27.05.2025 JPM Redakcja

Szalona noc w Bilbao

21 maja o godzinie 21:00 na stadionie San Mamés w hiszpańskim mieście Bilbao odbył się finałowy mecz Ligi Europy. Zmierzyły się w nim dwie angielskie drużyny: Manchester United oraz Tottenham Hotspur.

Zdjęcie: FreePik

21 maja o godzinie 21:00 na stadionie San Mamés w hiszpańskim mieście Bilbao odbył się finałowy mecz Ligi Europy. Zmierzyły się w nim dwie angielskie drużyny: Manchester United oraz Tottenham Hotspur.

Być albo nie być

Ten sezon Premier League nie był najlepszym w wykonaniu obydwu tych drużyn, ponieważ zajęły one 17 i 16 miejsce w tabeli jednocześnie zostając najsłabszymi drużynami ligi angielskiej, które uchroniły się przed spadkiem do Championship

Akurat obydwie drużyny w zeszłym sezonie zapracował sobie na start w rozgrywkach Ligi Europy i grały tam zupełnie inaczej niż w lidze angielskiej i udało im się dostać do finału. Zarówno Manchester United jak i Tottenham walczyli o to, żeby uratować swoją renomę, ponieważ zwycięzca otrzymuje bilet na rozgrywki w Lidze Mistrzów w następnym sezonie, a przegrany dostanie łatkę najgorszego sezonu wszechczasów.

Klątwa przełamana

Zwycięsko wyszła drużyna z Londynu zarazem przełamując klątwę! Mianowicie Tottenham nie wygrał żadnego ważnego trofeum od 17 lat i miał przyszytą łatkę klubu bez tytułów, a w tym wszystkim warto zaznaczyć, że Spurs są uważani za klub z Wielkiej Szóstki Premier League, co nawet sugeruje nam, że ten klub pomimo bogatej historii powinien mieć też bogatą gablotę. Ostatni raz kiedy Coys blisko zwycięstwa pucharu był finał Ligi Mistrzów w 2019 roku, w którym przegrali z Liverpoolem 0:2.

Mało kto wierzył, że Tottenham wygra jakikolwiek tytuł w aktualnych czasach, tym bardziej gdy trener zespołu Ange Postecoglu powiedział, że zawsze wygrywa trofea w drugim sezonie trenowania danego zespołu, a w tym samym czasie zajmował 17 miejsce w tabeli Premier League. Jednak londyńskiemu klubowi udało się trafić bramkę na 1:0 i do końca meczu już praktycznie tylko bronić wyniku, ponieważ wiedzieli, że lepszej okazji do pucharu jak prowadzenie 1:0 w finale nie będzie.

10 lat lojalności, które się opłaciło

Kapitan zespołu Son Heung-min jest w zespole już 10 lat i nigdy w swojej karierze nie wygrał trofeum. W Tottenhamie było bardzo dużo zawodników, którzy odchodzili do topowych drużyn, między innymi są to takie gwiazdy jak Luka Modrić, Gareth Bale, czy też Harry Kane. 

Son jednak związał się z klubem na dobre i prawdopodobnie miał dużo propozycji od innych klubów, lecz ten stawiał na Spurs. Po wygranym meczu bardzo mocno było widać ile to dla niego znaczy, jak bardzo się cieszył z tego momentu oraz pozwolił się nazwać legendą Tottenhamu i z pewnością tak zostanie zapamiętany.

Większe oczekiwania

Być może to jest początek ery, w której Tottenham będzie się bardziej liczył w czołowej stawce Premier League oraz innych turniejach. Może to pora na wzmocnienia drużyny na poszczególnych pozycjach? Lub zmiana podejścia mentalnego zespołu? Sezon dobiega końca, więc czas pokaże i wydaje mi się, że kibice Tottenhamu nie mogą doczekać się przyszłego sezonu. 

Dział: Piłka

Autor:
Amadeusz Walkowiak, praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki

Źródło:
Tekst autorski

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się