Japonia wyraża chęć do dołączenia do dowództwa NATO przy obronie Ukrainy

Źródło obrazu: Wikimedia Commons

Japoński minister obrony Gen Nakatani ogłosił zainteresowanie swojego kraju tym projektem podczas rozmów z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte w Tokio. Po dostarczeniu znajdującemu się w stanie wojny krajowi sprzętu obronnego i wsparcia, Japonia chce teraz dołączyć do dowództwa NATO Security Assistance and Training for Ukraine (NSATU), z siedzibą w amerykańskiej bazie w niemieckim mieście Wiesbaden.

Szczegóły misji, w tym możliwość wysłania członków Japońskich Sił Samoobrony do Wiesbaden, mają dopiero zostać omówione. Oczekuje się jednak, że jakakolwiek japońska współpraca nie będzie obejmować walki, zgodnie z prowadzoną przez Tokio po II wojnie światowej praktyką, polegającą na ograniczaniu roli wojska.

Nakatani powiedział, że Japonia chce dalej pogłębiać współpracę w zakresie bezpieczeństwa z NATO, a udział w misji NSATU pomoże Tokio wyciągnąć wnioski z inwazji Rosji na Ukrainę.

„Zarówno Japonia, jak i NATO stoją przed wieloma wyzwaniami, a nasze bezpieczeństwo staje się coraz bardziej trudne do utrzymania” - powiedział Nakatani.

Japonia przyznaje, że agresja Rosji na Ukraine pokazuje, że bezpieczeństwu krajów europejskich i azjatyckich zagrażają te same siły, a Tokio dąży do zacieśnienia więzi z NATO, jednocześnie pomagając Stanom Zjednoczonym w rozszerzaniu relacji obronnych z innymi przyjaznymi krajami na Indo-Pacyfiku.

Rutte powiedział Nakataniemu, że Chiny, Korea Północna i Rosja intensyfikują swoje ćwiczenia wojskowe i współpracę, „ zagrażając globalnemu bezpieczeństwu, a to oznacza, że to, co dzieje się w regionie euroatlantyckim, ma znaczenie dla Indo-Pacyfiku i odwrotnie”.

Japonia uważa Chiny za największe zagrożenie w regionie, przyspieszając w ostatnich latach rozbudowę swojej armii, w tym przygotowując się do umożliwienia wystrzeliwania rakiet dalekiego zasięgu.

Sekretarz NATO wyraził również zaniepokojenie chińskim dozbrajaniem się oraz ćwiczeniami wojskowymi w pobliżu Tajwanu, wzywając członków NATO wraz z zaprzyjaźnionymi państwami do współpracy w celu utrzymania wolnych i otwartych szlaków morskich w regionie.

„Chiny wspierają machinę wojenną Rosji. Chiny budują swoje siły zbrojne, w tym marynarkę wojenną, w zastraszającym tempie” - powiedział Rutte dziennikarzom we wtorek po tym, jak na krótko wszedł na pokład zaawansowanej wielofunkcyjnej fregaty Mogami zadokowanej w japońskim porcie morskim Yokosuka. „Nie możemy być naiwni i musimy rozpocząć poważną współpracę w celu zdobycia pełnego oglądu na sytuacje”.

Rutte powiedział, że NATO jest zaniepokojone chińskimi ćwiczeniami wojskowymi w pobliżu Tajwanu i „śledzi je z dużym zainteresowaniem”.

Rutte powiedział Nakataniemu, że ma nadzieję na poszerzenie współpracy między NATO a Japonią w wielu obszarach, takich jak chociażby reagowanie kryzysowe, cyberobrona, bezpieczeństwo morskie czy kooperacja w zakresie przemysłu obronnego.

NATO zacieśniło swoje więzi z Japonią, Koreą Południową, Australią i Nową Zelandią, znanymi jako IP4, a ich przedstawiciele uczestniczą w spotkaniach ministerialnych i szczytach NATO.

Zgodnie ze słowami Rutte'a, celem USA jest większe zaangażowanie NATO w regionie Indo-Pacyfiku. Z zadowoleniem przyjął on niedawną podróż sekretarza obrony USA Pete'a Hegsetha do Japonii. Hegseth podkreślił zaangażowanie Waszyngtonu we wzmacnianie sojuszu z Japonią i zwiększanie amerykańskiej obecności w regionie. Jest to uważana za kluczowe, ponieważ Japonia jest jedynym członkiem Grupy Siedmiu, który nie należy do NATO.

Rutte, odwiedzający Japonię po raz pierwszy od czasu objęcia stanowiska sekretarza NATO w październiku, spotka się w środę z premierem Shigeru Ishibą.

Ishiba opowiadał się za wprowadzeniem metod utrzymania bezpieczeństwa w Azji wzorowanymi na NATO, choć nie wiadomo jak miałoby to dokładnie wyglądać.
Kraje, które podzielają obawy dotyczące bezpieczeństwa, zacieśniają współpracę w obliczu eskalacji rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Pekin wypowiedział się negatywnie o coraz bardziej zaawansowanej współpracy NATO z partnerami z Indo-Pacyfiku, obawiając się, że Waszyngton może dążyć do utworzenia w regionie sojuszu podobnego do NATO.