Legia i Jagiellonia w pierwszej trójce Ligi Konferencji! To naprawdę się dzieje!
Legia Warszawa oraz Jagiellonia Białystok 7 listopada rozegrały kolejne mecze w fazie ligowej piłkarskiej Ligi Konferencji. Legioniści podejmowali na swoim terenie Dynamo Mińsk, a mistrzowie Polski rozegrali spotkanie w Białymstoku z norweskim Molde FK. Obie polskie drużyny poradziły sobie perfekcyjnie i umocniły swoje pozycje w tabeli rozgrywek.
Źródło: PAP/Leszek Szymański
Deklasacja Legii nad mistrzami Białorusi. Na stadionie okrzyki skierowane do Łukaszenki
Po dwóch zwycięstwach Legii Warszawa w Lidze Konferencji z Realem Betis oraz TSC Bačka Topola w 3. kolejce czekało ich domowe starcie z mistrzem Białorusi – Dynamem Mińsk. Pierwszą okazję na bramkę Stołeczni mieli w 8. minucie, kiedy Rafał Augustyniak wrzucił piłkę z autu w pole karne gości, gdzie Marc Gual oddał strzał z woleja, który został obroniony przez bramkarz Dynama Fedora Lapoukhova, po czym piłkę z dobitki uderzył pomocnik Legii Luquinhas, jednak piłka poleciała nad poprzeczką. Brazylijczyk dwie minuty później zrehabilitował się za niecelny strzał i trafił do bramki po podaniu z lewego skrzydła od Pawła Wszołka, dając Legii w 10. minucie meczu prowadzenie 1:0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu, jednak w drugiej połowie kibice mogli oglądać więcej bramek. W 49. Minucie po dośrodkowaniu Steve’a Kapuadiego z rzutu wolnego w pole karne Dynama sędziowie VAR dopatrzyli się zagrania ręką u kapitana mińszczan Aleksandra Selyavy, więc sędzia główny meczu – Atilla Karaoglan – podyktował rzut karny dla Legii, który został wykorzystany przez Marca Guala, który tym samym podwyższył przewagę polskiego zespołu na 2:0. W 55. minucie Gual miał udział w kolejnym trafieniu, podając prostopadle do Luquinhasa, który znalazł się sam na sam z Fedorem Lapoukhovem i zanotował na swoim koncie drugiego gola. Gual również nie mógł poprzestać na jednej bramce i w 59. minucie, otrzymując podanie od Ryoyi Morishity z lewej strony w okolice bramki, strzelił czwartego gola i przypieczętował wynik meczu. Dzięki zwycięstwu 4:0 Legia awansowała z 3. na 2. miejsce w tabeli fazy ligowej Ligi Konferencji. Jednak po tym meczu Stołecznych czekają zapewne także złe informacje. Podczas spotkania z ust kibiców Legii wielokrotnie można było usłyszeć „Łukaszenka, ch** ci w d**ę!” i różne inne hasła bezpośrednio obrażające prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę. Na trybunie północnej – tzw. „Żylecie” - widoczne były także transparenty z podobnymi hasłami. Jest to niezgodne z wytycznymi UEFY, które stanowczo zabraniają manifestacji politycznych podczas meczów. Dotyczy to zarówno zawodników i członków sztabu szkoleniowego, jak i kibiców. Dlatego w najbliższym czasie zespół z Warszawy może spodziewać się kary finansowej, której szacowana kwota mieści się w przedziale od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy euro. Niezależnie od wymiaru kary, Legia cieszy się obecnie dorobkiem 9 punktów, a także bilansem ośmiu zdobytych bramek przy ani jednej straconej, co sprawia, że jedynym zespołem, który wyprzedza Legionistów, jest Chelsea Londyn. Następne spotkanie w Lidze Konferencji Legioniści rozegrają 28 listopada na wyjeździe z cypryjską Omonią Nikozja, która do tej pory w tych rozgrywkach swoje jedyne punkty wywalczyła w meczu z Vikingurem Reykjavik, który pokonała 4:0.
