Novak Djokovic: Jak „wyjątkowa relacja” z drzewem pomaga gwieździe tenisa przejść do historii Australian Open
Novak Djokovic nigdy nie bał się robić rzeczy inaczej, więc jego ostatnia wiadomość nie powinna być dużym zaskoczeniem.
Novak Djokovic spaceruje po Królewskich Ogrodach Botanicznych po zwycięstwie w Australian Open w 2020 roku. Zdjęcie: William West/AFP/Getty Images
Serb, który w tegorocznym Australian Open chce zdobyć rekordowy, 25. tytuł wielkoszlemowy, opowiedział o tym, co pomaga mu zachować spokój podczas gonitwy za historią w Melbourne.
Po rozpoczęciu gry w Melbourne Park, Djokovic powiedział dziennikarzom, że zanurzenie się w naturze pomaga mu utrzymać koncentrację podczas turnieju i powiedział, że pobliski Królewski Ogród Botaniczny często był schronieniem przed presją zawodów.
„Jest jedno szczególne drzewo, z którym mam wyjątkową relację od 15 lat” – powiedział Djokovic dziennikarzom na początku tego tygodnia, zapytany o drzewo, przy którym miejscowi widzieli go medytującego.
„To konkretne drzewo, nie mogę zdradzić które, postaram się zachować dla siebie, bo kiedy tam jestem, chcę mieć swój własny czas. Lubię się uziemić i połączyć z tym starym przyjacielem”.
Djokovic wygrał pierwszy ze swoich 10 tytułów Australian Open 15 lat temu, pokonując Jo-Wilfrieda Tsongę w finale w 2008 roku.
W Melbourne przeżył kilka niezapomnianych chwil, stając się człowiekiem z największą liczbą tytułów singlowych w turnieju.
Djokovic świętuje po zwycięstwie w trzeciej rundzie tegorocznego turnieju. Zdjęcie: William West/AFP/Getty Images
36-latek nie pozostawił kamienia na kamieniu w swoim dążeniu do wielkości, stawiając na dietę roślinną przez większość swojej kariery, a nawet zatrudniając duchowego guru.
Ale jego miłość do drzew – cóż, w szczególności do jednego drzewa – do tej pory pozostawała niezauważona.
„Podobały mi się jego korzenie, pień, gałęzie i wszystko inne. Więc zacząłem się na nie wspinać lata temu. To wszystko. Czuję więź" – dodał Djokovic.
Kolejne zwycięstwo w Melbourne
Jego zanurzenie się w naturze wydaje się przynosić pożądany efekt, Djokovic pokonał w piątek Tomása Martína Etcheverry'ego i dotarł do czwartej rundy zawodów.
Grając w swoim setnym meczu w turnieju – z których wygrał już 92 – Serb zdmuchnął swojego przeciwnika, utrzymując nerwy na wodzy, aby zdominować tie-break w trzecim secie i zapewnić sobie zwycięstwo 6-3 6-3 7-6 (7-2).
Djokovic nabawił się drobnej kontuzji nadgarstka przed pierwszym w tym roku Wielkim Szlemem i wydawało się, że borykał się z trudnościami we wcześniejszych rundach, ale w piątek światowy numer jeden był na pełnych obrotach, a jego serwis przeciwko Etcheverry wyglądał jak zawsze imponująco.
„To był wspaniały mecz. Najlepsze wystąpienie w tym turnieju” – powiedział Djokovic w pomeczowym wywiadzie na korcie.
„Oczywiście jestem zadowolony ze sposobu, w jaki grałem przez cały mecz, szczególnie w pierwszych dwóch setach”.
„[Etcheverry] poprawił się, podniósł swój poziom tenisa prawdopodobnie o jeden lub dwa poziomy w trzecim secie i graliśmy jak równy z równym. W tie-breaku chyba po prostu znalazłem właściwe uderzenia, właściwe podania i zamknąłem go w prostych".
Djokovic zagra teraz z Adrianem Mannarino w ostatniej szesnastce, po tym jak Francuz pokonał w piątek amerykańską gwiazdę Bena Sheltona w pięciosetowym thrillerze.
Dział: Tenis
Autor:
Ben Church | Tłumaczenie: Alicja Rzepka