Inter 4-3 Barcelona, w dwumeczu (7-6): Inter pokonuje Barcelonę w drodze do finału Ligi Mistrzów
Davide Frattesi został bohaterem dogrywki w eksytującym meczu na San Siro. To była widowiskowa noc. Inter pokonuje Barcelonę, otwierając sobie drogę do finału Ligi Mistrzów już drugi raz w ciągu dwóch lat.

Źródło zdjęcia: The Analyst
Najwyżej punktowany półfinał w historii rozgrywek zakończył się wynikiem 7:6 dla Włochów, zapewniając im tym samym awans do finału w Monachium, gdzie zmierzą się z PSG lub Arsenalem.
Rozpoczęli ten mecz - podobnie jak pierwszy etap - w imponujący sposób, ponownie przeciwstawiając się przeciwnościom losu, obejmując dwubramkowe prowadzenie w pierwszej połowie, ale nie w ten sposób potoczyła się gra. To był mecz, od którego nie można było oderwać wzroku.
Zgodnie z oczekiwaniami, Barcelona zdominowała posiadanie piłki od samego początku, a Inter szczęśliwie powrócił do ustawienia 5-3-2, które tak dobrze służyło im pod wodzą Simone Inzaghiego. Przed zeszłotygodniowym remisem 3-3 w pierwszym meczu, stracili tylko pięć bramek w 12 meczach Ligi Mistrzów w tym sezonie.
Nie jest jednak tak, że po prostu siedzą z założonymi rękami i znoszą presję; wciąż są aktywni bez piłki, a ich bramka otwierająca wynik meczu padła po tym, jak zdobyli piłkę wysoko na boisku. Dani Olmo zwlekał z przyjęciem piłki w środkowej strefie boiska i został sfaulowany przez Federico Dimarco, który wślizgiem pokonał Denzela Dumfriesa. Wspierał go Lautaro Martínez, który w dniu meczu nie był zdolny do gry, a jednak skierował prostopadłą piłkę do Dumfriesa.
Holender był gwiazdą pierwszej połowy, strzelając dwa gole i w 21 minut rewanżu zaliczył asystę. Tym samym stał się czwartym zawodnikiem w historii Ligi Mistrzów, który zanotował dwa gole i dwie asysty w półfinałowym meczu, po Alessandro Del Piero w sezonie 1997-98 oraz Mo Salahu i Roberto Firmino w sezonie 2017-18.
Koniec, końców zostali rozbici
W doliczonym czasie gry podwoili swoje prowadzenie. Po powtórce VAR za starcie Pau Cubarsiego z Lautaro Martínezem, Inter dostał rzut karny, który pewnie wykorzystał Hakan Çalhanoglu. Turecki piłkarz strzelił już wszystkie sześć rzutów karnych w Lidze Mistrzów, co oznacza, że obok Timo Wernera (również 6/6) może pochwalić się najlepszym wynikiem 100% skuteczności w strzelaniu rzutów karnych w historii tych rozgrywek.
Gol ten oznaczał również, że Barcelona po raz pierwszy od listopada 1997 roku straciła ponad dwa gole przed przerwą w kolejnych meczach Ligi Mistrzów. Z ich perspektywy była to kompletna katastrofa. Barça stanęła w obliczu deklasacji.
Co prawda w pierwszym meczu z Interem udało im się odrobić stratę dwóch bramek i wywalczyć remis, ale było to na własnym terenie, a ponadto mieli znacznie więcej czasu, by odrobić straty - w Hiszpanii przegrywali 2:0 już po 21 minutach. To stanowiło jeszcze większe wyzwanie.
Na początku drugiej połowy wyszli z bloków startowych i rzucili się do przodu w poszukiwaniu wyrównania. Byli bez swoich dwóch podstawowych obrońców, ale ich rezerwowi Eric García na prawej stronie i Gerard Martín po lewej stronie sprawili, że nieobecności Julesa Koundé i Alejandro Balde nie były odczuwalne w ataku.
Wspólnie zdobyli pierwszego gola dla Barcelony, Martín dośrodkował do Garcíi, który uderzył z wściekłością i celnie z woleja, a chwilę później ich współpraca znów się powtórzyła, jednak Yann Sommer wybił strzał Garcíi z bliskiej odległości.
Lewy obrońca dośrodkował następnie idealnie na głowę Olmo, który po raz kolejny wyrównał stan meczu. Po godzinie drugiej połowy Barcelona wyrównała wynik spotkania po raz trzeci w tym meczu.
