Recenzja książki Super Natural Alexa Rileya - stworzenia, które mogą przetrwać wszędzie
Od prosiąt z mchu po radioaktywne konie - przegląd niezwykłych adaptacji zwierząt do ekstremalnych środowisk

Zdjęcie: Dzikie konie Przewalskiego w czarnobylskiej strefie wykluczenia /Julia Kochetova/The Guardian
Na szczycie szlamu, który wiruje w podziemnych basenach w rumuńskiej jaskini Movile, pełzają głównie przezroczyste, niewidzące stworzenia.
Te niezwykłe bestie - stonogi, pająki, skorpiony, pijawki, ślimaki i równonogi - czerpią swoje codzienne składniki odżywcze z oślizgłych mat bakterii kochających siarkę, które rozwijają się w ubogiej w tlen atmosferze.
Ten wyjątkowy ekosystem był odizolowany przez ponad 5 milionów lat, aż do 1986 roku, kiedy to wiercenia pod potencjalną elektrownię przebiły ściany jaskini. Jak donosi pisarz naukowy Alex Riley w Super Natural, 37 z 52 gatunków bezkręgowców żyjących w 240-metrowej przestrzeni - która znajduje się 21 metrów pod powierzchnią w pobliżu wybrzeża Morza Czarnego - nie występuje nigdzie indziej na Ziemi.
Podczas gdy nasi przodkowie ewoluowali w międzyczasie - ucząc się, jak używać ognia, okrążając kulę ziemską, odkrywając ropę naftową, a następnie zanieczyszczając atmosferę gazami cieplarnianymi - „zwierzęta w jaskini Movile siorbały swoje mikrobiologiczne plony”, nieświadome świata zewnętrznego.
Reprezentują one tylko kilka egzotycznych gatunków, które wypełniają fascynujący portret Rileya pokazujący, jak życie przetrwało pomimo promieniowania, wysuszenia, upału Sahary, mroźnych temperatur polarnych, całkowitej ciemności, przedłużającego się głodu, braku tlenu i otchłani oceanów.
Wśród nich są wytrzymałe tardigrady, urocze małe bezkręgowe „prosięta z mchu” długości pół milimetra, które mogą wytrzymać „niewyobrażalne ekstremalne warunki”, w tym „zamarzanie do temperatury bliskiej zera absolutnego, wrzące ciepło, niszczycielskie promieniowanie, próżnię kosmiczną” (były one kilkakrotnie zabierane na orbitę). Ale są też bardziej znane stworzenia, w tym ssaki i ptaki. W strefie wykluczenia Czarnobyla dzikie konie Przewalskiego - niegdyś gatunek niemal wymarły - rozwijają się i rozmnażają pomimo utrzymującego się promieniowania. W Ameryce Północnej lelek (lub hölchoko, „śpiący” w języku Hopi) jest jedynym znanym ptakiem, który hibernuje, obniżając temperaturę ciała do 5°C i pozostając w tym letargu przez tygodnie.
Głęboki ocean był niegdyś uważany za wrogi wszelkim formom życia, a XIX-wieczni biolodzy, tacy jak Louis Agassiz, uznawali go za „zupełnie nieprzekraczalny dla zwierząt morskich”. Nie było dla nich pożywienia, napisał, „i wątpliwe jest, czy zwierzęta byłyby w stanie wytrzymać ciśnienie tak wielkiej kolumny wody”. Okazało się to błędem, a w 2022 roku naukowcy byli w stanie sfilmować rybę z rodzaju Pseudoliparis na głębokości 8 336 metrów poniżej poziomu morza u wybrzeży Japonii - głębokości mniej więcej odpowiadającej wysokości Everestu.
Na tym nie koniec. „Rozgwiazdy, izopody, ogórki morskie, szklane gąbki: wszystkie mają przedstawicieli, którzy filtrują wodę lub osady, aby żerować w wodach na głębokości ponad 10 kilometrów”. Najczęstsze są skorupiaki padlinożerne, które żywią się martwymi organizmami spadającymi z góry - jeden z nich, gigantyczny amfipod Alicella gigantea, wygląda jak pchła i może urosnąć do wielkości szczura.
Niestety, ich dieta zaczęła się zmieniać. Badając amfipoda zebranego w Rowie Mariańskim na zachodnim Pacyfiku, ekolożka Johanna Weston „znalazła niebieskie mikroskopijne włókno wewnątrz jego żołądka. Miał nieco ponad pół milimetra długości i kształt łuku łuczniczego, był to kawałek politereftalan etylenu (PET)”. Jest to plastik używany w butelkach na wodę, a Weston nazwała gatunek Eurythenes plasticus.
Wszystko to brzmi przygnębiająco, ale książka taka nie jest, a Riley pisze z lekkością i autoironicznym humorem. „Obserwowanie zwierzęcia tak obojętnego na moją egzystencję było pocieszające” - pisze, skupiając swój mikroskop na tardigradzie, którą wydobył z kępy mchu. Minuty spędzone na obserwacji tego małego zwierzęcia z jego „ośmioma pucołowatymi nogami” otwierają „maleńki portal do świata poza ludzkością”.
Dziwnie pocieszające jest również uświadomienie sobie, że natura jest bardzo odporna, wytrzymując pięć masowych wyginięć przed obecnym, szóstym. Wymieranie permskie, spowodowane aktywnością wulkaniczną 252 mln lat temu, zabiło 96% całego życia w oceanach. A jednak, oczyszczając dno morskie z koralowców i trylobitów, „mógłby powstać nowy świat drapieżnych głowonogów, krabów, ślimaków, rekinów, ryb kostnych i gadów morskich” pisze Riley. Niezależnie od tego, co się stanie, można założyć, że niemal niezniszczalne tardigrady będą kontynuować swoją pracę. „Życie, gdy już pojawi się na planecie, jest bardzo trudne do zniszczenia”.
Dział: Ziemia
Autor:
Josie Glausiusz | Tłumaczenie Bartłomiej Linek – praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/