2025-04-12 16:24:41 JPM redakcja1 K

Oto jak nauczyłam się czerpać przyjemność z biegania po zaledwie 1 miesiącu treningów

Po wielu latach nieudanych prób, w końcu polubiłam bieganie. Mój szef, David Allan, był jedną z wielu osób w moim życiu, które malowały tak różowe obrazki porannego joggingu, i muszę przyznać, że zawsze myślałam, że każdy z nich po prostu kłamie. (Poważnie, David biega 6 mil do domu z pracy. Kto przy zdrowych zmysłach to robi)?

Zdjęcie:  Martin Novak/ Moments /Getty Images

Z pewnością ci ludzie nie szli po ulicy w bezmyślnej wędrówce, która nigdy się nie kończy, zadyszani, nie czując, że zrobili jakiekolwiek ćwiczenie, myśląc: „Wow, to był naprawdę świetny czas”. 

Bo to zawsze było moje doświadczenie. 

Nie zrozum mnie źle — uwielbiam ćwiczyć. 

Cały dzień potrafię wyczekiwać zajęć z tańca, jogi czy sztuk walki. 

Ale bieganie — ćwiczenie, które można robić niemal wszędzie, o każdej porze i za niewielkie pieniądze — zawsze wydawało mi się okropne. 

Postanowiłam spróbować ponownie po rozmowie z Davidem, więc zapisałam się na bieg na 5 km, aby nadać sobie cel, i spędziłam nieco ponad miesiąc, stosując jego rady. 

Z niechęcią przyznaję, że zaczęłam lubić bieganie. 

A jeśli ja mogłam, to ty też możesz. Oto jak.

Po prostu wyjdź na zewnątrz 

Kiedy wyjechałam na studia, mój tata dał mi radę, która służy mi do dziś. 

„Kiedy czujesz się samotna, smutna, przytłoczona lub pozbawiona motywacji, po prostu załóż buty. 

Nie musisz od razu stawiać sobie celu, co zrobić następnie. Ale kiedy już założysz buty, możesz się zdziwić, że znajdziesz się na siłowni, na spacerze do przyjaciół lub robiąc pranie, które się nagromadziło” — powiedział mi. 

Przygotowanie się do zrobienia czegoś, co pomoże mi poczuć się lepiej, bez presji wykonania wszystkiego na liście, zawsze działa. 

Zauważyłam, że to także pomogło mi w nawyku biegania. 

Budzenie się z myślą, że muszę zmusić się do intensywnego wysiłku, stanowiło dużą przeszkodę do pokonania. 

Rutyna stała się o wiele przyjemniejsza, gdy moim głównym celem rano było po prostu założyć buty i wyjść na zewnątrz. 

Bieganie stało się po prostu czymś, co robiłam, ciesząc się odrobiną słońca, moją ulubioną playlistą lub audiobookiem, którym byłam pochłonięta. 

I to było znacznie bardziej motywujące, kiedy zaczynałam z bardzo anty-biegowym nastawieniem.


Zdjęcie: Austin Steele/CNN

Zmiana celów 

Zwłaszcza jako osoba, która lubi aktywność fizyczną, bieganie zawsze wydawało mi się porażką, gdy się przez nie przedzierałam, a nawet - o zgrozo - robiłam przerwę na spacer. 

Jeśli nie wyglądałam jak gazela i nie poruszałam się jak gepard, to co ja robiłam? 

Mierzenie celów jest dużą częścią ustanawiania nawyku, ale cele, które mierzyłam, musiały się zmienić, aby bieganie zaczęło sprawiać mi przyjemność. 

Moje czasy na milę, tętno i próba dotrzymania kroku mojemu byłemu partnerowi z drużyny biegowej musiały pójść w odstawkę. 

Zamiast tego zadawałam sobie te dwa pytania: Czy dzisiaj poszłam na bieg? Czy biegłam wystarczająco spokojnie, żeby móc to powtórzyć jutro? 

Musiałam pobrać aplikację do biegania, nie po to, żeby biegać szybciej, ale żeby przypominała mi, aby zwolnić tempo. 

Chociaż na początku było to frustrujące, odkryłam, że kiedy dałam mojemu ciału czas na przyzwyczajenie się do biegania, zaczęłam naturalnie biegać dalej i szybciej, czując się bardziej sprawna. 

Okazało się, że cierpliwość i współczucie dla zdolności mojego ciała w danym momencie naprawdę przyniosły efekty.

Odpowiednie środowisko 

Zdjęcie: Austin Steele/CNN

Stanie się osobą, która biega, oznaczało, że musiałam to polubić, a dużą częścią tej przyjemności było poczucie komfortu. 

Dla mnie oznaczało to, że musiałam stać się bardzo wybredna, jeśli chodzi o to, jak, gdzie i kiedy biegam. 

Bieganie w zielonej przestrzeni lub do mojej ulubionej kawiarni dawało mi znajomość i spokój, dzięki czemu nie musiałam się martwić o to, dokąd biegnę, jakie utrudnienia na drodze napotkam, czy co mnie czeka po drodze. 

Wybierałam również trasy, które znałam i które były dobrze oświetlone, a także słuchawki z trybem świadomości, aby być świadomą swojego otoczenia, ciesząc się jednocześnie tym, co mnie motywowało. 

Wiedziałam, że muszę zacząć swoją przygodę z bieganiem solo, aby moja rywalizacyjna natura nie zmusiła mnie do utrzymania tempa z szybszym partnerem biegowym. 

Tak więc priorytetowe traktowanie poczucia bezpieczeństwa miało duże znaczenie.

To nie musi być pasja 

Czy dołączyłam do kultu biegaczy-uzależnionych? Nie. 

Jest wiele innych sposobów, w jakich wolę być aktywna, i staram się, aby to one były centrum mojej aktywności fizycznej. 

Jednak ostatnio skończyłam stresujący dzień spędzony przy biurku, i pod jego koniec założyłam buty do biegania i wyszłam pobiegać, nawet o tym nie myśląc. 

I to było naprawdę przyjemne. Dla mnie to duży sukces. 

Cieszę się, że mam aktywność, którą mogę wykonywać bez konieczności umawiania się z kimś innym lub wydawania pieniędzy na karnet. 

A kto wie? 

Może w miarę jak będę kontynuować, dodam partnerów do biegania i zacznę osiągać cele dotyczące prędkości i dystansu, stanę się jedną z tych irytujących osób, które będą wam opowiadać, jak to nie mogą się oderwać od biegania.

Dział: Bieganie

Autor:
Madeline Holcombe – CNN |Tłumaczenie Zuzanna Łącka- praktykantka fundacji:https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://edition.cnn.com/2025/03/02/health/how-to-enjoy-running-wellness/index.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się