Las Palmas psuje 125. urodziny Barcelony i pogłębia kryzys w lidze culés
FC Barcelona przegrała z Las Palmas 1:2 w dniu, w którym obchodziła 125-lecie swojej historii. Impreza rocznicowa została przerwana bramkami Sandro i Fábio Silvy, przeciwko którym Barça nie mogła nic zrobić, nawet po tym jak odzyskała Lamine Yamala. Młody pomocnik Barcelony zagrał tylko w drugiej połowie, ale nie udało mu się uniknąć trzeciej z rzędu porażki Barcelony w lidze.
Zdjęcie: Alex Caparros/GettyImages
Tym samym po 53 latach drużyna z wyspy po raz kolejny pokonała Barcelonę u siebie w lidze. Nie mogli tego osiągnąć od września 1971 r., jednak w tę sobotę byli odważną grupą, z jasnymi pomysłami i dobrze zakorzenionymi. W ten sposób udało im się zapewnić Culés pierwszą ligową porażkę u siebie i ostatecznie zdobyli trzy punkty, opuszczając Lluís Companys z 15 w szafce. Z drugiej strony Barça ma 34 punkty, po odzyskaniu tylko jednego z ostatnich dziewięciu możliwych. Osiągnęli wyniki, jakie pomagają im utrzymać prowadzenie, ale Madryt traci tylko 4 punkty i ma dwa mecze mniej.
Sandro i Silva zepsuli urodziny Culés
Zaraz po powrocie z przerwy Flick zostawił Pablo Torre na ławce i postawił Yamala, który wrócił 24 dni później. Młody pomocnik Culés nie miał jednak czasu, aby pokazać swoich możliwości, gdy Las Palmas uciszył stadion Barcelony bramką Sandro w 49. minucie. Wspaniały gol po świetnej grze wyspiarzy, rozpoczynających atak z własnej połowy boiska. Kirian dośrodkował piłkę w prawo, a Sandro zdawał się pokonywać Iñakiego Peñę mocnym prawym dośrodkowaniem.
Bramka sprawiła, że Flick ponownie spojrzał na swoją ławkę rezerwowych. Posadził Gaviego, Fermína i Koundé i wybrał Ferrana, De Jonga i Héctora Forta, a reakcja była niemal natychmiastowa: dwie dobre okazje Yamala i Lewandowskiego, które zatrzymał Mika Mármol.
Jednak dopiero w 62. padł gol Culés. Świetny gol Raphinhy po podaniu Pedriego, który po dośrodkowaniu z niskiej pozycji podwyższył wynik na 1:1, przeciwko któremu Cillessen nie mógł nic zrobić.
Radość Culés trwała tylko 4 minuty. Tyle czasu zajęło Fábio Silvie zdobycie drugiej bramki dla Las Palmas po fantastycznym podaniu. Portugalski napastnik wygrał rywalizację z Héctorem Fortem i oddał strzał blisko słupka z wynikiem na 1:2, gdy Barça radziła sobie najlepiej.
Następnie to Cillessen był odpowiedzialny za popisywanie się interwencjami. Były wspaniałe i przy kilku okazjach pozwoliły uniknąć bramek Raphinhy czy Lamine Yamala, co doprowadziło do ostatecznego wyniku 1:2. W rezultacie zespół „pio pio” świętował w wielkim stylu, podczas gdy Barça kontynuuje bez zwycięstwa w lidze, i tym razem pomimo faktu, że ich gwiazda Lamine Yamal wróciła na boisko.
Dział: Nożna
Autor:
Volha Kalachyk - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/