Dramat był jednak daleki od zakończenia. Barça nie odpuszczała, a Inter nie potrafił się wydostać. Inzaghi próbował zmienić przebieg meczu, dokonując wszystkich pięciu zmian między 55. a 79. minutą, ale nie był w stanie powstrzymać ataku Barcelony. Jego drużyna nie potrafiła utrzymać się przy piłce i musiała stawiać czoła falom fluorescencyjnej zieleni. Myśleli, że dostaną rzut karny, gdy Henrikh Mkhitaryan powalił Lamine Yamala, ale VAR orzekł, że faul został popełniony poza polem karnym.
Raphinha okazał się bohaterem meczu, zdobywając w 87. minucie swojego 13. gola w tym sezonie Ligi Mistrzów. Gol ten oznaczał wyrównanie rekordu Cristiano Ronaldo pod względem największej liczby goli strzelonych przez zawodnika w sezonie Ligi Mistrzów (21).
Kiedy padł gol dla Barcelony, Inter oddał tylko dwa strzały w całej drugiej połowie. Wykonali zaledwie kilka podań w ostatnich minutach meczu. Wydawało się, że nie ma szans na powrót do gry.
Ale wtedy 37-letni środkowy obrońca Francesco Acerbi znalazł się na pozycji środkowego napastnika i był na końcu niskiego dośrodkowania od - zgadliście - zawsze chętnego Dumfriesa, który zanotował piąty gol w dwóch półfinałowych meczach z Barceloną. Acerbi wykonał fachowe wykończenie, z którego odchodzący Martínez byłby dumny, kierując piłkę do siatki w celu wyrównania w ostatniej chwili.
Po spotkaniu drużyn w fazie grupowej w latach 2022-23 i zeszłotygodniowym pierwszym meczu, był to trzeci mecz z rzędu, który zakończył się wynikiem 3-3 po 90 minutach.
Był to pierwszy mecz w fazie pucharowej Ligi Mistrzów w tym sezonie, w którym obie drużyny miały spółczynnik oczekiwanych bramek na poziomie 2,0. Klasyczny remis miał zostać przedłużony do dogrywki.
Pomimo tego późnego gola, wciąż wydawało się, że pęd jest po stronie gości. Inter wyglądał na zmęczony i pozbawiony pomysłów przez większą część 90 minut.
A jednak to oni znaleźli zwycięzcę, Davide Frattesi znakomicie wykończył akcję po fantastycznym zagraniu do przodu od niestrudzonego Marcusa Thurama.
Gol padł w 21 minucie dogrywki, co, biorąc pod uwagę przebieg reszty meczu, wydawało się wystarczającym czasem dla Barcelony na znalezienie kolejnego wyrównania. Mecz ten stał się jednym z najlepiej punktowanych półfinałów w historii Ligi Mistrzów, podobnie jak Liverpool 7-6 Roma w sezonie 2017-18.
Ale tak się nie stało. Inter stanął twardo w najważniejszych momentach i wygrał 4:3, dzięki czemu awansował do kolejnego finału Ligi Mistrzów.
Ostatnim razem zostali wąsko pokonani przez Manchester City w Stambule. Dwa lata starsza i mądrzejsza, doświadczona drużyna Inzaghiego będzie wierzyć, że tym razem uda im się osiągnąć jeszcze lepszy wynik.
Inter vs Barcelona: Pomeczowe fakty
- Inter doszedł do finału Ligi Mistrzów po raz drugi w ciągu trzech ostatnich sezonów, zrobiwszy to po raz pierwszy w ciągu ostatnich 17 kampań
- w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
- Barcelona po raz ósmy została wyeliminowana w półfinale Ligi Mistrzów
(od sezonu 92/93), co stanowi najwyższy wynik wśród wszystkich drużyn
(na równi z Realem Madryt). Hiszpanom nie udało się awansować w czterech
- z ostatnich pięciu razy, gdy pojawiali się w finałowej czwórce.
- Barcelona strzeliła 43 bramki w tym sezonie Ligi Mistrzów UEFA, a tylko Barcelona (45 w sezonie 1999-00) strzeliła więcej goli w jednej kampanii w historii rozgrywek. Jednak hiszpańska drużyna straciła również 24 bramki w Lidze Mistrzów UEFA w tym sezonie, co jest ich najwyższym wynikiem w historii.
Dział: Nożna
Autor:
Ali Tweedali | Tłumaczenie Adam Świerk — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://theanalyst.com/eu/2025/05/inter-vs-barcelona-stats-champions-league-semi-final-opta