Jagiellonia z pewnym zwycięstwem i liderem strzelców
Jagiellonia Białystok, podobnie jak Legia, przystępowała do rywalizacji w 3. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji z kompletem zwycięstw (2:1 nad FC Kopenhagą i 2:0 nad Petrocubem Hîncești). Tym razem czekało ich starcie z norweskim Molde FK, czyli drużyną, która w ubiegłym sezonie wyeliminowała z tych rozgrywek Legię Warszawa na etapie 1/16 finału, a więc dla białostoczan była to świetna okazja, aby pomścić kolegów z krajowego podwórka. I tak też się stało. W 6. minucie po dośrodkowaniu od Jesúsa Imaza strzał głową oddał Darko Churlinov, a piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła prosto pod nogi napastnika Jagiellonii Afimico Pululu, który wykorzystał okazję i nie dał żadnych szans polskiemu bramkarzowi Molde – Albertowi Posiadale. Na powiększenie prowadzenia kibice Jagi musieli czekać do drugiej połowy, a konkretnie do 60. minuty, kiedy to Jesús Imaz wykonał podanie na dobieg do Kristoffera Hansena, który znalazł się sam na sam z bramkarzem i nie dał mu żadnych szans. Trzecią i ostatnią bramkę tego meczu mistrzowie Polski zdobyli w 75. minucie poprzez kontratak. Wydawało się, że z kontry nic nie wyjdzie, bo Afimico Pululu stracił piłkę, gdy był na dogodnej pozycji do strzału. Jednak przytomnie zachował się Jesús Imaz, który od razu przejął bezpańską piłkę i natychmiast podał ją do Christffera Hansena, który trafił do pustej bramki i zapisał na swoim koncie drugie trafienie w tym meczu, a tym samym ustalił wynik meczu na 3:0. Mimo dwóch trafień Hansena, to nie on, a jego kolega z drużyny, jest na czele klasyfikacji strzelców Ligi Konferencji. Mowa tu o Afimico Pululu, który po trzech meczach w Lidze Konferencji ma na swoim koncie cztery trafienia w tych rozgrywkach, a jedynymi zawodnikami, którzy mogą na tym etapie pochwalić się dorobkiem tylu bramek, są dwaj zawodnicy Chelsea Londyn – Christopher Nkunku oraz João Felix. Trzecie zwycięstwo Jagi w UEFA Conference League sprawia, że białostoczanie z dziewięcioma punktami i bilansem siedmiu bramek zdobytych przy tylko jednej straconej plasują się w tabeli fazy ligowej tuż za Legią Warszawa – na trzecim miejscu. W następnej kolejce tych rozgrywek mistrzów Polski czeka mecz ze słoweńskim NK Celje, które na tą chwilę po dwóch porażkach i jednym zwycięstwie zajmuje 20. miejsce w fazie ligowej.
Co pozycje w tabeli oznaczają dla polskich drużyn?
Legia i Jagiellonia po trzech kolejkach plasują się w tabeli fazy ligowej Ligi Konferencji odpowiednio na drugim oraz trzecim miejscu. Gdyby polskie drużyny zakończyły bieżącą fazę na tych miejscach, oznaczałoby to dla nich automatyczny awans do 1/8 finału, ponieważ drużyny z miejsc 1-8 będą miały zapewnioną dalszą grę w rozgrywkach. Jednak zostały jeszcze trzy kolejki, więc aby być pewnym dalszej gry w europejskich pucharach, polscy przedstawiciele ligowi muszą utrzymać dobrą passę. Przy mniej optymistycznym założeniu i spadku na niższe lokaty, drużyny z miejsc 9-24 będą grały baraże o fazę pucharową w formie dwumeczów. O tym, kto z kim zagra w owych barażach, zadecyduje losowanie. Nadal możliwy jest też najczarniejszy scenariusz, w przypadku którego nie zobaczymy Legii i Jagiellonii ani w barażach, ani w 1/8 finału. Jako polscy kibice miejmy nadzieję, że ziści się ten najbardziej optymistyczny scenariusz i dla polskich zespołów nie będą konieczne baraże, aby awansować do najlepszej szesnastki rozgrywek.
Dział: Nożna
Autor:
Maciej Śliwiński – praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
Tekst autorski