2024-07-20 11:07:21 JPM redakcja1 K

Czy JD Vance w ogóle w coś wierzy?

Jedyną rzeczą, w którą JD Vance bez wątpienia wierzy osobiście jest to, że powinien dzierżyć jak najwięcej władzy.

„Czy Vance naprawdę wierzy w te zawzięcie i obsesyjnie seksistowskie rzeczy, które wypowiada? Myślę, że raczej tak”. Zdjęcie: Anna Moneymaker/Getty Images 

Ile twarzy ma JD Vance? Z pewnością wygląda teraz inaczej niż kiedyś. Kiedy po raz pierwszy ubiegał się o stanowisko w amerykańskim Senacie ze stanu Ohio, zaczął zapuszczać brodę, być może żeby ukryć swoje chłopięce rysy twarzy. Gdy tego lata zaczęły krążyć plotki, że Vance może stać się wyborem Donalda Trumpa na stanowisko wiceprezydenta – zastępując tym samym Mike’a Pence’a, który opuścił posadę po tym, jak tłum zwolenników Trumpa próbował go powiesić – niektórzy zastanawiali się, czy Vance zgoli brodę. Trump najwyraźniej nie lubi bród i woli, żeby jego podwładni byli ogoleni na gładko, a JD Vance jest i zawsze był gotowy na zrobienie czegokolwiek, byle tylko zaskarbić sobie przychylność potężnych osobistości. Według historyka Gabriela Winanta, Vance przez większość życia trzymał się szeregu mentorów, których wykorzystywał do rozwijania swojej kariery, a następnie od nich odchodził i – koniec końców – zdradzał. Wśród nich była jego babcia, twarda kobieta, która wychowała go na wsi w Ohio – ale którą ostatecznie zobrazował jako pozbawioną kultury ignorantkę w swoim bestsellerowym filmie biograficznym, Elegia dla bidoków. W Yale Law School jego mentorką była Amy Chua, autorka książki Battle Hymn of the Tiger Mother i żona profesora prawa Jeda Rubenfelda, którego zawieszono z obowiązków na uczelni po tym, jak odkryto, że napastował seksualnie studentki (Chua była także mentorką żony Vance’a, Ushy Vance, której pomogła załatwić staż u Bretta Kavanaugha). Wkrótce jednak Vance opuścił to centroprawicowe środowisko na rzecz Doliny Krzemowej, gdzie dorobił się majątku jako inwestor pod patronatem technokratyczno-libertariańskiego miliardera ze skrajnie prawicowymi poglądami Petera Thiela, który potem także sfinansował kampanię wyborczą Vance’a do Senatu. Thiel najwyraźniej przedstawił Vance’a jego innemu mentorowi, „neo-monarchiście” i ulubieńcowi prawicy z Krzemowej Doliny Curtisowi Yarvinowi. Vance odrzucił jednak wszystkich tych mentorów na rzecz Donalda Trumpa, którego poparcie próbował zyskać z niemalże niewolniczą czołobitnością w trakcie swojej kampanii w 2022 roku.

Robił to nawet pomimo wcześniejszego nazywania Trumpa „heroiną dla kultury”, „kompletnym oszustem”, „moralną katastrofą” i „amerykańskim Hitlerem”. Vance wypowiedział te słowa w czasach, gdy krytykowanie Trumpa odpowiadało jego ambicjom: po wydaniu swojej książki, tuż przed wyborami w 2016 r., Vance został okrzyknięty mianem „zaklinaczem Trumpa”, tłumacząc zwolenników ówcześnie kandydującego Trumpa w sposób przyjemny dla liberalnych elit z wybrzeża. Bycie przeciwko Trumpowi jednak nie jest już dla niego wygodne. Teraz wygodne jest dla niego bycie współkandydatem „amerykańskiego Hitlera”. Czy JD Vance w ogóle w coś wierzy? Nie jest spójnym człowiekiem, ale przejawia on zjadliwy, przerażający i wymyślny seksizm, który wydaje się zbyt niepohamowany, by być nieszczery. Vance uwielbia umniejszać kobietom. Popiera narodowy zakaz aborcji i sprzeciwia się wyjątkom gwałtu i kazirodztwa, nazywając gwałt „niedogodnością” i podkreślając, że aborcja nie powinna być dozwolona w takich okolicznościach, ponieważ „dwa minusy nie czynią plusa”. W dziwacznym wystąpieniu scharakteryzował narodowy zakaz aborcji jako konieczny, aby uniemożliwić „George’owi Sorosowi” transportowanie „czarnoskórych kobiet” do Kalifornii na aborcje. Współkandydat dwukrotnie rozwiedzionego Trumpa sprzeciwia się także rozwodom bez orzekania o winie, które pozwalają kobietom odchodzić z nieszczęśliwych małżeństw bez konieczności udowadniania nadużycia małżonka w sądzie. Żeby jednak być jasnym, Vance uważa też, że kobiety nie powinny odchodzić od agresywnych małżonków. Scharakteryzował kończenie małżeństw, które „mogły nawet być brutalne” jako egoistyczną frywolność. „Jest to jedna z największych sztuczek, jakie rewolucja seksualna wywinęła amerykańskiemu społeczeństwu” – powiedział Vance. „Ułatwił ludziom wymieniać małżonków jak bieliznę”. Jako zagorzały „pronatalista”, Vance żywi obsesyjną pogardę wobec bezdzietnych dorosłych, a zwłaszcza kobiet. Obwinąwszy „bezdzietną lewicę” za szereg problemów politycznych i kulturowych, Vance zaproponował gwarancję dodatkowych głosów osobom posiadających dzieci, aby osłabić polityczną reprezentację tych, którzy ich nie mają.

Kobiety bezpłodne nazwał „bezdzietnymi kociarami”. W przypadku kobiet, które mają dzieci, Vance wydaje się uważać, że powinny one być przykute do domu: scharakteryzował zasiłki rodzinne – które pozwalają matkom małych dzieci zarabiać pieniądze, zdobywać doświadczenie zawodowe lub wykształcenie i zachować niezależność – jako „wojnę klasową skierowaną przeciwko normalnym ludziom”. Normalność jest relatywna. Kto się zalicza? Z pewnością nie wszyscy. Mizoginistyczny pronatalizm Vance’a przeobraził się w rasistowską teorię „wielkiego zastąpienia”, według której „elity”, którym Vance tak często się przeciwstawia, próbują zastąpić „prawdziwych” białoskórych Amerykanów posłuszną klasą imigrantów, co często przytrafia się tego typu stanowiskom. „Nasi ludzie nie rodzą wystarczającej liczby dzieci” – powiedział Vance podczas Państwowej Konferencji Konserwatywnej w 2019 roku. „To powinno nas martwić”. Nie zdefiniował dokładnie kim są „my” czy „nasi ludzie”. Pomimo jednak bycia nieuczciwym bezkręgowcem, Vance nie jest głupi. Nie użył tych słów przypadkowo. Czy Vance naprawdę wierzy w te zawzięcie i obsesyjnie seksistowskie rzeczy, które wypowiada? Myślę, że raczej tak. Ale może to nie mieć znaczenia; co ma znaczenie – i zawsze miało znaczenie dla Vance’a – to nie to, w co wierzy, a to, co uzna za stosowne. Vance już teraz próbował zdystansować się od swojego ekstremalnego stanowiska w sprawie aborcji; wykasował wzmiankę o „zakończeniu aborcji” ze swojej strony internetowej i wygłosił mdłe oświadczenia dla prasy o swoim pragnieniu „narodowego standardu” – jest to fraza, która ma na celu zmylenie, ponieważ nie określa, czego chce narodowego standardu. Pytanie się Vance’a w co wierzy JD Vance jest jak patrzenie się w czarną dziurę: za tymi malutkimi, niebieskimi oczami kryje się nieodkryta pustka. Pewne jest to, że Vance ma ambicje – bezwzględne, nieposkromione i nieobciążone zasadami. Inni ludzie wierzą w ideały, zasady moralne, dobro i zło. Jedyną rzeczą, w którą JD Vance bez wątpienia wierzy osobiście jest to, że powinien dzierżyć jak najwięcej władzy. 

Dział: Świat

Autor:
Moira Donegan | Tłumaczenie: Karol Rogoziński - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.theguardian.com/commentisfree/article/2024/jul/19/jd-vance-beliefs

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE