2023-02-03 14:23:48 JPM redakcja1 K

Amerykańska kampania stojąca za zamieszaniem w Kijowie

Demokratyczni partyzanci z ukraińskiego ruchu młodzieżowego Pora, swoimi stronami internetowymi i naklejkami, żartami i hasłami mającymi na celu rozwianie powszechnego strachu przed skorumpowanym reżimem, odnieśli już słynne zwycięstwo – niezależnie od wyniku niebezpiecznego starcia w Kijowie.

Ukraina, tradycyjnie bierna w polityce, została zmobilizowana przez młodych działaczy demokratycznych i już nigdy nie będzie taka sama.

Ale podczas gdy zdobycze upstrzonej pomarańczą „kasztanowej rewolucji” należą do Ukrainy, kampania jest tworem amerykańskim, wyrafinowanym i błyskotliwie pomyślanym ćwiczeniem z zachodniego brandingu i masowego marketingu, które w czterech krajach w ciągu czterech lat zostało wykorzystane do próby ratować sfałszowane wybory i obalać niesmaczne reżimy.

Finansowana i zorganizowana przez rząd Stanów Zjednoczonych, angażująca amerykańskie firmy konsultingowe, ankieterów, dyplomatów, dwie duże partie amerykańskie i amerykańskie organizacje pozarządowe, kampania została po raz pierwszy zastosowana w Europie w Belgradzie w 2000 r., aby pokonać Slobodana Miloszevicia przy urnach wyborczych.

Kluczową rolę odegrał Richard Miles, ambasador USA w Belgradzie. A w zeszłym roku, jako ambasador USA w Tbilisi, powtórzył tę sztuczkę w Gruzji, szkoląc Michaiła Saakaszwilego, jak obalić Eduarda Szewardnadze.

Dziesięć miesięcy po sukcesie w Belgradzie ambasador USA w Mińsku Michał Kozak, weteran podobnych operacji w Ameryce Środkowej, zwłaszcza w Nikaragui, zorganizował niemal identyczną kampanię, by spróbować pokonać białoruskiego twardziela Aleksandra Łukaszenkę.

Tamten się nie udał. „Na Białorusi nie będzie Kościnicy” – zadeklarował białoruski prezydent, nawiązując do zwycięstwa w Belgradzie.

Ale doświadczenie zdobyte w Serbii, Gruzji i na Białorusi było nieocenione w spisku mającym na celu pokonanie reżimu Leonida Kuczmy w Kijowie.

Operacja – inżynieria demokracji poprzez urny wyborcze i obywatelskie nieposłuszeństwo – jest teraz tak sprytna, że ​​metody dojrzały i stały się szablonem wygrywania wyborów innych ludzi.

W centrum Belgradu znajduje się obskurne biuro, w którym pracują młodzi ludzie znający się na komputerach, którzy nazywają siebie Centrum Pokojowego Oporu. Jeśli chcesz wiedzieć, jak pokonać reżim, który kontroluje środki masowego przekazu, sędziów, sądy, aparat bezpieczeństwa i lokale wyborcze, młodzi aktywiści z Belgradu są do wynajęcia.

Wyłonili się z antymilosevicowskiego ruchu studenckiego, Otpor, co oznacza opór. Ważny jest chwytliwy, jednowyrazowy branding. W Gruzji w zeszłym roku równoległym ruchem studenckim był Khmara. Na Białorusi był to Żubr. Na Ukrainie jest to Pora, co oznacza najwyższy czas. Otpor miał również mocny, prosty slogan, który pojawił się wszędzie w Serbii w 2000 roku - dwa słowa „gotov je”, oznaczające „on jest skończony”, nawiązanie do Miloszevicia. Mistrzowskiego marketingu dopełniło logo czarno-białej zaciśniętej pięści.

Na Ukrainie odpowiednikiem jest tykający zegar, również sygnalizujący, że dni reżimu Kuczmy są policzone.

Bronią młodych aktywistów są naklejki, farby w sprayu i strony internetowe. Ironia i uliczne komedie kpiące z reżimu odniosły ogromny sukces w przebijaniu publicznego strachu i rozwścieczaniu możnych.

W zeszłym roku, zanim został prezydentem Gruzji, Saakaszwili, wykształcony w USA, podróżował z Tbilisi do Belgradu, aby przejść szkolenie w zakresie technik masowego buntu. Na Białorusi ambasada USA zorganizowała wysłanie młodych liderów opozycji nad Bałtyk, gdzie spotkali się z Serbami podróżującymi z Belgradu. W przypadku Serbii, biorąc pod uwagę nieprzyjazne warunki panujące w Belgradzie, Amerykanie zorganizowali obalenie z sąsiednich Węgier – Budapesztu i Szegedu.

