywa na nim „obowiązek obywatelski, aby walczyć o to, żeby Zjednoczenie Narodowe nie doszło do władzy” oraz dodał, że ma nadzieję, że jego koledzy podzielają jego poglądy.

Mbappé z pewnością je podzielał, a obaj zawodnicy ponieśli za to konsekwencje, stając się ofiarami szerokiej stali ataku ze strony mediów, który niemalże przyćmił ich poniedziałkowy mecz inauguracyjny z Austrią.

Koniec końców, te wydarzenia nie przeszkodziły Francji w graniu na tyle dobrze, żeby w stonowany, lecz pewny sposób wygrać mecz z wynikiem 1:0 dzięki golowi samobójczemu ze strony austriackiego piłkarza Maximiliana Wöbera powstałego w wyniku zagrania wykonanego przez Mbappé. W 86-tej minucie doszło jednak do katastrofy, gdy Mbappé, próbując zagrać główką, zderzył się z austriackim obrońcą Kevinem Danso i złamał nos. Oglądając mecz w swoim mieszkaniu w południowym Paryżu z otwartym oknem ze względu na parny wieczór, słyszałem głośne krzyki rozpaczy na całej ulicy.

Marine Le Pen w czasie kampanii na rzecz swojej skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe podczas wyborów europarlamentarnych w maju. Zdjęcie: Marion Cruz/Reuters

Złamany nos doprowadził do kolejnej kontrowersji wokół Mbappé. Francuska drużyna jest pełna gwiazd, ale on świeci w tej konstelacji wyjątkowo jasno. Po meczu francuska prasa sportowa, jak i zresztą cała reszta społeczeństwa, martwiła się, czy Mbappé będzie w ogóle w stanie kontynuować branie udziału przez resztę turnieju. Potem zastanawiali się co by się stało gdyby nie wyzdrowiał – czy 37-letni doświadczony zdobywca goli Olivier Giraud były dogodnym zastępstwem? Czy francuska reprezentacja za bardzo opierała się na umiejętnościach Mbappé? Czy istniał w ogóle plan B? Drużyna będąca jednym z faworytów turnieju znalazła się nagle w wielkim niebezpieczeństwie. Mbappé nie brał udziału w bezwyrazowym meczu Francji z Holandią, który zakończył się remisem 0:0, a drużynie wyraźnie brakowało ich talizmanu. Do tej pory istnieją wątpliwości jak wyglądać będzie obecność Mbappé przez resztę turnieju.

Ta niepewność była doskonale uchwycona w nagłówku w L’Équipe, wiodącym francuskim magazynie sportowym, na którego pierwszej stronie widniało zdjęcie Mbappé odwróconego plecami do kamery, zranionego i cierpiącego. Znajdujący się tam nagłówek brzmiał następująco: „Strach i nadzieja!”.

Ten nagłówek także dobrze podsumowuje obecny nastrój polityczny we Francji. Odkąd Emmanuel Macron zdecydował się zwołać przedterminowe wybory parlamentarne, co ma szansę doprowadzić ZN do władzy, w kraju zapanowała atmosfera paniki i niepewności. Większość osób, z którymi rozmawiałem od czasu decyzji Macrona stwierdziło, że nigdy w życiu nie doświadczyli wcześniej takiego politycznego zamieszania. 

„Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widzieliśmy” – powiedział mi Alain, emerytowany nauczyciel po 60-tce, sąsiad i dobry znajomy, gdy siedzieliśmy na tarasie Café Losserand na ulicy Pernety. Alain całe życie głosował na socjalistów, ale teraz czuje się osaczony przez Macrona. „Nie cierpię ZN” – powiedział. „Ale wiem też, że każdy głos przeciwko nim jest głosem na Macrona, który jest katastrofą”. Alain jest fanem piłki nożnej i kibicem francuskiej reprezentacji, ale trudno mu utrzymać zainteresowanie w Euro. „Piłka nożna utraciła swój smak” – stwierdził. „Trudno jest interesować się sportem, gdy w kraju odbywają się większe i groźniejsze zawody”.

Jordan Bardella, potencjalnie przyszły francuski premier, określił piłkarzy jako „multimilionerów mówiących uboższym ludziom jak głosować”. Zdjęcie: Teresa Suárez/EPA

Mbappé i Thuram ewidentnie czuli się podobnie w zeszły weekend. Po wydaniu swoich oświadczeń, obaj zostali oskarżeni przez prawicową prasę o nieokazywanie odpowiedniej postawy wobec piłki nożnej, a także Francji samej w sobie. Co było do przewidzenia, 28-letni lider Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella przeszedł na pełną ofensywę, mówiąc, że szanuje ich jako sportowców, ale określił ich jako multimilionerów, którzy nie powinni mówić uboższym ludziom jak mają głosować. Z kolei francuski selekcjoner Didier Deschamps bronił swoich zawodników, argumentując, że jako obywatele, mieli pełne prawo do wygłoszenia swoich poglądów na temat swojego kraju.

Philippe Diallo, prezes Francuskiego Związku Piłki Nożnej (Fédération Française de Football, w skrócie FFF), nie był tego taki pewien. Od razu po pierwszym oświadczeniu Thurauma, Diallo wydał komunikat prasowy, w którym oświadczył, że „francuska drużyna powinna unikać jakiejkolwiek formy presji politycznej”. Mbappé poczuł się przez to zirytowany, tak samo jak jego kolega z drużyny Antoine Griezmann i obaj dali o tym znać Diallo. Po niedzielnym oświadczeniu Mbappé, które w oczywisty sposób miało sprowokować Diallo, prezes musiał się wycofać. Nie chcąc bardziej denerwować swoich zawodników, wydał oświadczenie, w którym powiedział, że Mbappé i Thuram to „młodzi ludzie mający pewne poglądy na społeczeństwo i nie w moim interesie jest trzymanie na wodzy tego, co myślą o sprawach dotyczących ich pokolenia”. Podkreślał jednakże, że nie jest „liderem partii politycznej” i że FFF pozostaje neutralne we wszystkich kwestiach politycznych.

To nie pierwszy raz gdy zawodnicy reprezentacji narodowej obrali stanowiska polityczne i sprzeciwili się autorytetowi francuskiego sportowego ciała rządzącego. Ta tradycja sięga Mistrzostw Świata odbywających się w 1978 roku w Argentynie, gdy to skrzydłowy Dominique Rocheteau, namówiony do tego przez filozofa Bernarda-Henri Lévy’ego, publicznie potępił łamanie praw człowieka przez rządzącą argentyńską juntę, wprowadzając w zakłopotanie FFF i francuski rząd. W 2002 roku, Zinedine Zidane wypowiedział się negatywnie o Froncie Narodowym, poprzednikach Zjednoczenia Narodowego pod pieczą Jean-Marie Le Pena, twierdząc, że „nie reprezentują wartości Francji”. Lilian Thuram był jeszcze bardziej aktywny na froncie politycznym, zarówno gdy jeszcze był piłkarzem jak i później, mówiąc, że Francja powinna zmierzyć się ze swoją kolonialną przeszłością. Nie jest przypadkiem fakt, że jego syn Marcus otrzymał to imię na cześć wielkiego jamajskiego aktywisty politycznego Marcusa Garveya.

Zinedine Zidane trzyma puchar otrzymany w finale Mistrzostw Świata po zwycięstwie z Brazylią, Stade de France, lipiec 1998 roku. Zdjęcie: Ben, Radford/ALLSPORT

Przeprowadzałem wywiad z Zidanem i dwukrotnie spotkałem się z Lilianem Thuranem i obaj byli otwarci i elokwentni jeśli chodzi o ich oglądy polityczne. Nie żałowali, że zabrali głos. Nie było to dla nich zawsze łatwe. W szczególności Zidane stał się w latach 90-tych ofiarą ataków ze strony Frontu Narodowego, którego członkowie mówili, że jeśli pochodzący z Algierii był akceptowalny w oczach francuzów, to tylko dlatego, że jego ojciec był harki. Jest to arabskie słowo opisujące algierczyków, którzy walczyli po stronie francuskiej podczas wojny algierskiej i zostali zabici lub uciekli do Francji w jej pokłosiu. Harkis od dawna byli postrzegani przez algierskie społeczności we Francji jako pariasi i źródło wstydu.

Jedną z konsekwencji tego zniesławienia było to, że Zidane otrzymał przed meczem towarzyskim między Francją, a Algierią w październiku 2001 roku groźby śmierci, w jego trakcie został wygwizdany i w końcu opuścił we łzach stadion po tym, jak mecz przerwano ze względu na wtargnięcie kibiców na boisko. Niektórzy w tłumie skandowali „Zidane-harki!”. Kiedy po kilku latach przeprowadzałem z Zidanem wywiad w Madrycie, powiedział mi, że to był najgorszy moment w jego karierze.

To wyzwisko do tej pory można usłyszeć we francuskich przedmieściach. W 2022 roku, Mbappé został publicznie potępiony przez parysko-senegalskiego rapera Boobę i oskarżył go o bycie harkim za branie udziału we francuskich wyborach. Mbappé nie przejął się tym, ale nie jest on tak powszechnie szanowany w swoich rodzinnych stronach jak był kiedyś. Stało się to głównie przez jego trwającą kilka ostatnich lat zabawę w kotka i myszkę między swoim lokalnym klubem Paris Saint-Germain (PSG), a Realem Madryt, do którego ostatecznie się przeniósł pod koniec sezonu w 2024 roku. Mbappé promuje też wystawny styl życia, efekciarsko udokumentowany na swoim profilu na Instagramie, mieszka też w apartamencie w 16. dzielnicy Paryża, która jest najbogatszą dzielnicą miasta, położoną z dala od miejsca, w którym dorastał. Dlatego też jego ostatnie wypowiedzi polityczne są raczej chłodno przyjmowane przez obecne pokolenie ludzi z przedmieść.

Kylian Mbappé rozmawiający z Marcusem Thuramem w trakcie meczu Francji z Austrią 17 czerwca. Zdjęcie: Patrícia de Melo Moreira/AFP/Getty Images

Niedaleko kawiarni Losserand, na Place de Catalogne, rozmawiałem z kręcącymi się w pobliżu młodymi fanami piłki nożnej z pobliskiego cité (osiedla). „Mbappé zawiódł” – powiedział 18-letni Moussa, piłkarz w lokalnej drużynie. „Wyszedł z PSG dla kasy i chwały, i to tyle”.

„Kiedyś uwielbiałam Mbappé, ale on nas opuścił” – powiedziała Farida, również fanka PSG.

Wszyscy chcieli, żeby Francja wygrała Euro, ale wszyscy byli też pesymistycznie nastawieni co do nadciągającej burzy politycznej. „Mbappé i Thuram mogą mówić, co chcą” – powiedziała Farida. „Ale nie zatrzymają Zjednoczenia Narodowego. Nikt ich nie zatrzyma. Dalej udajemy, że wszystko jest normalne, oglądamy piłkę nożną, ale we Francji nic nie jest teraz normalne”.

Wszyscy koledzy zgodzili się z nią, gdy złowieszczo powiedziała: „A wciąż nie wiemy, jak bardzo może się jeszcze pogorszyć”.

Dział: Nożna

Autor:
Andrew Hussey | Tłumaczenie: Karol Rogoziński - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.theguardian.com/world/article/2024/jun/22/french-football-far-right-kylian-mbappe-les-blues

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się