Katie Ledecky nie przestaje tworzyć historii
Kiedy jest się najbardziej utytułowaną pływaczką w historii, trudno jest ciągle prześcigać samą siebie.
Katie Ledecky bierze udział w finale kobiet na 800 metrów stylem dowolnym w sobotę. Ueslei Marcelino/Reuters
A jednak Katie Ledecky zawsze to robi.
To czego dokonała pływaczka w sobotni wieczór, trzeba było zobaczyć, aby uwierzyć. Wygrywając konkurs pływacki, na 800 metrów stylem dowolnym w epickim pojedynku z rywalką Ariarne Titmus z Australii, Ledecky:
• Zrównała się z gimnastyczką ze Związku Radzieckiego Larisą Latynina pod względem liczby zdobytych złotych medali olimpijskich przez kobietę (9),
• Wygrała konkurs na 800 metrów stylem dowolnym na czwartych z rzędu Igrzyskach Olimpijskich, stając się drugim pływakiem w historii, który wygrał ten sam wyścig na czterech kolejnych Igrzyskach. Jedyną osobą, która ma to osiągnięcie na swoim koncie jest Michael Phelps.
• Wzbogaciła swój dorobek zawodowy jako najbardziej utytułowana Amerykanka w historii igrzysk olimpijskich.
Pływaczka śledzi te osiągnięcia, choć nie myśli o nich tuż przed wyścigiem.
„Ten czterokrotny rekord (zwycięstwa) jest dla mnie najważniejszy”, powiedziała Katie dziennikarzom po wyścigu. „3 sierpnia to dzień, w którym wygrałam w 2012 roku i nie chciałam, aby 3 sierpnia był dniem, którego nie lubię, patrząc w przyszłość. Czułam, że wywarłam na sobie dużą presję. Więc cieszę się, że wykonałam zadanie”.
Jak to zwykle bywa z Ledecky, nie chodzi tylko o to, że dokonuje tych historycznych wyczynów. Chodzi o sposób, w jaki to robi.
W tym konkretnym wyścigu, od samego początku uwaga skierowana była na Ledecky i Titmus. Obie pływaczki prowadzą rywalizują ze sobą w przyjazny sposób, jednak zmieniło się to, gdy Titmus odebrała Ledecky złoto na 400 metrów stylem dowolnym w Tokio. Od tamtej pory rywalizacja między kobietami nasiliła się, ponieważ obie starają się być najlepsze.
Przewaga między tymi dwiema kobietami a resztą zawodniczek była widoczna w tym wyścigu. W ciągu pierwszych 100 metrów Ledecky prowadziła przed Titmus o głowę. Obie wyprzedzały pozostałe zawodniczki o długość ciała.
Taka sytuacja utrzymywała się przeważająco w ciągu następnych 500 metrów wyścigu - Ledecky prowadziła niewielką przewagę przed Titmus, ale Australijka nie pozwalała, aby ta różnica się powiększała.
Potem dotarły do ściany przy znaku 600 metrów i Ledecky przyspieszyła.
Amerykańska legenda zdawała się wskoczyć na kolejny bieg, którego normalni ludzie nie powinni mieć. Odsunęła się od Titmus, zostawiając ją w tyle, podczas gdy tłum zaczął wykrzykiwać jej imię.
Hałas narastał, gdy pływaczki zbliżały się do ściany, a Ledecky dotknęła jej 1,25 sekundy przed swoją australijską rywalką.
„Czułam, że to ja ją do tego zmusiłam. Rzuciłam jej wyzwanie. Sprawiłam, że to był świetny wyścig i dałam z siebie wszystko” – powiedziała Titmus po konkursie. „Pod koniec miała po prostu więcej siły w nogach. Jest absolutną mistrzynią. Wiem, jak trudno jest obronić tytuł. O wiele trudniej jest wygrać go po raz drugi, a bycie na szczycie przez ponad 12 lat jest niewiarygodne”.
Titmus żywi głęboki szacunek do Ledecky.
„Powiedziałam jej po wyścigu, że uczyniła ze mnie lepszego sportowca, całkowicie szanuję to, co zrobiła w tym sporcie, bardziej niż ktokolwiek inny” powiedziała Australijka o Ledecky. „Wygrywała ten wyścig od kiedy miałam 11 lat, a w przyszłym miesiącu kończę 24 lata i ona dalej go wygrywa. To po prostu niesamowite. Ona jest nierealna”.
Ledecky rownież szanuje swoją australijską rywalkę.
„Wiedziałam, że Ariarne da z siebie wszystko. Mieliśmy tylko 36 godzin odpoczynku, więc wiedziałam, że będzie ciężko aż do samego końca” – powiedziała Ledecky. „Musiałam po prostu wytrwać w wyścigu i zaufać sobie, uwierzyć w moc mojego treningu, zaufać, że wiem, jak ścigać się. Jestem po prostu zadowolona, że dotknęłam ściany”.
Dzięki temu zwycięstwu Ledecky znalazła się w bardzo nielicznym gronie olimpijczyków, o czym wciąż jej się przypomina.
Ale w sobotni wieczór Katie podkreśliła, że historia nie jest tym, co ją napędza. Dla Ledecky radość pływania polega po prostu na uprawianiu tego sportu. Powiedziała reporterom, że tak naprawdę bardziej lubi trenować niż ścigać się.
Gdyby to od niej zależało, wzięłaby kilka tygodni wolnego i wróciła do treningów we wrześniu.
„Naprawdę nie myślę o tych rzeczach zbyt dużo,” powiedziała. „Nie wiem, naprawdę podchodzę do tego w ten sposób, że jeden wyścig na raz i tak, jak powiedziałam, każdy z nich był bardzo trudny i ma swoją własną historię – ma swoje własne znaczenie. Ale tak, to całkiem fajne.”
Dodała: „Wiem, że jest tylko garstka ludzi, którzy zdobyli tak wiele złotych medali czy też innych. Powtórzę jeszcze raz: to dla mnie zaszczytem jest być wśród tylu wielkich sportowców na przestrzeni lat i nigdy nie wyobrażałam sobie, że znajdę się w tym miejscu”.
Dział: Pływanie
Autor:
Kyle Feldscher | Tłumaczenie: Magdalena Kurpińska - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/