W ostatnich tygodniach kilku Serbów podróżowało na Ukrainę. Rzeczywiście, jeden z przywódców z Belgradu, Aleksandar Maric, został zawrócony na granicy.

Narodowy Instytut Demokratyczny Partii Demokratycznej, Międzynarodowy Instytut Republikański Partii Republikańskiej, Departament Stanu USA i USAid to główne agencje zaangażowane w te oddolne kampanie, a także organizacja pozarządowa Freedom House i instytut społeczeństwa otwartego miliardera George'a Sorosa.

Amerykańscy ankieterzy i profesjonalni konsultanci są zatrudniani do organizowania grup fokusowych i wykorzystywania danych psefologicznych do opracowywania strategii.

Zwykle skłócone opozycje muszą zjednoczyć się wokół jednego kandydata, jeśli ma być jakakolwiek szansa na obalenie reżimu. Ten przywódca jest wybierany ze względów pragmatycznych i obiektywnych, nawet jeśli jest antyamerykański.

W Serbii amerykańscy ankieterzy Penn, Schoen i Berland Associates odkryli, że zamordowany przywódca prozachodniej opozycji, Zoran Djindjic, był oczerniany w kraju i nie miał szans na uczciwe pokonanie Miloszevicia w wyborach. Przekonano go, by ustąpił miejsca antyzachodniemu Vojislavowi Kostunicy, który jest obecnie premierem Serbii.

Na Białorusi urzędnicy amerykańscy nakazali partiom opozycyjnym zjednoczenie się za ponurym, starszym działaczem związkowym Władimirem Gonczarikiem, ponieważ zaapelował on do większości elektoratu Łukaszenki.

Oficjalnie rząd USA wydał 41 milionów dolarów (21,7 miliona funtów) na organizację i finansowanie całorocznej operacji pozbycia się Miloszevicia od października 1999 roku. Na Ukrainie mówi się, że kwota ta wynosi około 14 milionów dolarów.

Oprócz ruchu studenckiego i zjednoczonej opozycji, innym kluczowym elementem szablonu demokracji jest tak zwane „równoległe zestawienie głosów”, przeciwdziałające oszustwom wyborczym, uwielbianym przez niesławne reżimy.

Istnieją profesjonalni zewnętrzni obserwatorzy wyborów z organizacji takich jak Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, ale ukraiński sondaż, podobnie jak poprzednie, obejmował również tysiące lokalnych obserwatorów wyborów przeszkolonych i opłacanych przez grupy zachodnie.

Freedom House i NDI Partii Demokratycznej pomogły sfinansować i zorganizować „największy obywatelski wysiłek monitorowania wyborów regionalnych” na Ukrainie, w którym uczestniczyło ponad 1000 przeszkolonych obserwatorów. Organizowali także sondaże wyjściowe. W niedzielny wieczór sondaże te dały Juszczence 11-punktową przewagę i wyznaczyły program większości wydarzeń, które nastąpiły później.

Sondaże wyjściowe są postrzegane jako krytyczne, ponieważ przejmują inicjatywę w walce propagandowej z reżimem, niezmiennie pojawiając się jako pierwsze, szeroko komentowane w mediach i zrzucając ciężar odpowiedzi na władze.

Ostatni etap w amerykańskim szablonie dotyczy tego, jak zareagować, gdy urzędujący prezydent próbuje sfałszować przegrane wybory.

Na Białorusi wygrał prezydent Łukaszenka, więc odzew był minimalny. W Belgradzie, Tbilisi, a teraz w Kijowie, gdzie władze początkowo próbowały utrzymać się przy władzy, radzono zachować spokój, ale z determinacją i organizować masowe manifestacje obywatelskiego nieposłuszeństwa, które muszą pozostać pokojowe, ale ryzykują sprowokowanie reżimu do brutalnego stłumienia.

Jeśli wydarzenia w Kijowie zrehabilitują USA w ich strategiach pomagania innym ludziom w wygrywaniu wyborów i przejmowaniu władzy od antydemokratycznych reżimów, to z pewnością spróbują powtórzyć to ćwiczenie w innych częściach poradzieckiego świata.

Miejscami do obserwacji są Mołdawia i autorytarne kraje Azji Środkowej.

Dział: Politycznie

Autor:
Iana Traynora | Opracowanie własne

Żródło:
Opracowanie własne

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE