2023-11-22 11:45:54 JPM redakcja1 K

Sześć lat po torcie w Mar-a-Lago, chiński Xi powraca do znacznie bardziej ostrożnych Stanów Zjednoczonych

Kiedy Xi Jinping po raz ostatni postawił stopę w Stanach Zjednoczonych, były prezydent Donald Trump powitał chińskiego przywódcę w swoim otoczonym palmami domu w Mar-a-Lago. W blasku ciepłych świec obaj przywódcy połączyli siły przy „najpiękniejszym kawałku ciasta czekoladowego" i popularnej chińskiej piosence ludowej śpiewanej przez wnuki Trumpa.

Były Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i Pierwsza Dama Malenia Trump pozujący z Chińskim Liderem Xi Jinping i jego żoną Peng Liyuan po ich przyjeździe do Mar-a-Lago w Palm Beach, 6 kwietnia 2017 roku.

Podkreślając „wspaniałą chemię" między nimi, Trump chwalił Xi po ich pierwszym osobistym spotkaniu i przewidywał, że „wiele bardzo potencjalnie złych problemów zniknie". Ponad sześć lat po szczycie miodowego miesiąca w kurorcie na Florydzie, Stany Zjednoczone przygotowują się do ponownego przyjęcia chińskiego przywódcy - tym razem w znacznie mniej intymnym otoczeniu, a dwie największe gospodarki świata wyglądają bardziej jak nieufna para na skraju rozwodu. Xi, który ma wziąć udział w szczycie Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w San Francisco i spotkać się z prezydentem USA Joe Bidenem na marginesie, przybędzie do Ameryki, która znacznie zaostrzyła swoje poglądy na jego temat. Bycie twardym wobec Chin stało się rzadkim punktem zbieżności w coraz bardziej spolaryzowanej polityce kraju goszczącego.

I te uczucia są wzajemne. W Pekinie urzędnicy, którzy od dawna podejrzewali intencje Ameryki i niechętnie odnosili się do jej wpływów, teraz czują się utwierdzeni w przekonaniu, że USA chcą powstrzymać i stłumić Chiny. Pomiędzy dwiema wizytami Xi wiele się wydarzyło: zacięta wojna handlowa, globalna pandemia i szalejąca wojna w Europie - każda z nich zadała głębokie ciosy stosunkom USA-Chiny, które pogorszyły się do najgorszego stanu od dziesięcioleci.

To, co zaczęło się jako walka Trumpa o handel, szybko rozlało się na inne obszary, od technologii, bezpieczeństwa narodowego i geopolityki po wizje globalnego porządku - rywalizacje, które tylko nasiliły się pod rządami Bidena. W sierpniu ubiegłego roku stosunki spadły do najniższego poziomu, gdy Pekin odciął główne kanały komunikacji z Waszyngtonem w odwecie za amerykańską wizytę wysokiego szczebla na Tajwanie. Próby przywrócenia dialogu zostały zniweczone w lutym tego roku przez domniemany chiński balon obserwacyjny zestrzelony nad przestrzenią powietrzną USA.

Od tego czasu Stany Zjednoczone spędziły miesiące, starając się zaangażować swojego największego strategicznego rywala, w tym wysyłając czterech urzędników na szczeblu gabinetu do Pekinu podczas pracowitego lata w stolicy Chin. Pekin zachowywał się chłodno. Kiedy chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi w końcu odwzajemnił się wizytą w Waszyngtonie w zeszłym miesiącu - postrzeganą jako znak nadziei na szczyt Xi-Biden, ostrzegł Amerykanów, że „droga do San Francisco nie będzie gładka". Oprócz wyboistej podróży, aby się tam dostać, wymowne jest również miejsce spotkania. Xi przybywa do USA w tym tygodniu wraz z prawie dwoma tuzinami światowych przywódców na szczyt APEC, który jest wydarzeniem znacznie bardziej formalnym i biznesowym niż spotkanie w prywatnej rezydencji Trumpa w 2017 roku. Wówczas szczyt w Mar-a-Lago miał na celu budowanie osobistych relacji, powiedział Yun Sun, dyrektor programu chińskiego w think tanku Stimson Center w Waszyngtonie. „Stosunki (USA-Chiny) nie były jeszcze zatankowane" - powiedział Sun. „Kiedy przyjechał, Chińczycy wciąż mieli nadzieję na dyplomację przywódczą i że potencjalnie mogą mieć bardzo dobre stosunki". Xi i Biden znali się już od ponad dekady i spędzili razem dziesiątki godzin w USA i Chinach, zanim Biden został prezydentem. Obaj spotkali się po raz pierwszy jako przywódcy państw w zeszłym roku na Bali w Indonezji, przy okazji szczytu G20.

