Plagiat w recenzowanych raportach może być zaledwie „wierzchołkiem góry lodowej”
Badacze mówią, że nawał skopiowanych tekstów może świadczyć o większym problemie.

Nakład pracy i brak pewności siebie mogą nakłaniać recenzentów do plagiatowania tekstu w swoich pracach. Oryginał: Thomas Reimer/Zoonar od Alamy.
Mikołaj Piniewski jest badaczem, do którego doktoranci oraz współpracownicy podchodzą w celu poprawienia czy też udoskonalenia dokumentów. Hydrolog z Warszawskiego Uniwersytetu Nauk Ścisłych ma oko do zauważania błędów w tekście, co pomogło mu w zeszłym roku, kiedy zobaczył podejrzane pismo w recenzjach swojej własnej pracy. Zeszłego maja Piniewski czytał recenzje, którą on i jego współautorzy otrzymali dla swojej pracy wysłanej do dziennika zajmującego się nauką środowisk, kiedy nagle poczuł, że coś w nich nie pasuje. Dwa z trzech komentarzy recenzentów były zbyt ogólne i brakowało w nich substancji, przez co Piniewski wpisał w wyszukiwarkę Google dokładnych wyrażeń i cytatów użytych w recenzjach. Ku jego zdziwieniu znalazł identyczne komentarze w recenzjach z otwartym dostępem w internecie od wydawców takich jak MDPI oraz PLOS. „Brak mi słów”. - stwierdził Piniewski. To odkrycie sprawiło, że przejrzał inną pracę, którą wysłał kilka miesięcy wcześniej oraz recenzje, które za nią otrzymał. Znalazł jeszcze więcej plagiatów. Po wymienieniu się e-mailami z współpracownikami, ustanowił grupę w celu dojścia do sedna sprawy.
Grupa opublikowała swoje wyniki inwestygacji w Scientometrics w lutym, sprawdzając dziesiątki plagiatów w recenzjach, wyszukując identycznych zwrotów wśród 19 dzienników. Znaleźli dokładnie te same cytaty powtórzone w 50 publikacjach, dodając, że to jest zaledwie „wierzchołek góry lodowej” w sprawie nieetycznych zachowań w systemie recenzentów. Dorothy Bishop, były neuronaukowiec w Uniwersytecie Oxford w Wielkiej Brytanii, skupiła swoją uwagę na sprawdzaniu występków w badaniach i była „pod wrażeniem” analizy grupy. „Myślę, że ich podejście jest pożyteczne i może być dobrą sugestią dla innych, którzy chcą zabrać się za ten problem.”- powiedziała.
Recenzja pod recenzją
Piniewski i jego współpracownicy przeprowadzili trzy analizy. Na początku wprowadzili pięć recenzji z dwóch dokumentów, które jego laboratorium przesłało do obowiązkowego narzędzia znajdującego plagiat. Recenzje otrzymały wyniki pomiędzy 44-100% podobieństw do poprzednio opublikowanych treści w internecie. Oryginalne źródła, w których znaleziono duplikaty zostały podlinkowane. Grupa zaczęła szukać głębiej poprzez podzielenie jednego z podejrzanych recenzji na fragmenty liczące jedno do trzech zdań i wyszukali je na internecie. W kilka sekund wyszukiwarka znalazła wiele wyników: te same wyrażenia pojawiły się w 22 recenzjach z otwartym dostępem, opublikowanych między 2021 a 2023 rokiem. Wyniki ostatniej analizy były najbardziej martwiące. Grupa skopiowała jeden cytat – o długości 43 słów i z wieloma błędami, włącznie z niewłaściwą kapitalizacją - i wkleiła go w wyszukiwarkę Google. Jak się okazało, ten sam cytat albo jego warianty pojawiły się w 50 innych recenzjach.
