Kontrowersyjna rozmowa Elona Muska z kandydatką na nowego kanclerza Niemiec - silnie krytykowali obecny rząd

Źródło: Sean Gallup/Getty Images/Allison Robbert/Reuters

9 stycznia o godzinie 19:00 rozpoczął się wywiad na żywo, w którym udział brali Elon Musk i Alice Weidel, kandydatka na kanclerza Niemiec ze skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Miliarder z USA po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich zainteresował się polityką europejską, między innymi wyrażając swoje poparcie dla AfD.

Rozmowa rozpoczęła się wymianą zdań na temat odnawialnych źródeł energii, zahaczając o postać Angeli Merkel, którą Weidel krytykowała. Następnie poruszyli temat polityki migracyjnej. Weidel nazwała Niemcy „zabawnym krajem”, do którego każdy może swobodnie wjechać ze względu na otwarte i niechronione granice, po czym nie można takiego kogoś deportować, jeśli przyjechał bez dokumentów. Stwierdziła, że 60% imigrantów umyślnie pozbywa się swoich dokumentów przed przekroczeniem granicy.

Potem zeszli na temat wolności słowa. Musk wypowiedział się, że jest to podstawa demokracji, a ludzie, którzy nie mogą się swobodnie wypowiadać nie mogą także świadomie głosować. W odpowiedzi, Alice Weidel przytoczyła rządy Adolfa Hitlera jako przykład cenzury i kontrolowania mediów. Zanegowała również jakiekolwiek powiązanie prawicy z wodzem III Rzeszy, wskazując na jego „socjalistyczne i komunistyczne zapędy”. Po wszystkim dodała, że AfD jest jedyną partią, która jest w stanie chronić Niemieckich żydów przed muzułmańską dyskryminacją.

AfD cieszy się z poparcia Elona Muska i pokłada nadzieje, że dzięki niemu zyska nowych wyborców i wzmocni swój przekaz. Wiele osób obawia się jednak, że wpływy miliardera wprowadzą destabilizację na niemieckiej scenie politycznej.