Peoples Republic of China leader Deng Xiaoping, wearing a cowboy hat, applauds at a Houston rodeo during a U.S. State visit, 1979. (Photo by Wally McNamee/Corbis via Getty Images)Wally McNamee/Corbis/Getty Images

Dyplomacja z osobistym podejściem

Dyplomacja z osobistym akcentem była główną cechą wizyt chińskich przywódców w USA. Kiedy stosunki dyplomatyczne zostały przywrócone w 1979 roku, prezydent USA Jimmy Carter zaprosił najważniejszego przywódcę Chin Deng Xiaopinga na przełomową podróż do Ameryki - a obaj przywódcy nawiązali osobiste relacje. W swoim osobistym dzienniku Carter opisał Denga jako "bystrego, twardego, inteligentnego, szczerego, odważnego, przystojnego, pewnego siebie, przyjaznego„, nazywając jego wizytę „jednym z najwspanialszych doświadczeń mojej prezydentury". Podczas tej podróży chiński przywódca komunistyczny słynnie założył 10-galonowy kapelusz kowbojski na rodeo w Teksasie przed wiwatującym tłumem - moment, który podbił wyobraźnię amerykańskiej opinii publicznej. Następca Denga, Jiang Zemin, znany ze swojej niezwykłej osobowości i wielu talentów muzycznych, często zaskakiwał swoich amerykańskich gospodarzy improwizowanymi pieśniami i tańcami. Podczas swojej dziewiczej wizyty w USA w 1997 roku - pierwszej chińskiego przywódcy po masakrze na placu Tiananmen - Jiang złagodził krawędzie swojego wizerunku, śpiewając operę pekińską na uroczystym bankiecie w Kalifornii i grając na ukulele podczas kolacji na Hawajach. Pięć lat później prezydent George W. Bush zaprosił Jianga na swoje ranczo w Teksasie, zanim obaj wzięli udział w szczycie APEC w Meksyku. To osobiste podejście sprawdziło się ponownie, gdy Xi spotkał się z prezydentem Barackiem Obamą po raz pierwszy w 2013 roku, kilka miesięcy po objęciu sterów Chin. W Sunnylands, bujnym kalifornijskim odosobnieniu na pustyni, obaj przywódcy rozmawiali i uśmiechali się, spacerując po wypielęgnowanym trawniku i przechodząc przez mały mostek. Zgodnie z nieformalną atmosferą, zostawili za sobą krawaty i marynarki. Pod koniec szczytu Obama stwierdził, że wizyta była „wspaniała". Ten przyjazny spacer w Sunnylands zainspirował również słynny mem porównujący Xi do Kubusia Puchatka, po tym jak zdjęcia zestawiające Xi i Obamę z kochającym miód misiem i jego tygrysim przyjacielem Tygrysem stały się wirusowe w chińskich mediach społecznościowych. W rezultacie Kubuś Puchatek stał się mało prawdopodobnym celem cenzury w Chinach. Sun, ekspert z Stimson Center, powiedział, że ten rodzaj osobistej dyplomacji między najwyższymi przywódcami był uważany za bardzo ważny w kształtowaniu i konsolidacji dwustronnych więzi. „Myślę jednak, że ten etap mamy już za sobą. Trudno mi sobie wyobrazić, że Biden zaprasza Xi Jinpinga do swojej prywatnej rezydencji" - powiedziała. „ San Francisco będzie bardzo biznesowe. I będzie bardzo oficjalne".

US President Barack Obama (R) and Chinese President Xi Jinping chat as they take a walk at the Annenberg Retreat at Sunnylands in Rancho Mirage, California, on June 8, 2013. Obama and Xi wrap up their debut summit Saturday, grasping for a personal understanding that could ease often prickly US-China relations. Skipping the usual summit pageantry, Obama and Xi went without neckties, in a departure from the stifling formality that marked Obama's halting interactions with China's ex-president Hu Jintao.    AFP PHOTO/Jewel Samad        (Photo credit should read JEWEL SAMAD/AFP via Getty Images)Jewel Samad/AFP/Getty Images

Rozczarowanie rośnie

Kilka lat po objęciu prezydentury przez Xi, amerykańscy urzędnicy zaczęli zdawać sobie sprawę, że nie zawsze mogą liczyć na obietnice chińskiego przywódcy składane podczas osobistej dyplomacji. Głównym punktem spornym była obietnica złożona przez Xi w 2015 roku podczas wizyty państwowej w USA, że nie będzie on „dążył do militaryzacji" Morza Południowochińskiego, co stało w jaskrawej sprzeczności z tym, co wydarzyło się później. „ Te cztery lata administracji Obamy naprawdę miały ogromny wpływ na zaufanie Amerykanów do tego, jak wygląda zachowanie Chin pod rządami Xi" - powiedział Sun. Warto zauważyć, że wizyta Xi w Mar-a-Lago odbyła się w ciągu trzech miesięcy od inauguracji Trumpa.  „(Xi) chciał nawiązać dobre stosunki z Trumpem na wczesnym etapie, aby utrzymać tę dynamikę" - powiedział Suisheng Zhao, dyrektor Centrum Współpracy Chiny-USA na Uniwersytecie w Denver. „Ale Trump to zupełnie inne zwierzę". W ciągu kilku miesięcy Trump oskarżył Chiny o „NIC" w celu udaremnienia dążeń Korei Północnej do uzyskania broni jądrowej, a wkrótce potem rozpoczęła się wojna handlowa. „ Teraz znajdujemy się w miejscu, w którym obie strony bardzo nadwyrężyły swoje wzajemne zaufanie i obie strony odkrywają, że nasze interesy narodowe zasadniczo nie są zbieżne" - powiedział Sun.

Зображення, що містить просто неба, одежа, небо, особа

Автоматично згенерований опис

Xinhua/Newscom

Farmy w stanie Iowa, portret w Golden Gate

Wizyta w tym tygodniu będzie piątą podróżą Xi do Ameryki jako najwyższego przywódcy Chin i dziesiątą podróżą do USA w jego życiu. Xi po raz pierwszy przybył do USA w wieku 31 lat w 1985 r., co uważa się za jego pierwszą podróż poza Chiny. Świeżo upieczony, mało znany urzędnik pełnił wówczas funkcję szefa partii w zubożałym hrabstwie w środkowej prowincji Henan. Przewodził pięcioosobowej delegacji rolniczej, która miała zapoznać się z praktykami upraw i hodowli w stanie Iowa, gdzie odwiedził farmy, wziął udział w pikniku podczas rejsu po rzece Missisipi i zatrzymał się u amerykańskiej rodziny. W ramach tej podróży Xi zatrzymał się również w San Francisco i pozował do zdjęcia przed kultowym mostem Golden Gate. W kolejnych dekadach Xi odwiedził Stany Zjednoczone jeszcze cztery razy, zanim objął władzę pod koniec 2012 roku. Zanim stosunki dwustronne gwałtownie się pogorszyły, chińska oficjalna propaganda często przedstawiała te wizyty jako przykład głębokiej, długotrwałej przyjaźni między USA i Chinami. Zhao, naukowiec z Uniwersytetu w Denver, powiedział, że osobiste doświadczenia Xi mogą mieć bardzo powierzchowny wpływ. „Mogłoby to wpłynąć na jego myślenie, gdyby był (zwykłym człowiekiem, a nie) silnym przywódcą, którym jest dzisiaj" - powiedział. Sun powiedział, że chociaż Xi próbował stworzyć wizerunek męża stanu wielkiej potęgi, jest on „przede wszystkim politykiem krajowym". „Nie wiem, czy wcześniejsze wizyty Xi Jinpinga w Stanach Zjednoczonych miały duży wpływ na jego politykę zagraniczną. Myślę, że o jego stylu polityki zagranicznej decyduje jego wewnętrzny styl polityczny, czyli: Jestem cesarzem i to ja o wszystkim decyduję".

Dział: Świat

Autor:
Nectar Gan | Tłumaczenie: Daria Kondratiuk

Żródło:
https://edition.cnn.com/2023/11/13/asia/china-us-xi-visit-history-intl-hnk/index.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE