2023-12-02 15:54:26 JPM redakcja1 K

Dziękujemy Polsce za okazanie pełnej wiary w wartości Unii Europejskiej zagrożonych przez rządzącą autorytarną prawicę

Przynajmniej jedna dobra rzecz wynikła z katastrofy, jaką wniósł za sobą Brexit, służy on jako bastion skierowany przeciwko populizmowi w Europie.

Donald Tusk poprowadził Koalicję Obywatelską do niespodziewanego zwycięstwa w niedzielnych wyborach. Fot. Wojciech Olkuśnik/East News/Shutterstock

Na rok przed Brexitem wprowadzonym przez Borisa Johnsona i wyborem Donalda Trumpa, mało znana partia prawicowa o charakterze populistycznym ponownie zdobyła władzę w Polsce - wykorzystując szereg wszelkich im znanych sztuczek. Kierowała oskarżenia w stronę przeciwników politycznych o bycie wrogami ludu, co czyniło Polskę ponownie wielką poprzez przywrócenie jej wszelkich cnót wynikających z tradycji, sprzeciwiali się Unii Europejskiej, pomimo faktu bycia jej członkiem i nieprzerwanie wrogo nastawiając się do imigrantów i gejów. W tamtym czasie jawiła się jako jednorazowa idiosynkrazja, lecz partia Prawo i Sprawiedliwość wyłoniła się wówczas jako lider przy nieodpartych dążeniach w stronę prawicy w Europie. 

Wygrała drugą kadencję rządów w 2019 roku i zaczęła nieść zagrożenie jakże ciężko wywalczonym jeszcze postkomunistycznym wolnościom w Polsce. Prezydent był już figurantem, kolejnymi figurantami byli ci kolejno przejmujący telewizję publiczną, zarządzający bankiem centralnym, kontynuatorom prowadzącym czystkę w Sądzie Najwyższym w 2017 roku, by jeszcze bardziej przejąć pełnię kontroli nad sądownictwem. Partia wprowadzała w życie dekret prezydencki, wspierany przez marionetkowych sędziów, by w ten sposób rządzić Polską nie tylko ograniczając drastycznie prawa przeprowadzenia aborcji i tym samym omijając parlament, bądź próbując umieszczać przeciwników politycznych na tak zwanej czarnej liście sprawujących urzędów publicznych. 

Czerwcowe protesty uliczne mające miejsce w Warszawie, a następnie wszczęte przez Unię Europejską postępowania w sprawie naruszenia przez państwo członkowskie zobowiązywań traktatowych, zmuszało tym samym do wycofania się z propozycji wpisania na czarną listę, wymierzonej bezpośrednio w Donalda Tuska lidera opozycyjnej partii Koalicji Obywatelskiej. Jednak w przeprowadzonych wyborach parlamentarnych mających miejsce w ubiegłą niedzielę, których celem było przywrócenie na przyszłą kadencję tej propozycji. Umacniałoby to wprowadzoną autorytarną władzę, tym samym przekształcając zarządzaną Polskę przez de facto jednopartyjną władzę wraz z tradycyjnymi katolickimi zasadami. Spór z Unią Europejską, która wstrzymała wypłacanie 36 mld euro funduszy na odbudowę państwa po pandemii COVID – 19 w ramach swego postępowania znacznie pogłębił się. 

Pomimo, co jest zdumiewające, nieustannej propagandy państwowej prowadzonej w telewizji, przekraczającej wszelkie wyobrażenia samego George’a Orwella – naród polski, zwłaszcza kobiety i osoby młode zebrali się, by wspólnie powiedzieć stanowcze „nie”. Prawo i Sprawiedliwość utraciła pełnię kontroli nad obiema izbami polskiego parlamentu. 

To wzruszający moment zarówno dla Polski i Europy. Coraz bardziej ugruntowanym staje się pogląd dotyczący nowej brytyjskiej prawicy, jest on taki, że jej droga do władzy była taką brytyjską wersją Prawa i Sprawiedliwości. Tym samym Wielka Brytania powinna wycofać się z europejskiego Trybunału Praw Człowieka kontynuując swoją wrogość do Unii Europejskiej, być trującą dla migrantów, wypowiadając wojnę „lewicowym prawnikom” i obudzić obawy o prawa osób transpłciowych i LGBT+ , „masakrować” przeciwników politycznych, oferując obniżki podatków jako łapówki. 

To Suella Braverman, Nigel Farage i Lee Anderson wypowiadają się w imieniu ludzi, tak jak to zrobiło w Polsce Prawo i Sprawiedliwość. Ale rzeczywistość jest inna. Ludzie rozumieją, że demonizowanie przeciwników politycznych nie jest sposobem na demokrację. Zależy im na mówieniu prawdy i cenią nadawcę publicznego, który stara się to robić. Nie potępiają wszystkich prawników jako lewaków, ale postrzegają ich jako niezbędnych dla rządów prawa. Niezależni sędziowie nie są wrogami ludu. 

Polacy zjednoczyli się w ramach funkcjonujących partii opozycyjnych. 

W Londynie było co najmniej 40 lokali wyborczych, a we wszystkich dużych miastach Wielkiej Brytanii jeszcze więcej: znajomy z Polski zakomunikował, że ludzie oczekiwali do dwóch godzin, by zagłosować. W Warszawie niektóre kolejki sięgały prawie sześciu godzin oczekiwania, tym samym znacznie przekraczając czas zamknięcia lokali wyborczych. Ogólna frekwencja wyniosła ponad 74 % i była nawet wyższa niż ta w wyborach czerwcowych 1989 roku, które zrywały z komunizmem.

I przebywając właśnie w Londynie, pomimo tego, że Prawo i Sprawiedliwość zadecydowało, że ogół głosów oddanych za granicą Polski będą kierowane do okręgów wyborczych w liberalnej Warszawie, gdzie głosy oddawane na opozycję piętrzyły się będąc bezużytecznymi, to i tak warto było głosować. W Warszawie obywatele rejestrowali się, by móc głosować poza stolicą, w prawicowych miastach i wsiach na wschodzie, zapewniając sobie, że głosowanie z zagranicy będzie rekompensatą utraconych głosów w Warszawie. Większość spontanicznie przemówiła jednym głosem. To było inspirujące. 

Czekają nas kłopoty. Figuranci nadal opanowują centra władzy poza parlamentem. PiS stara się oddzielić parlamentarzystów z bloku opozycyjnego, aby uzyskać ich poparcie, by „oswojony” Prezydent Polski mógł rozsądnie poprosić wciąż największą partię mniejszościową o próbę utworzenia rządu. Nawet w takim przypadku, gdy Tusk zostanie premierem, prezydent Andrzej Duda może zawetować jego ustawy. Próba rozwikłania państwa rządzącego przez Prawo i Sprawiedliwość i uwolnienia przez Unię Europejską kluczowych 36 miliardów euro będzie poddawana kwestionowaniu na każdym kroku. 

Jednak Rubikon został przekroczony. Duże miasta i zamożny zachód Polski chcą chronić demokrację, mają zarówno podejście pro-unijne i pro-ukraińskie jako gwarant wolności i dobrobytu. Co ważne wielu wyborców w Polsce poparło pro-unijną opozycję kierując się pragnieniem, aby nie powtórzyć katastrofy jaką był Brexit, który stał się potężnym ostrzeżeniem w całej Europie. Brexit przysłużył się przynajmniej jednemu słusznemu celowi. Kościół Katolicki, który początkowo popierał PiS się zatrwożył: za sprawą malejącej frekwencji. To pro-demokratyczne kościoły dominikańskie, dużo bardziej zakorzenieni w wiernych, budują swe kongregacje nawet na jakże tradycyjnym, polskim wschodzie. Nie umknęło to uwadze Watykanu. Katolicyzm przegrywa zawsze, gdy utożsamia się z reakcją. 

Zarówno w interesie Polski jak i Europy leży, by Polska jako jeden z sześciu największych państw Europy, stała się bastionem liberalnej demokracji. Byłoby to dobre nie tylko w same w sobie, lecz stałoby się czymś stanowiącym przykład dla innych państw Europy Wschodniej. Unia Europejska spotkała się z ostrą krytyką płynącą ze strony eurosceptyków w związku ze stanowiskiem, jakie zajęli wobec Polski, miała słuszność teraz popierana właśnie przez polską większość. 

Stanowi to kolejne przypomnienie, że Unia Europejska jest siłą niosącą dobro na obszarze naszego kontynentu, a ci którzy się jej sprzeciwiają są siłą zła. Ale co ważniejsze, pokazało to, że ludzie cenią wartości demokracji i wszystko co je wspiera. Dziękuję ci Polsko.

Dział: Polska

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE