Biały Dom Trumpa-Vance'a może podważyć europejskie bezpieczeństwo – i zbliżyć Rosję i Chiny
Wybór senatora z Ohio J.D. Vance'a przez Donalda Trumpa na swojego kandydata na wiceprezydenta w wyborach prezydenckich ożywił europejskie obawy o porzucenie przez Amerykę
Zdjęcie: EPA-EFE/JUSTIN LANE
Vance jest znany ze swojego sprzeciwu wobec pomocy dla Ukrainy i prawie wyłącznego skupienia się na Chinach jako głównym wyzwaniu dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Jeśli Trump wygra w listopadzie, Vance jako jego wiceprezydent przyczyni się do zmiany kierunku polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA z obszaru euroatlantyckiego na Indo-Pacyfik. A biorąc pod uwagę prawdopodobne aspiracje Vance'a do prezydentury w erze po Trumpie, będzie to miało znaczące konsekwencje wykraczające poza kolejną prezydenturę Trumpa. Wybierając Vance'a, Trump planuje umocnić swoją markę amerykańskiego populizmu. To wybór sygnalizujący pełną kontrolę byłego prezydenta nad Partią Republikańską i jej przyszłym kierunkiem. Bardziej niż cokolwiek innego, mianowanie Vance'a na kandydata na wiceprezydenta oznacza koniec powojennego, międzynarodowego konsensusu w polityce zagranicznej USA. Europejscy liderzy słusznie więc martwią się o dalsze zaangażowanie USA w europejskie bezpieczeństwo. Na konferencji bezpieczeństwa w Monachium w lutym 2024 roku Vance podobno powiedział swoim europejskim rozmówcom, że jest „znacznie bardziej zainteresowany niektórymi problemami w Azji Wschodniej niż Europą”. Dla Vance'a to wybór o sumie zerowej: broń dla Ukrainy byłaby lepiej wysłana na Tajwan. W kwietniu 2024 roku napisał ostro w New York Times, argumentując, że zamiast zapewniać więcej pomocy wojskowej Ukrainie, Waszyngton powinien przekonać Kijów do rezygnacji z celu przywrócenia pełnej suwerenności w granicach uznanych międzynarodowo w 1991 roku i rozpocząć negocjacje z Rosją.
To stanowisko podziela Trump, które ceni rosyjski prezydent Władimir Putin. Nic dziwnego, że rosyjski minister spraw zagranicznych, Siergiej Ławrow, natychmiast przywitał wybór Vance'a jako kandydata na wiceprezydenta. Gdyby Ameryka zdecydowała się zakończyć wsparcie dla Ukrainy, niewielka jest szansa, że europejscy sojusznicy mogliby zapełnić tę lukę. Bez amerykańskiej technologii wojskowej oraz sieci wywiadowczej i komunikacyjnej, którą może dostarczyć tylko USA, Ukraina nie byłaby w stanie oprzeć się nieustannemu rosyjskiemu atakowi. Mimo europejskich obaw o możliwe przesunięcie wsparcia USA od Ukrainy w przypadku zwycięstwa Trumpa w listopadzie, Niemcy planują w przyszłym roku zmniejszyć swoją pomoc wojskową dla Kijowa o połowę z 8 miliardów euro (6,7 miliarda funtów) przekazanych w 2024 roku. W sensie materialnym jest to zrównoważone przez porozumienie osiągnięte między krajami G7 na szczycie we Włoszech w czerwcu 2024 roku, aby wykorzystać 3 miliardy dolarów rocznie z odsetek od zamrożonych aktywów Rosji jako dźwignię do wsparcia pożyczki w wysokości 50 miliardów dolarów dla Ukrainy. Jednak w bardziej symbolicznym sensie, niemiecka propozycja obniżenia dwustronnej pomocy dla Ukrainy wysyła o wiele bardziej szkodliwy politycznie sygnał, że kluczowi europejscy sojusznicy Kijowa prawdopodobnie nie zastąpią USA. Nic więc dziwnego, że nawet prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, zdaje się rozumieć, co się dzieje. Wskazał on, że czas na negocjacje z Rosją może się zbliżać.
Europa narażona
Rosyjska agresja na Ukrainę wyraźnie stanowi najpoważniejsze i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy. Jednak nawet jeśli wojna zakończy się poprzez negocjacje, niewiele to poprawi długoterminowe bezpieczeństwo Europy. Rosja Putina okazała się niewiarygodnym partnerem do negocjacji, o czym wyraźnie świadczy upadek porozumień mińskich z 2014 i 2015 roku. Była ścieżka do pokoju i stabilności, a Rosja zdecydowała się jej nie podjąć. Nie ma dowodów, że jakiekolwiek nowe porozumienie z Putinem będzie lepsze. Co więcej, jakiekolwiek porozumienie z Rosją w celu zakończenia wojny na Ukrainie prawdopodobnie przyspieszy obawy o porzucenie Europy przez USA. Z zakończeniem wojny z Ukrainą, prawdopodobnie tymczasowym, administracja Trumpa w Waszyngtonie poczuje się bardziej zmotywowana do dokonania zwrotu w stronę Indo-Pacyfiku i skoncentrowania się wyłącznie na Chinach. Wzrastające siły związane z Trumpem w Europie, zarówno na skrajnej prawicy, jak i skrajnej lewicy, prawdopodobnie również uznają to za okazję do opowiadania się za ugodą z Rosją i obniżeniem budżetów obronnych. W Białym Domu z ukierunkowanym na Chiny spojrzeniem na świat, pozyskanie Rosji na stronę Ameryki jest długoterminowym celem strategicznym. Jednak byłoby to poważnym błędem, zagrażającym długoterminowemu bezpieczeństwu Europy. Oznaczałoby to nie tylko zaufanie do niewiarygodnego rosyjskiego przywództwa, ale także zaniedbanie znaczenia Chin w kontekście bezpieczeństwa europejskiego. Całkowity zwrot USA w stronę Indo-Pacyfiku nie leży w interesie Chin. Dlatego logiczne byłoby użycie Rosji jako pośrednika do wywoływania problemów w euroatlantyckim obszarze.
Poza wszystkim innym, podważyłoby to szanse na jakąkolwiek europejską pomoc dla USA w Indo-Pacyfiku. To także nie docenia, jak wielkim wspólnym problemem bezpieczeństwa dla USA i Europy są Rosja i Chiny. Wysiłki Moskwy i Pekinu zmierzające do stworzenia militarnej, politycznej i gospodarczej przeciwwagi dla USA i Europy mogą być wciąż w początkowej fazie, ale stają się coraz bardziej skoordynowane. Było to widoczne na szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy, której głównymi członkami są Rosja i Chiny, na początku lipca 2024 roku. Problemem dla europejskiego bezpieczeństwa nie jest więc przede wszystkim to, że Trump i Vance chcą skupić się bardziej na Chinach niż na Rosji. Kłopotem jest to, co to robi dla przyszłości transatlantyckiej wspólnoty bezpieczeństwa, która ma swoje korzenie w Karcie Atlantyckiej z 1941 roku i była jednym z kluczowych filarów międzynarodowego bezpieczeństwa, zapowiadającym powstanie NATO w 1949 roku. Osłabienie tego transatlantyckiego związku nieuchronnie wzmocni rozwijający się eurazjatycki sojusz chińsko-rosyjski. Tak więc wycofanie się USA z tradycyjnej roli gwaranta europejskiego bezpieczeństwa będzie stanowić wiele wyzwań dla Europy. W tym, ile jest ona gotowa wydać na własną obronę i jak zorganizuje strategiczną odpowiedź na te nowe realia.
Dział: Świat
Autor:
Stefan Wolff, David Hastings Dunn | Tłumaczenie: Wiktoria Hofman - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/