Jak każdy atak terrorystyczny za twoje pieniądze. Jak działa finansowa imperium ISIS, Hamasu i Hezbollahu
W maju rosyjski programista został skazany w Holandii na ponad 5 lat więzienia za stworzenie kryptomiksowicza Tornado Cash. Sąd uznał, że za jego pomocą zostało wyprane niczym nie warte 1,2 miliarda dolarów na cele terrorystyczne. Kryptowaluta w ostatnich latach stała się kluczowym elementem struktury finansowej terrorystów, a sam terroryzm coraz bardziej przypomina biznesowy projekt ze swoimi sponsorami, strategiami zarabiania, quasi-systemem podatkowym, inwestycjami i globalną siecią finansową. Wbrew stereotypom, terroryści wcale nie są biednymi dzikusami – wśród członków grup są poszukiwani ludzie z wykształceniem uniwersyteckim, pisze The Insider.
Fot. Reuters
Główne pozycje wydatków: broń, pensje i emerytury
Przez organizacje terrorystyczne przechodzą setki milionów, a czasami nawet miliardy dolarów rocznie. Wydaje się, że dla względnie niewielkich grup ekstremistycznych te kwoty są nadmiarowe, ale w rzeczywistości terroryzm to kosztowna sprawa. Oprócz oczywistych wydatków na zakup sprzętu i broni, na które co roku wydawane są miliony dolarów, największą pozycją wydatków grup terrorystycznych są wynagrodzenia dla członków. Terroryści otrzymują nie tylko pensje, ale także różne dodatki, premie i emerytury. Na przykład “Fundusz Męczenników Palestyńskiej Autonomii”, kojarzony z grupami terrorystycznymi, w tym Hamasem, zapewnia miesięczne płatności “wszystkim, którzy zostali uwięzieni w wyniku udziału w walce przeciwko okupacji”, zarówno podczas pobytu w więzieniu, jak i po jego opuszczeniu. A także rodzinom zmarłych podczas “udziału w walce przeciwko okupacji”.
Wynagrodzenie terrorysty Hamasu za czas spędzony w więzieniu wynosi średnio 375 dolarów miesięcznie, co jest porównywalne ze średnią oficjalną pensją w Gazie. Jednak można liczyć także na większe kwoty – nawet do 3000 dolarów miesięcznie, w zależności od długości pobytu w więzieniu i ciężkości przestępstwa. Co roku na wypłaty wydaje się setki milionów dolarów, czasami nawet około 10% ogólnego budżetu Palestyńskiej Administracji.
W grupie Hezbollah terroryści mogą otrzymywać około 1000 dolarów miesięcznie, podczas gdy średnie miesięczne zarobki w Libanie wynoszą zaledwie 120 dolarów. Podobna sytuacja panuje na obszarach kontrolowanych przez Państwo Islamskie: zwykli bojownicy otrzymują dwa razy więcej niż wojskowi w armii syryjskiej. Lekarze, którzy składają przysięgę terrorystom i pracują na ich rzecz, otrzymują około 1000 dolarów miesięcznie, co stanowi siedmiokrotność dochodu lekarzy państwowych. Łączne miesięczne wydatki Państwa Islamskiego na pensje szacuje się na 5–10 milionów dolarów.
Wysokie kadry tłumaczy się nie tylko wysokimi ryzykami, ale także ogólną kwalifikacją terrorystów, w tym samobójców. 87% terrorystów należało przynajmniej do klasy średniej w swoim kraju, z czego 96% miało co najmniej wykształcenie średnie, a ponad połowa ukończyła uniwersytet, odkryli badacze z Uniwersytetu Princeton.
Terroryzm można postrzegać jako skrajnie radykalną i gwałtowną formę uczestnictwa w życiu politycznym, tłumaczył ekonomista Alan Krueger. Wykształceni ludzie z uprzywilejowanych warstw społeczeństwa są bardziej skłonni do uczestnictwa w polityce, ponieważ wymaga to minimalnego poziomu zaangażowania, doświadczenia i troski o problemy społeczne. To wszystko jest bardziej prawdopodobne, jeśli ludzie mają wykształcenie i dochód, aby zająć się czymś więcej niż walka o przetrwanie.
Ponadto grupy będą preferować rekrutację bardziej wykształconych, dojrzałych i doświadczonych terrorystów, ponieważ są oni skuteczniejszymi zabójcami i lepiej pasują do zagranicznego środowiska do dokonywania aktów terroru niż biedni i analfabeci.
Sponsorzy terroryzmu
Głównymi sponsorami terrorystów są rządy, zauważają badacze, tajnie przeznaczają setki milionów dolarów na wsparcie organizacji terrorystycznych, aby później wykorzystać je w swoich celach politycznych. Wsparcie dla sił proxy pozwala krajom działać za pośrednictwem innych, zachowując się jakby nie miały nic wspólnego, gdy te grupy stosują przemoc.
Niektóre państwa otwarcie przyznały, że wspierały terrorystów, nazywając to błędem przeszłości. Rząd Pakistanu przyznał, że “tworzył i hodował” grupy terrorystyczne jako narzędzie do osiągania pewnych celów taktycznych, na przykład do prowadzenia wojen proxy z Indiami o strategicznie ważne terytorium Kaszmiru. Szczególnie aktywny w tym względzie jest Iran. Za pośrednictwem najemników Iran ingeruje w wojny domowe w Syrii i Iraku, aby przeciwstawić się interesom Amerykanów. Wspólnie z Hamasem, palestyńskim ruchem “Islamski dżihad” i libańską grupą Hezbollah Iran tworzy “oś oporu” przeciwko Izraelowi.
Flaga Hezbollah na demonstracji palestyńskiej w Nowym Jorku 15 kwietnia 2024 roku. Fot. Reuters
Rocznie Teheran dostarcza Hamasowi około 350 milionów dolarów. Jeszcze kilka setek milionów regularnie pochodzi z Kataru. Hezbollah otrzymuje prawie 700 milionów dolarów wsparcia od Iranu. Ze względu na wyciek danych poufnych w lutym wiadomo, że na wsparcie sił Kuds, uznanych za terrorystów w wielu krajach, Iran przeznaczył ponad 1,5 miliarda dolarów na rok 2024, co jest porównywalne z budżetem wojskowym małych państw, takich jak Angola czy Litwa. Inne państwa na Bliskim Wschodzie, takie jak Katar i Turcja, również są oskarżane o wspieranie grup terrorystycznych w swoich interesach.
To nie tylko zjawisko bliskowschodnie. Na przykład Chiny oskarżono w mediach o wsparcie grup powstańczych w Indiach i Mjanmie, które prowadzą swoją walkę metodami terrorystycznymi. Według oskarżeń, Chiny dostarczają broń uznanej za terrorystyczną “Armii Arakańskiej” – celem jest osłabienie indyjskiego wpływu w Mjanmie.
Mjanma jest interesująca dla Indii i Chin ze względów strategicznych. Pekin inwestuje w gazociągi i drogi, które połączą jego prowincję Yunnan z Zatoką Bengalską, umożliwiając import towarów omijając Cieśninę Malakka.
Wydobywanie pieniędzy mogą prowadzić terroryści również samodzielnie. Jeśli grupa kontroluje kraj, jak “Talibowie”, po prostu pobiera podatki z obszarów pod kontrolą. “Talibowie” robili to nawet przed przejęciem władzy w sierpniu 2021 roku – w Afganistanie i na innych kontrolowanych obszarach stworzyli system opodatkowania. To ushur (faktycznie podatek od plonów osad, stosowany zarówno do upraw legalnych, jak i na przykład opium), podatki od transportu towarów (podobne do celnego), różne podatki od biznesu (w rzeczywistości forma wymuszania składek) i podatki od pomocy humanitarnej.
Państwo Islamskie, według różnych szacunków, zbiera 800 milionów dolarów rocznie. Na przykład, IS w Afryce, który od dawna rozrósł się do rozmiarów porównywalnych z Bliskim Wschodem, zmusił do zamknięcia dużego rynku w stolicy Somalii – bojownicy nałożyli na miejscowych przedsiębiorców nadmiernie wysokie daniny. W innym somalijskim mieście – Bosaso – terroryści podpalili budynek lokalnej firmy, która odmówiła wypłacenia grupie 500 tysięcy dolarów.
Inwestycje w terroryzm
Datki od ideologicznych zwolenników z całego świata to kolejny strumień finansowy dla terrorystów. Ostatnio płynie on często w kryptowalutach, które zapewniają lepszą anonimowość. Hamas w ciągu ostatnich trzech lat otrzymał 41 milionów dolarów w krypto, a grupa “Palestyński Islamski Dżihad” – 93 miliony dolarów. Kampanie zbierania kryptowalut dla IS często są maskowane jako zbieranie pomocy humanitarnej dla znanych obozów terrorystycznych. Podkreślają trudne warunki w obozach, aby uzyskać widoczną legitymację i zachęcić do zebrania funduszy. Takie przypadki, w których legalne kwestie humanitarne są łączone z ekstremistyczną ideologią i brakiem przejrzystości – nie wiadomo dokładnie, gdzie w końcu trafią pieniądze – stanowią poważne trudności analityczne i etyczne.
Jednak kuratorzy niektórych z tych “humanitarnych” kampanii nie kryją się podczas prywatnych rozmów, że środki mogą być kierowane nie na pomoc humanitarną, ale na zaopatrzenie “braci walczących za wolność innych”.
Kryptowaluta – to nie jedyny aktyw terrorystów. Grupy zarządzają pełnoprawnymi portfelami inwestycyjnymi o wartości od kilkuset milionów do miliarda dolarów. Przez skomplikowane sieci z wielu powiązanych osób, z których każda jest odpowiedzialna za zarządzanie udziałami w firmach w krajach arabskich, udaje się zarabiać dziesiątki milionów rocznie.
Flaga bojowników Państwa Islamskiego w Falludży, Irak, 25 czerwca 2016 roku. Fot. Reuters
Hamas wykorzystuje swoich kluczowych pracowników do zakładania takich firm na Bliskim Wschodzie, gdzie władze milcząco zgadzają się na takie działania. W ich sieci znajdują się przedsiębiorstwa w ZEA, Turcji, Algierii, Arabii Saudyjskiej, Sudanie, jak ustalili śledczy z Newsweeka, grupa ta rozszerza się także na Zachodnią Europę. W szczególności jemeński przedsiębiorca związany z Hamasem posiada udziały w firmie zajmującej się nieruchomościami w ZEA, która posiada biurowiec o wartości 150 milionów dolarów. Posiada również 20% udziałów w firmie pozorowanej Hamasu w Arabii Saudyjskiej i zasiada w zarządzie innej – sudańskiej – firmy. Ponadto zajmuje ważne stanowisko w czterech dużych firmach budowlanych na Bliskim Wschodzie.
Związek z terrorystami ma turecka firma budowlana Trend GYO, której dyrektor generalny, Amer Kamal Sharif Al-Shawa, jest finansistą Hamasu. Jej akcje są notowane na giełdzie – łączna kapitalizacja firmy przekracza miliard dolarów, z czego 75%, według Departamentu Skarbu USA, należy do Hamasu.
Narkotyki, ropa, pranie pieniędzy i napady
Przedstawiciele innych ugrupowań, takich jak Hezbollah, twierdzą, że dochody z portfeli inwestycyjnych są niemal głównym źródłem ich finansowania.
Terrorysty zarabiają także na prostych przestępstwach. Każda grupa preferuje specjalizować się w jednej dziedzinie. Hezbollah szczególnie odniósł sukces w handlu narkotykami. W latach 80. Jeden z duchownych grupy wydał fatwę zezwalającą na sprzedaż narkotyków nie-muzułmanom na Zachodzie. W ciągu ostatnich dekad Hezbollah zbudował dobrze funkcjonujący mechanizm obracania narkotykami w Ameryce Łacińskiej, który przemyca nielegalnie zdobyte miliardy dolarów każdego roku, przeprowadzając ich pranie przez Europę i Afrykę.
Jednym ze sposobów na pranie tych pieniędzy jest zakup luksusowych przedmiotów: drogie samochody, zegarki, dzieła sztuki, które są importowane z Europy do Libanu lub Afryki, gdzie są sprzedawane za gotówkę. Roczny obrót pieniędzy, które są prane przez Hezbollah przez Europę, szacowany jest na 25 milionów euro. Ugrupowanie zakupiło zegarki Rolex i Patek Philippe o wartości około 14 milionów euro w jednym sklepie w Niemczech w 2016 roku. Część zegarków została dostarczona łodzią do Libanu, a część – do lotniska w Bejrucie przez kurierów, którzy zostali przepuszczeni przez celników i pracowników służby bezpieczeństwa lotniska. W Libanie zegarki ponownie sprzedano, a pieniądze użyto do finansowania nowych dostaw kokainy z Kolumbii.
Roczny dochód grupy z handlu narkotykami szacuje się na około 300 milionów dolarów. Jednak rzeczywisty zakres nielegalnych dochodów jest kilkakrotnie wyższy.
Sankcje Zachodu i zmienność na rynku ropy naftowej ograniczają zdolność Teheranu do finansowania grup, co prawdopodobnie zwiększa zapotrzebowanie na własne środki Hezbollahu. Grupa osiąga to, wykorzystując swój główny zasób: nieformalną sieć klanów wielkich rodzin, których członkowie rozproszeni są po całym świecie i dobrze zintegrowani z życiem gospodarczym i przestępczym różnych krajów, szczególnie w Ameryce Łacińskiej.
Metody zarabiania ewoluują. Jeszcze kilka lat temu ISIS osiągało ogromne zyski ze sprzedaży ropy z terytoriów pod kontrolą. Według szacunków analityków energetycznych z ZEA, w 2014 roku łączne dochody ISIS z wydobycia wynosiły 3 miliony dolarów dziennie. Pod koniec 2015 roku częstsze ataki lotnicze na studnie zaczęły wpływać na operacje naftowe, a do marca 2016 roku dochody spadły do około 0,7 miliona dolarów dziennie. Wkrótce po utracie terytoriów w Syrii i Iraku ropa przestała być źródłem dochodów terrorystów.
Struktura ISIS uległa znaczącym zmianom – grupa, która wcześniej skoncentrowana była w Syrii i Iraku, rozpadła się na kilka niezależnych oddziałów na całym świecie. Każdy oddział zarabia zarówno tradycyjnymi metodami, takimi jak haracze, porwania, rabunki, handel narkotykami, jak i specyficznymi dla swojej lokalizacji.
Centralne zarządzanie ISIS zrozumiało, że skalowanie i dywersyfikacja to klucz do sukcesu i wzrostu zysków. Zaczęło traktować swoje oddziały jak start-upy, dostarczając im kapitał początkowy i konsultacje z centralnego biura, jednocześnie jasno dając do zrozumienia, że oczekuje od nich wypłat “dywidend” z powrotem do centralnego biura po osiągnięciu finansowej niezależności.
“Wilajat Chorasan” – jedno z oddziałów ISIS, które wzięło na siebie odpowiedzialność za zamach w “Crocus City Hall”, - w pierwszym roku swojego istnienia otrzymało około 100 milionów dolarów jako kapitał początkowy od centralnego biura, a oddział ISIS w Somalii miesięcznie przesyła z powrotem do oddziałów na Bliskim Wschodzie kilkadziesiąt tysięcy dolarów za pośrednictwem kryptowalut. “Wilajat Chorasan” przekierowało uwagę ISIS z ropy naftowej, koncentrując się głównie na przejmowaniu obszarów z dochodowymi kopalniami talku i chromitu, i do połowy 2016 roku zaczęło bezpośrednio zarządzać wydobyciem, a nie tylko opodatkowywać górnictwo, jak wcześniej robiło to ruch “Taliban”.
Polowanie na giełdy kryptowalutowe
Aby zatrzymać te strumienie pieniędzy, potrzebna jest globalna współpraca państw i sektora prywatnego. Jest to problematyczne w skorumpowanych krajach, gdzie urzędnicy odpowiedzialni za regulację sami mogą korzystać z prania brudnych pieniędzy terrorystycznych. Pomimo istniejących zakazów i sankcji istnieje wystarczająca ilość szlaków umożliwiających terrorystom dostęp do rynków finansowych i broni. ONZ we współpracy z ekspertami z sektora prywatnego zajmującymi się analizą blockchain rozwija technologie, które mają pomóc władzom wykryć i powstrzymać transakcje kryptowalutowe terrorystów. Wbrew stereotypom operacje związane z kryptowalutami nie są anonimowe – każda transakcja jest rejestrowana w blockchainie, co pozwala każdemu śledzić ruch każdego centa na dowolnym portfelu. Najważniejsze jest, aby wiedzieć, komu należy portfel – w tym miejscu wchodzą do gry prywatne firmy kryptograficzne, których regulacje stopniowo się zaostrzają.
Il. pixabay.com
W zeszłym roku takie działania pomogły skonfiskować terrorystom kryptowaluty o wartości milionów dolarów. W jednym z takich przypadków Izrael ogłosił, że skonfiskował kryptowalutę o wartości ponad 1,7 miliona dolarów, związana z Hezbollahem i irańskimi siłami Al-Kuds. Inna firma kryptograficzna – Tether – również ogłosiła zablokowanie kwoty bliskiej milionowi dolarów na portfelach terrorystów. Obecnie są to niewielkie kwoty w porównaniu z wielkością rynku terrorystycznego, ale państwa stopniowo uczą się coraz lepiej śledzić operacje na rynku kryptowalutowym.
Dział: Świat
Autor:
The Mirror | Demian Chrupkowski