Jak interwencje Trumpa i Muska tworzą nowe wyzwania dyplomatyczne
W trakcie pierwszej kadencji Donalda Trumpa rządy na całym świecie wstrzymywały oddech każdego ranka, czekając na jego posty w mediach społecznościowych. Jaką politykę zmieni tym razem? Kogo obrazi? Cztery lata później dyplomaci ponownie zaczynają czuć się niespokojni, gdy wschodzi słońce na wschodnim wybrzeżu USA.
Zdjęcie: Reuters
W tamtych czasach nauczyli się traktować Trumpa – jak głosiła popularna zasada – „poważnie, ale nie dosłownie”. Mimo wielu obietnic wyborczych, nie wycofał USA z NATO ani nie zamknął Hillary Clinton w więzieniu. Ale czy ministrowie mogą zachować ten sam optymizm przy jego drugiej kadencji?
Ostatnia wypowiedź Trumpa w mediach społecznościowych skrytykowała decyzję rządu Wielkiej Brytanii o podniesieniu podatków dla firm naftowych i gazowych działających na Morzu Północnym, częściowo w celu finansowania projektów związanych z odnawialnymi źródłami energii.
Na swojej platformie Truth Social, Trump odniósł się do doniesień o wycofaniu się amerykańskiej firmy naftowej z regionu, pisząc: „Wielka Brytania popełnia ogromny błąd. Otwórzcie Morze Północne. Pozbądźcie się wiatraków!”.
Czy była to jedynie znana obrona amerykańskiej firmy przez Trumpa? Czy może dowód na większą gotowość prezydenta-elekta do ingerowania w politykę wewnętrzną sojuszników?
Główna różnica – cztery lata później – polega na tym, że Trump nie jest już jedynym, który publikuje w mediach społecznościowych. Jego coraz bardziej wpływowy towarzysz, Elon Musk, jest jeszcze bardziej aktywny, używając swojej platformy X do atakowania rządu brytyjskiego na różnych polach. Krytykował m.in. reakcję na zeszłoroczne zamieszki, zarządzanie gospodarką, a ostatnio podejście do skandali związanych z wykorzystywaniem dzieci.
Musk wielokrotnie atakował na X Sir Keira Starmera osobiście, oskarżając premiera o to, że jako dyrektor prokuratury generalnej nie zrobił wystarczająco dużo, aby ścigać gangi zajmujące się wykorzystywaniem dzieci.
Brytyjscy politycy nie mają możliwości powstrzymania tych postów zza Atlantyku. Mogą jednak kontrolować swoją reakcję. Podczas pierwszej kadencji Trumpa rządy – i redakcje informacyjne – nauczyły się robić pauzę i chwilę zastanowić przed odpowiedzią lub publikacją najnowszych wiadomości z Białego Domu.
Jak dotąd, konserwatyści zdecydowali się podjąć dyskusję i powtarzać niektóre z postulatów Muska. Liderka partii, Kemi Badenoch, stwierdziła, że pełne narodowe dochodzenie w sprawie zorganizowanych gangów zajmujących się wykorzystywaniem dzieci jest „długo oczekiwane”.
Jednak konserwatyści byli bardziej ostrożni wobec pozornego wsparcia Muska dla skrajnie prawicowego aktywisty Stephena Yaxley-Lennona, znanego również jako Tommy Robinson.
Musk udostępnił kilka postów na X, w których domagał się uwolnienia Yaxley-Lennona, który został uwięziony w październiku po przyznaniu się do obrazy sądu za powtarzanie fałszywych oskarżeń przeciwko syryjskiemu uchodźcy.
Alicia Kearns, konserwatywna minister ds. ochrony dzieci, powiedziała, że „otwarte gloryfikowanie takich osób jak Tommy Robinson” przez Muska jest „po prostu niebezpieczne”.
Jeśli chodzi o Partię Pracy, wydaje się, że unika konfrontacji z jednym z najbogatszych ludzi na świecie, który w przyszłości mógłby sfinansować rywalizującą partię polityczną. Partia Reform Nigela Farage’a twierdzi, że Musk jest jednym z „wielu miliarderów” zainteresowanych wspieraniem ich kampanii.
Sekretarz zdrowia Wes Streeting powiedział, że komentarze Muska na temat skandali z gangami zajmującymi się wykorzystywaniem dzieci były „niewłaściwe i zdecydowanie błędne”, ale poprosił miliardera o współpracę z rządem Wielkiej Brytanii w celu zwalczania wykorzystywania dzieci w internecie.
Brytyjscy politycy nie są jedynym celem coraz bardziej ekscentrycznych interwencji Muska. Nazwał kanclerza Niemiec Olafa Scholza „głupcem”, a głowę państwa, prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, „antydemokratycznym tyranem”. Skrytykował również premiera Kanady Justina Trudeau, nazywając go „nieznośnym narzędziem”, który „nie utrzyma się długo przy władzy”.
Baczna obserwacja
Dla polityków w Wielkiej Brytanii i na całym świecie wyzwaniem ponownie staje się ustalenie, które z tych wybuchów w mediach społecznościowych i interwencji zasługują na odpowiedź.
W Whitehall pojawia się nadzieja, że przybycie lorda Mandelsona jako nowego ambasadora Wielkiej Brytanii może pomóc ograniczyć przepływ osobistych ataków zza Atlantyku.
Pokłada się również nadzieje w sympatii Trumpa do Wielkiej Brytanii i rodziny królewskiej; miał on dobre spotkanie z księciem Walii w Paryżu w grudniu po otwarciu katedry Notre Dame.
Inni urzędnicy zastanawiają się, czy relacja między Trumpem a Muskiem może okazać się zbyt wybuchowa w czasie sprawowania urzędu.
Na razie jednak urzędnicy bacznie obserwują ich aktywność. Amerykańska dyplomacja w mediach społecznościowych powróciła, a niektóre z jej skutków zmierzają w naszym kierunku.
Dział: Świat
Autor:
James Landale, korespondent ds. dyplomacji • @BBCJLandale | Tłumaczenie: Jakub Polewaczyk - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/