Niemcy w końcu się obudzili
Ziemia była zamarznięta, gdy razem z moim partnerem i synem udaliśmy się do centrum Berlina dwie niedziele temu. Mimo to, gdy dołączyliśmy do około 100 tysięcy innych, którzy zebrali się tam, aby zaprotestować przeciwko prawicowemu ekstremizmowi, poczuliśmy się komfortowo – zarówno sensie dosłownym, jak i metaforycznym.
Zdjęcie: Alexander Anufriev
Masa ludzkich ciał stworzyła mikroklimat, który sprawił, że można było przebywać na zewnątrz w mroźnej berlińskiej ciemności przez kilka godzin. Ogrzewający był też widok tak wielu ludzi stających w obronie naszej demokracji.
Byliśmy tam, ponieważ 10 stycznia platforma medialna Correctiv opublikowała niezwykła relację ze skrajnie prawicowego spotkania w Potsdam w listopadzie ubiegłego roku. Jak wynika z raportu, uczestnicy – wywodzący się z kilku skrajnie prawicowych ugrupowań i w tym kilku polityków ze skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec, czyli AfD – dyskutowali o planach masowej deportacji milionów cudzoziemców i Niemców z rodzin migracyjnych. Przerażone, ponad dwa miliony ludzi wyszło od tego czasu na ulice. Protesty, jedne z największych od dziesięcioleci, pojawiły się wszędzie: nie tylko w liberalnych miastach, takich jak Berlin, Hamburg i Monachium, ale także w wielu miastach we wschodnich Niemczech, gdzie skrajna prawica jest szczególnie silna.
Dziwne było to, że raport Correctiv nie powiedział nam nic, czego nie moglibyśmy już odgadnąć. Skrajna prawica, jak wiemy, opiera się na rasistowskich fantazjach o jednorodności etnicznej, a AfD od dawna uważana jest za partię ekstremalną. Jednak przez lata wielu Niemców patrzyło na wzrost skrajnej prawicy z czymś w rodzaju ostrożnej obojętności: Nawet gdy AfD wzrosło do około 20% w sondażach, nadal istniała pewna obojętność co do zagrożenia, które stanowi. Teraz to się zmieni. Niemcy w końcu się obudziły.
Niemiecka demokracja jest w złym stanie. Problemem nie jest tylko AfD, która stała się wystarczająco silna w niektórych regionach, aby aspirować do pozycji władzy lub przynajmniej poważnie zakłócić proces tworzenia stabilnych rządów. Chodzi o to, że w wielu częściach kraju ogólne poczucie niezadowolenia przerodziło się w pogardę. Obecnie ludzie odrzucają nie tylko obecny rząd, ale cały system polityczny.
Od początku pandemii to uczucie narastało w Niemczech. I to prawda, że Niemcy mieli do czynienia z wieloma problemami: wojną w Ukrainie, kryzysem energetycznym, inflacją, a ostatnio z bolesnymi skutkami wojny w Gazie. Mimo że imigracja rośnie, nadal brakuje nam wykwalifikowanej siły roboczej – nauczycieli, hydraulików, informatyków – a infrastruktura publiczna się rozpada. Dodaj ambitny rządowy program zielonej transformacji utrudniony przez brutalne konflikty wewnętrzne, a uzyskasz ponury obraz. Wydaje się, że wszystko się zmienia – i to nie na lepsze.
W ostatnich miesiącach to niezadowolenie zamieniło się w pogardę. Anegdotycznie rzecz biorąc, wydaje się, że każdy zna kogoś, kto wypadł z głównego nurtu, przysięgając głosować na AfD lub mówią o emigracji. Upadek poparcia dla wszystkich trzech partii rządzących – najpopularniejsza z nich, socjaldemokratów, wynosi około 15% w sondażach – jest wymownym przejawem powszechnej apatii. I to fundamentalne odrzucenie zaczyna się ukazywać publicznie.
W tym miesiącu rolnicy wyszli na ulice w wielu miastach. Protesty, rzekomo przeciwko cięciom dotacji, wkrótce przerodziły się w mroczne demonstracje antyrządowe: niektórzy protestujący wznieśli nawet szubienicę. Zagrożenie było nie tylko symboliczne. Kiedy Robert Habeck, minister gospodarki i twarz rządowej agendy zielonej transformacji, na początku roku wrócił z wakacji, spotkał się z wściekłym tłumem. Ten akt zastraszenia, który jak później zaraportowano, został zaaranżowany przez osoby powiązane ze skrajną prawicą.
Nie sposób poznać wszystkich motywacji milionów, które pojawiły się w ciągu ostatnich kilku tygodni. Sądząc po tym, co mówili dziennikarzom protestujący, szerokim spektrum grup organizujących protesty i wystawionych różnorodnych znakach, podejrzewam, że trudno byłoby o ugodę wszystkich w jeden wspólny manifest. Wielu przybyło, ponieważ pochodzą z rodzin migrantów lub mają przyjaciół i rodzinę, którzy są, lub po prostu dlatego, że odrzucają rasizm. Niektórzy protestowali przeciwko AfD; inni byli tam, aby obwinić klasę polityczną za wspieranie ekstremizmu. Z pewnością nie narodził się nowy ruch polityczny. Ale jest wspólny mianownik: nowe poczucie pilności.
To, co zaczęło do nas docierać w ostatnich miesiącach, i to, co obnażyło spotkanie w Potsdam, to, że skrajnej prawicy nie chodzi o przerażające pomysły – chodzi o ich wykonywanie. Niemieccy zwolennicy skrajnej prawicy naprawdę na to liczą. Dzięki finansowaniu, wsparciu i bardzo realnej szansie na wygraną w landach w tym roku, są oni bliżej władzy niż, kiedykolwiek w prawie 75-letniej historii nazistowskich Niemiec.
W swojej niedawnej książce „Triggepunkte” lub „Trigger Points” Steffen Mau, socjolog z Uniwersytetu Humboldta w Berlinie, odrzuca pogląd, że niemieckie społeczeństwo jest równo podzielone na dwie części. W Niemczech podziały przechodzą przez kilka obszarów, takich jak klimat, migracja i sprawiedliwość społeczna. Możesz być poruszony niektórymi problemami, obojętny na inne. W ostatnich miesiącach najbardziej wyraziste i widoczne były te motywowane sprzeciwem wobec polityki migracyjnej czy klimatycznej. Teraz ci, którzy dbają o demokrację, prawa mniejszości i rządy prawa, również osiągnęli swój limit.
Nie ma pewności, dokąd to doprowadzi. Protesty mogą ucichnąć po zaabsorbowaniu szoku i powrocie do codziennego życia. „Ale to był ważny moment samorealizacji” powiedział mi pan Mau. „Centrum widziało ich wiele”. Protesty są również ważnym przypomnieniem dla głównych partii, aby nie naśladowały AfD, ponieważ jest oczywiste, że większość Niemców nie popiera skrajnych stanowisk.
Być może najważniejsze jest to, że protestujący wysłali wiadomość do samej skrajnej prawicy: jesteśmy gotowi chronić naszych współobywateli i naszą demokrację. Więc nie przyzwyczajaj się do spokoju, Wkrótce to Ty możesz stać na mrozie.
Dział: Świat
Autor:
Anna Sauerbrey | Tłumaczenie: Jolanta Szewczyk
Źródło:
https://www.nytimes.com/2024/01/31/opinion/germany-protests-far-right.html