Ten szczegół może wyjaśniać pudło Haalanda

Zdjęcie: Phil Noble/Reuters

Pomimo dobrego początku Manchester City nie mógł cieszyć się z trzech punktów w świątecznym okresie. Po szybkim objęciu prowadzenia w meczu z Evertonem sytuacja dla "The Citizens" zaczęła się komplikować. Wyrównanie Evertonu oraz pudło Haalanda z rzutu karnego pogorszyły sytuację.

W drugiej połowie Haaland miał idealną okazję, by powiększyć swoje konto bramkowe, gdy Vitalij Mykolenko sfaulował Savinho, a City otrzymało rzut karny. To właśnie Haaland podszedł do piłki, ale jego strzał został obroniony przez Jordana Pickforda. Norweg umieścił piłkę w siatce po odbiciu, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Rzut karny i karteczka z podpowiedziami
Jordan Pickford okazał się mistrzem w wywieraniu presji na strzelcach karnych. „Erling Haaland musiał poczuć tę presję” – powiedział były bramkarz Anglii Paul Robinson w rozmowie z BBC Radio.

„To była znakomita interwencja Jordana Pickforda. Uwielbia takie sytuacje i nie ułatwia życia strzelcom” – dodał były reprezentant Anglii Matthew Upson dla Amazon Prime.

Pickford ewidentnie był zadowolony po obronie. Fotograf uchwycił szczegół, który mógł pomóc bramkarzowi – na jego butelce wody znajdowała się karteczka z analizą strzelców karnych City.

Karteczka zawierała dane dotyczące największego prawdopodobieństwa kierunku strzału. Na liście na pierwszym miejscu widniał Haaland, za nim Kevin De Bruyne, Ilkay Gündogan i Bernardo Silva.

„Bardzo słaby rzut karny”
Pickford wybrał właściwy kierunek i obronił strzał Haalanda, który zanotował swój drugi nietrafiony rzut karny w czterech próbach w tym sezonie. „Jordan i nasz zespół analityczny zasługują na pochwały za to” – powiedział menedżer Evertonu Sean Dyche dla Amazon Prime.

Sam rzut karny spotkał się z krytyką. „To był bardzo słaby rzut karny, wszyscy możemy się z tym zgodzić” – stwierdził ekspert Viaplay Pål André Helland. „Haaland musiał długo czekać na oddanie strzału, co mogło wytrącić go z równowagi. Najpierw prowokował go Seamus Coleman, potem Jordan Pickford. Nie mówię, że to dlatego spudłował, ale na pewno nie pomogło” – skomentował ekspert Viaplay Lars Tjærnås.

Haaland strzelił cztery bramki w swoich ostatnich dwunastu meczach. Jego ostatni gol padł w zremisowanym 2:2 meczu z Crystal Palace 7 grudnia.

„Pewność siebie natychmiast spada”
Początek meczu należał do Manchesteru City, który wyglądał na dobrze przygotowany. Już w 14. minucie Jeremy Doku podał do Bernardo Silvy, który zdobył bramkę po odbiciu piłki od Jarrada Branthwaite’a.

Jednak w 36. minucie Everton wyrównał po dośrodkowaniu Abdoulaye Doucouré i strzale Ilimana Ndiaye’a. „To był perfekcyjny początek dla Manchesteru City, kontrolowali grę i zasłużenie prowadzili. Ale potem stali się podatni na ciosy, co jest ostatnio ich problemem” – zauważył były piłkarz Anglii Phil Jagielka w Amazon Prime.

„To była trudna seria”
Manchester City znajduje się w trudnym momencie, notując dziewięć porażek w ostatnich dwunastu meczach. Ostatnie zwycięstwo odnieśli przeciwko Nottingham Forest 4 grudnia.

„To trudne. Wpływa na nas wszystkich. Nie grałem wystarczająco dobrze. Muszę się poprawić, pracować ciężej i być lepszym” – powiedział Haaland dla Viaplay po wcześniejszej porażce z Aston Villą.

Ojciec zawodnika, Alfie Haaland, przyznał, że obserwowanie ostatnich tygodni z bliska było wyjątkowe. „To jest rzeczywistość w piłce nożnej. Każdy klub przechodzi przez takie momenty, teraz przyszła kolej na City” – powiedział Alfie Haaland.

Sytuacja City odbiła się również na tabeli. Strata do lidera, Liverpoolu, znacząco wzrosła, a Liverpool ma jeszcze dwa mecze zaległe. Jednak Alfie Haaland podkreśla, że te trudności nie wpłyną na decyzje Erlinga dotyczące przyszłości w klubie. „Erling rozumie, że w piłce nożnej są wzloty i upadki. To nie wpłynie na jego decyzję o przedłużeniu kontraktu. Jest skoncentrowany na swojej pracy” – zakończył.