Brazylijska policja oskarża byłego prezydenta Bolsonaro o udział w próbie zamachu stanu
Policja oskarża Jaira Bolsonaro i kilku byłych urzędników o udział w spisku po przegranych wyborach w 2022 r.
Źródło: Marco Bello/Reuters
Brazylijska Policja Federalna oficjalnie oskarżyła byłego prezydenta, Jaira Bolsonaro oraz kilku jego byłych ministrów i współpracowników o udział w próbie zamachu stanu po przegranej skrajnie prawicowego lidera w wyborach w 2022 r. Policja w oświadczeniu wydanym w czwartek stwierdziła, że Bolsonaro i 36 innych osób zaplanowało „brutalny zamach stanu demokratycznego”. O udział w zbrodni oskarżono kilku urzędników administracji Bolsonaro, w tym byłego ministra obrony, Waltera Bragę Netto, byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego, Augusto Heleno, byłego ministra sprawiedliwości, Andersona Torresa i szefa Partii Liberalnej Bolsonaro, Valdemara Costa Neto. Ustalenia policji mają zostać przekazane Sądowi Najwyższemu, który ma je przedstawić prokuratorowi generalnemu Paulo Gonetowi. Ten albo zgodzi się z zarzutami i postawi byłego prezydenta przed sądem, albo umorzy śledztwo.
„Raport końcowy został przesłany do Sądu Najwyższego z wnioskiem o postawienie 37 osób w stan oskarżenia za zbrodnie gwałtownego obalenia państwa demokratycznego, zamachu stanu i organizacji przestępczej” – głosi oświadczenie policji.
Sprawa dotyczy domniemanego spisku, do którego doszło po niewielkiej porażce Bolsonaro z jego lewicowym rywalem, Luizem Inacio Lulą da Silvą w wyborach prezydenckich w 2022 r. Bolsonaro, były kapitan brazylijskiej armii, który pełnił funkcję prezydenta w latach 2019–2022, zaprzecza jakimkolwiek nieprawidłowościom i twierdzi, że padł ofiarą politycznego polowania na czarownice. W oświadczeniu udostępnionym w mediach społecznościowych w czwartek zapowiedział wszczęcie „walki” prawnej, oskarżając jednocześnie sędziego Sądu Najwyższego odpowiedzialnego za tę sprawę o przekroczenie prawa.
Krótko po objęciu urzędu przez Lulę w styczniu 2023 r. tysiące zwolenników Bolsonaro, rozgniewanych wynikami wyborów, szturmowało pałac prezydencki, Kongres i Sąd Najwyższy w stolicy kraju, Brasilii. Atak ten wywołał porównania do powstania, które miało miejsce dwa lata wcześniej, 6 stycznia 2021 r. w Stanach Zjednoczonych, kiedy grupa zwolenników ówczesnego prezydenta USA, Donalda Trumpa szturmowała budynek Kapitolu w Waszyngtonie. Niektórzy brazylijscy protestujący twierdzili wówczas, że chcieli stworzyć warunki do wojskowego zamachu stanu, a od dawna pojawiały się pytania, czy Bolsonaro — wielbiciel Trumpa — nie był zamieszany w podżeganie do zamieszek. Brazylijska policja poinformowała, że niektórzy oskarżeni planowali zabójstwo Luli przed objęciem przez niego urzędu.
W rozmowie z agencją Reuters, jeszcze przed formalnym oskarżeniem Bolsonaro o udział w próbie zamachu stanu, pewne źródło w policji stwierdziło, że były prezydent wiedział o rzekomym spisku. Na początku tego tygodnia aresztowano pięć osób pod zarzutem udziału w planie zabójstwa Luli i jego wiceprezydenta, Geraldo Alckmina. Policja poinformowała we wtorek, że większość mężczyzn objętych dochodzeniem w sprawie domniemanego spisku to żołnierze przeszkoleni w siłach specjalnych lub bliscy współpracownicy Bolsonaro.
Były prezydent został również oskarżony o udział w przemycie biżuterii diamentowej do Brazylii bez odpowiedniego zgłoszenia jej oraz o polecenie podwładnemu fałszowania swoich i innych osób informacji o szczepieniach przeciwko COVID-19 — oskarżenia te zostały zaprzeczone. W czerwcu ubiegłego roku Sąd Najwyższy orzekł również, że Bolsonaro nadużył swojej władzy, aby podważyć brazylijski elektroniczny system głosowania w okresie poprzedzającym wybory w 2022 r. Zabronił mu ubiegania się o urząd publiczny do 2030 r. Jak powiedział agencji Associated Press Carlos Melo, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Insper w Sao Paulo, szeroko zakrojone śledztwa osłabiły pozycję Bolsonaro jako lidera prawicy w kraju.
„Bolsonaro już nie może kandydować w wyborach w 2026 roku” – powiedział Melo. „A jeśli zostanie skazany, może do tego czasu trafić do więzienia. Aby uniknąć więzienia, będzie musiał przekonać sędziów Sądu Najwyższego, że nie ma nic wspólnego ze spiskiem, w który zamieszane są dziesiątki jego asystentów. To bardzo trudne zadanie”.
Dział: Świat
Autor:
Al Jazeera | Opracowanie: Redakcja Michalina Szostek