Te recenzje przeważnie były wydawane przez MDPI, PLOS albo Elsevier i według badań grupy ilość duplikatów wzrastała corocznie pomiędzy 2021 a 2023 rokiem. Ciężko stwierdzić czy stało się tak z powodu większej ilości recenzji z otwartym dostępem w tym czasie, czy ten problem się pogarsza – ale Piniewski uznaje, że obydwie sytuacje miały na to wpływ. Dlaczego recenzent miałby plagiatować tekst do swojej pracy? Grupa sugeruje, że niektórzy z nich próbują oszczędzić na czasie, a inni mogą poczuć się niepewni w swoich umiejętnościach pisarskich, na przykład jakby nie znali języka angielskiego wystarczająco dobrze. Zauważono też, że są sytuacje, które nie zawsze świadczą o kradzieży. „Przeformułowanie swoich własnych słów w innej recenzji? Myślę, że to jest w porządku. Ale wyobrażam sobie, że większość przypadków, które znaleźliśmy miały inny cel”.
Źródło: Towfiqu barbhuiya/Pexels
Źródło problemu
Manipulacja oraz duplikacja recenzji nie są nowym fenomenem. „Myślę, że obecna manipulacja procesu pisania recenzji, która była rozpoznana w 2010 roku, prawdopodobnie była oznaką operacji paper mills” - stwierdza Jennifer Byrne, dyrektor biobankowości w New South Wales Health w Sydney, Australii, która również studiuje integralność badań w literaturze naukowej. Paper mills – organizacje, które produkują fałszywe badania i sprzedają autorstwa w celach zarobkowych - są niesławne z powodu edytowania recenzji, aby opublikować manuskrypty, mówi Byrne. Jednak Bishop po spojrzeniu na wyniki Piniewskiego nie mogła znaleźć dowodów na działanie organizacji typu paper mill. Spodziewa się, że edytorzy dzienników mogą być powiązani z plagiatem recenzji i zasugerowała sprawdzenie osób, które zezwoliły na niedokładny albo zduplikowany tekst do dalszej publikacji.
Grupa Piniewskiego martwi się także o wzrosty duplikowanych tekstów w czasach coraz łatwiejszego dostępu do sztucznej inteligencji. Pomimo tego, że nie szukali dowodów na użycie SI w pracach, jej możliwość szybkiej generacji dużych ilości tekstu powstaje nowym problemem. Wydruk wstępny z marca pokazuje badaczy używających chatboty SI w celu pomocy z recenzjami, znajdowaniu pasujących słów, co może być początkiem recenzji napisanych w całości przez sztuczną inteligencję. Bishop nie jest aż tak zaniepokojona jak Piniewski w sprawie recenzji napisanych przez SI, stwierdzając, że łatwo rozpoznać autentyczne komentarze od recenzenta z tymi napisanymi przez komputer. „Jedną z najpiękniejszych rzeczy w recenzjach jest to, że to nie możesz zrobić ich dobrze z użyciem SI”.
Zapobieganie plagiatom
Wydawnictwa zaczynają podejmować działania. Bethany Baker, menadżer media-relations w PLOS, znajdują się w Cambridge w Wielkiej Brytanii, powiedziała Nature Index, że grupa Publication Ethics PLOS „przeprowadza dochodzenie w sprawie obaw wzniesionych w artykule Scientometrics o potencjalnym plagiacie w recenzjach”. Reprezentant Elsevier powiedział Nature Index, że wydawca „może potwierdzić, że zajmujemy się tą sprawą i przeprowadzamy dochodzenie.” MDPI Research Integrity and Publication Ethics Team wydali oświadczenie, że zostali poinformowani o potencjalnym występku przez recenzentów w swoich dziennikach i że „aktywnie skupiają się na inwestygacji tego problemu. Nie potwierdzili czy było to związane z artykułem w Scientometrics.
Jednym z proponowanych rozwiązań jest upewnienie się, że wprowadzone recenzje są sprawdzane z użyciem narzędzi detekcji plagiatu. W 2022 roku praca badawcza Adama Day, naukowca daty w Sage Publications znajdującego się w Thousand Oaks w Kalifornii zidentyfikował splagiatowane teksty w recenzjach, które mogą sugerować aktywność paper mills. Day również zasugerował użycie oprogramowania anty-plagiatowego jak Turnitin. Piniewski spodziewa się, że ten problem pogorszy się w następnych latach, ale do tej pory nie otrzymał żadnych podejrzliwych recenzji od czasu, kiedy zaczął dochodzić w sprawie plagiatów. Jednak teraz mówi, że stał się bardziej czujny. „Jeżeli coś osobliwego się pojawi to znajdę to.
Dział: Nauka
Autor:
Jackson Ryan | Tłumaczenie: Emilia Krefft