30.01.2023 JPM Redakcja

Szwajcaria osiąga granice neutralności

Im bardziej brutalna staje się rosyjska wojna na Ukrainie, tym pod większą presją międzynarodową znajduje się Szwajcaria. Do tej pory Berno odmawiało eksportu towarów wojskowych - także w nawiązaniu do szwajcarskiej neutralności, która od dłuższego czasu istnieje w tym kraju

W ubiegłym tygodniu Szwajcaria ściągnęła na siebie międzynarodową krytykę: wielu znaczących gości, którzy pojechali na Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, wyraźnie skrytykowało kraj za jego stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie. Szwajcarzy nie tylko sami nie dostarczają broni na Ukrainę, ale też zakazali trzem krajom UE - Danii, Niemcom i Hiszpanii - przekazywania Kijowowi wyprodukowanych w Szwajcarii środków do walki.

W przypadku Niemiec zakaz dotyczy amunicji do czołgów Gepard, które Berlin chciał przekazać Kijowowi i dwukrotnie zwracał się do Berna o zgodę na to. Szwajcarska Rada Federalna odmówiła jednak w obu przypadkach, powołując się na neutralność Szwajcarii i ustawę o broni wojennej, która kategorycznie zabrania eksportu towarów wojskowych do stref objętych wojną, jak również ich transferu przez kraje trzecie.

Ta odmowa wzbudziła w Davos wielki niesmak, co najwyraźniej zaskoczyło Szwajcarów. I tak dziennikarz „SRF" skomentował, że szwajcarska blokada eksportu była „niesamowicie głośnym tematem" przed i za kulisami. Rzeczywiście, nie tylko niemiecki minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) apelował, że byłoby „sprawiedliwe i pomocne, gdyby Szwajcaria dostarczyła amunicję".

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen również skrytykowała, że wstrzymanie się i stanie z boku nie jest opcją w tej „okrutnej wojnie". Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wezwał wszystkie państwa do „pomocy w zapewnieniu wsparcia wojskowego dla Ukrainy". A minister spraw zagranicznych Finlandii Pekka Haavisto tłumaczył szwajcarskim mediom, dlaczego jego kraj porzucił neutralność i przystąpił do NATO.

Stanowisko Szwajcarii coraz trudniejsze do zrozumienia

Haavisto i Stoltenberg stanęli na stanowisku, że w tej kwestii nie chodzi o neutralność- czyli wstrzymanie się od jakiegokolwiek udziału w wojnie. Chodzi o „prawo do samoobrony, które jest zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych" - jak powiedział Stoltenberg. Przecież w tej wojnie nie ma dwóch równych stron, tylko jeden agresor i jedna ofiara.

Tak więc międzynarodowa presja trwa. Ale rząd Szwajcarii zachowuje się tak, jakby nic się nie działo: Według „NZZ" np. przewodniczący Alain Berset podsumował po spotkaniu, że stanowisko Szwajcarii w sprawie neutralności zostało „jest bardzo dobrze rozumiane".

Odrzucił też argumentację jednego z czołowych europejskich polityków, który- według doniesień gazet - powiedział przy okazji spotkania, że Szwajcaria byłaby współwinna wojny na Ukrainie, gdyby uniemożliwiła dostawy broni na podstawie neutralności. Na to Berset powiedział, że Szwajcaria ma do odegrania szczególną rolę i że nie trzeba wszystkiego wywracać do góry nogami. Ale widziane z zagranicy stanowisko Szwajcarów jest coraz trudniejsze do zrozumienia.

„Za granicą nikt już nie rozumie argumentacji Szwajcarii w sprawie neutralności. Widać to było w Davos“ - mówi Sacha Zala, profesor historii na Uniwersytecie w Bernie. Uważa on, że zakaz dostaw broni jest dylematem, który Szwajcaria sama sobie stworzyła i z którego obecnie trudno jej się wyplątać.

Jego zdaniem zakaz jest pewnym dylematem, bo z jednej strony Szwajcaria postrzega siebie jako naród humanitarny: Jako ojczyzna organizacji pomocy „Czerwony Krzyż", która wniosła decydujący wkład w rozwój prawa międzynarodowego, ponieważ jako małe państwo jest zainteresowana pokojowym rozwojem świata. Byłoby to sprzeczne z wyobrażeniem o sobie samym, które dopuszcza, aby jego polityka zagraniczna kierowała się zasadami neutralności, które są zapisane w szwajcarskiej konstytucji.

Neutralność nie jest przeszkodą dla dostaw broni

Z kolei Zala uważa, że neutralność stała się po I wojnie światowej „centralnym momentem kształtowania tożsamości z własnym życiem". Dla starszego pokolenia, na przykład, fakt, że Szwajcaria była w stanie uniknąć zaangażowania w dwie wojny światowe dzięki neutralności jest bardzo istotny: „To jest postrzegane jako wielki sukces, że mała Szwajcaria nie walczyła w żadnej wojnie od czasu założenia państwa federalnego w 1848 roku."

Ponadto neutralność byłaby również instrumentalizowana politycznie: „Prawicowo-konserwatywna SVP wykorzystuje neutralność jako hamulec w polityce zagranicznej i chce zapobiec zbyt otwartej jak na swój gust Szwajcarii, podczas gdy lewica opowiada się za surowszymi zakazami eksportu broni" - wyjaśnia Zala.

Jednak z czysto prawnego punktu widzenia neutralność nie jest przeszkodą dla dostaw broni: „Konwencje Haskie z 1907 roku z pewnością by na to pozwoliły"- mówi Zala. Problemem dla rządu nie jest więc wcale neutralność, ale ustawa o broni wojennej, która zabrania eksportu broni do stref wojennych. „Jednak parlament może równie dobrze zrewidować ustawę."

Aby jednak wprowadzić tę zmianę w przepisach i umożliwić eksport na określonych warunkach, po pierwsze musi istnieć wola polityczna - a po drugie poparcie ludności musi być pewne, ponieważ w przeciwnym razie mogłaby ona odwrócić reformę za pomocą referendum.

Przynajmniej w pierwszym punkcie widać obecnie poruszenie: w zeszłym tygodniu „NZZ am Sonntag" podał, że politycy z różnych partii przygotowują propozycję rozluźnienia prawa. Można by o tym mówić już na początku lutego. Niewykluczone, że apele z Davos wpływają obecnie na kształtowanie się opinii publicznej na rzecz zmiany prawa.

Dział: Wiadomości

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE