Amerykańscy legislatorzy i byli urzędnicy domagają się odpowiedzi w sprawie niezidentyfikowanych obiektów latających

Nawet będąc przyzwyczajonym do wysokich standardów sceny politycznej, środowe przesłuchanie Podkomisji nadzoru Izby Reprezentantów w sprawie U.F.O (niezidentyfikowanych obiektów latających - unidentified flying objects) bardzo się wyróżniała od innych spotkań.

W ponurej komnacie Rayburn House Office Building, były krajowy urzędnik wywiadu wyznał obecnym tam przedstawicielom, że rząd USA przechowuje obcy statek kosmiczny.

Kolejni legislatorzy krytykowali to, co określili mianem dekad utrzymywania niepotrzebnych rządowych tajemnic na temat badań niewyjaśnionych zjawisk. Przedstawiciel Tim Burchett, republikanin z Tennessee, ubolewał nad „tuszowaniem”, które jego zdaniem wykracza daleko poza partyjną politykę. „Na naszej drodze stanął sam Diabeł”, powiedział, wymieniając podmioty rządowe takie jak społeczność wywiadowczą i Pentagon, które jego zdaniem uniemożliwiały Kongresowi uzyskanie rządowych raportów na temat niezidentyfikowanych obiektów. „U.F.O. staje się ważnym tematem o globalnym znaczeniu” – powiedział. „Spotkałem człowieka, który przyjechał aż z Danii, aby wziąć udział w tym spotkaniu. To naprawdę ważna sprawa”. Nie jest jednak jasne, czy przesłuchanie dostarczyło panu z Danii więcej informacji niż te, które zostały zgłoszone już wcześniej.

W pewnym momencie dwaj byli piloci myśliwców marynarki wojennej, David Favor i Ryan Graves, opisali swoje spotkania z nieznanymi obiektami w odstępie dekady i tysięcy kilometrów od siebie. Jak powiedzieli, nie znali nic co poruszałoby się i przyspieszało równie prędko. Historie te, opublikowane w The New York Times w 2017 i 2018 roku, wywołały liczne apele legislatorów o zwiększenie przejrzystości rządu.

Żaden z pilotów nie spekulował na temat pochodzenia tego, co widzieli. Obserwacje zostały zgłoszone do tajnego programu Pentagonu pod nazwą Advanced Aerospace Threat Identification Program, który analizuje dane radarowe, nagrania wideo i relacje dostarczone przez starszych oficerów. 

Niektóre z obiektów na filmach opublikowanych przez Pentagon zostały wyjaśnione jako złudzenie optyczne dronów, ale część nadal pozostaje niewyjaśniona.

Pod naciskiem Kongresu Pentagon i agencje wywiadowcze zebrały setki raportów o niewyjaśnionych zjawiskach. Urzędnicy powiedzieli, że większość incydentów dotyczyła powietrznych śmieci, chińskich wysiłków szpiegowskich lub balonów meteorologicznych, oraz że żaden z zebranych materiałów nie dostarcza dowodów na wizytę kosmitów.

David Grusch, były urzędnik wywiadu, który pracował z grupą zadaniową Pentagonu zajmującą się niezidentyfikowanymi zjawiskami lotniczymi, pod przysięgą wyjawił, że tajne programy rządu USA od dawna są w posiadaniu materiałów pochodzenia innego niż ludzkie, które zostały zebrane z miejsc katastrof. „W trakcie pełnienia moich obowiązków służbowych zostałem poinformowany o prowadzonym od dekad programie przeszukiwania miejsc katastrof NZL oraz inżynierii wstecznej, do których jednak odmówiono mi dostępu” – powiedział Gursch.

Rzeczniczka Pentagonu, Susan Gough, w swoim oświadczeniu powiedziała, że grupa zadaniowa Departamentu Obrony nie posiada żadnych „możliwych do zweryfikowania informacji, które uzasadniałyby twierdzenie, że istnieją lub kiedykolwiek istniały programy dotyczące posiadania lub inżynierii wstecznej materiałów pozaziemskich”. Gursch z kolei udzielił odpowiedzi twierdzącej.

Jednak, kiedy Burchett zapytał go, czy kiedykolwiek doszło do zabójstw spowodowanych wysiłkami rządu w ukrywaniu UFO, ten odpowiedział, że nie może poruszyć tego tematu podczas publicznej sesji.

Większość legislatorów biorących udział w środowym przesłuchaniu zaapelowała o zwiększenie przejrzystości rządu. Nie obyło się jednak bez sceptycyzmu. Przedstawiciel Eric Burlison, republikanin z Missouri, powiedział: „Pomysł, że obcy gatunek, wystarczająco zaawansowany technologicznie, by podróżować miliardy lat świetlnych i dotrzeć aż tutaj, jest jednocześnie na tyle niekompetentny, aby nie przetrwać na Ziemi i doprowadzić do rozbicia się, jest według mnie nieco naciągany”.