2024-07-18 17:05:46 JPM redakcja1 K

Niepokojące jest to, że premier kibicuje wojnie. Czy Ukraina stanie się Irakiem Starmera?

Szczyt NATO dał szansę na wypracowanie rozwiązania. Zamiast tego Starmer mówił o rakietach dalekiego zasięgu.

Keir Starmer na szczycie NATO w Waszyngtonie, 11 lipca. Zdjęcie: Beata Zawrzel/NurPhoto/Rex/Shutterstock 

Kiedy Keir Starmer wszedł na Downing Street, zorganizowano kilka zagranicznych wydarzeń, aby uświetnić jego przybycie. Odwiedzając szczyt NATO obiecał wydać więcej na obronę, przeznaczyć 3 mld funtów rocznie na Ukrainę, najwyraźniej z własnej kieszeni. Był trochę lekkomyślny i powiedział, że jego rozmowy z Joe Bidenem odbywały się „w szybkim tempie”, poświęcone szczegółom. Wspomniał coś jeszcze. Chciał, aby brytyjskie rakiety dla Ukrainy zostały wystrzelone głęboko na terytorium Rosji. Brzmiało to macho, ale nie była to polityka NATO. Ministerstwo Obrony i Downing Street później wyjaśniły, że zezwalanie na takie ataki nie jest obecnie polityką Wielkiej Brytanii. Przywódcy powinni wystrzegać się nieoczekiwanego. Kiedy Tony Blair wszedł na 10 miejsce w 1997 r., mało kto mógł sobie wyobrazić, że pewnego dnia opuści je pod ciemną chmurą z napisem „Irak”. Wojna Wielkiej Brytanii w Iraku była przedstawiana – podobnie jak pociski Starmera – jako kluczowa dla bezpieczeństwa narodowego. W rzeczywistości był to bombastyczny gest mający na celu sprawienie, by Blair dobrze wypadł w oczach Amerykanów. Rządy Partii Pracy często czują potrzebę dodania trąbek i bębnów do swojego wizerunku. Od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. brytyjscy politycy wykorzystują ją jako scenę, na której paradują swoją twardością, najbardziej absurdalnie Boris Johnson. Od samego początku współpracował z nimi Wołodymyr Zełenski. Politycy przesadzają, domagając się „całkowitego zwycięstwa” nad Rosją – takiego, o którym wiedzą, że jest nieprawdopodobne. Zełenski serdecznie ich obejmuje i wysyła im rachunek. Jednym z warunków, na które NATO kładło nacisk, było to, że wojna na Ukrainie musi mieć charakter ściśle obronny. Nic nie powinno jej eskalować poza granice kraju. Władimir Putin nie powinien być prowokowany do szerszego konfliktu. Oznacza to, że żadna broń NATO nie powinna być używana przeciwko celom będącym głęboko w Rosji. Ta dyscyplina łaskawie się utrzymała. Starmer najwyraźniej się z tym nie zgadza. 

Gdy w zeszłym tygodniu udał się do Waszyngtonu, mógł wydawać rozkazy Lekkiej Brygadzie, by podjęła działania przeciwko rosyjskim armatom. W rzeczywistości każda zmiana w rozmieszczeniu broni NATO wymaga zbiorowej decyzji. Ale Zełenski już powitał sygnał, że członek NATO jest wyraźnie zadowolony z eskalacji wojny i jest gotowy zapłacić miliardy, aby to zrobić. Niektórzy członkowie NATO, tacy jak Francja i Niemcy, już pozwolili, aby ich pomoc wojskowa spoza NATO została wykorzystana do uderzenia daleko w Rosję; USA odmówiły na takie działania zgody. To już jest wojna NATO. Kiedy dwa lata temu zatrzymano początkowy rosyjski atak na Kijów, skończyłoby się to jakimś chaotycznym kompromisem, takim jak ten z Donbasem w 2014 r. Trwało to tylko dlatego, że NATO, którego Ukraina nie jest członkiem, zaoferowało finansowanie zwycięstwa Zełenskiego. Dopóki był gotowy zobaczyć śmierć dziesiątek tysięcy swoich poborowych, Zachód był gotowy zapłacić. Podczas gdy ta okropna wojna trwa, nawet gdy jest w impasie, zachodnie interesy obronne gromadzą się wokół niej jak ćmy do płomienia. Specjalne siły NATO na Ukrainie mogą przekształcić się w regularne, jak to się stało w katastrofalny sposób w Afganistanie. Putin, dopóki żyje, ma moc, by zniszczyć wielkie miasta Ukrainy i uwolnić przynajmniej niewielki uraz nuklearny. NATO może zostać zmuszone do eskalacji swojej reakcji. Sankcje niemilitarne przeciwko Rosji zawiodły. Nie odstraszyły nikogo, a umocniły Putina. Ukarały gospodarki zachodnie, scaliły autokracje i odcięły Rosję od sieci perswazji lub kontaktów. Nawet kanały tylne, tak ważne w kryzysie kubańskiego pocisku i Andropowa, najwyraźniej osłabły. Nie ma dowodów na to, że Putin kiedykolwiek dążył do gorącej wojny z Zachodem. Popełnił straszny błąd, maszerując na Kijów, z którego jakoś trzeba go wyplątać. Ale kiedy zaprowadzanie pokoju jest tak zaniedbane jako sztuka – kiedy jest teraz wyśmiewane jako appeasement – przygnębiające jest, że brytyjski premier jest cheerleaderem wojny. Czy Ukraina naprawdę ma być Irakiem Starmera? 

Dział: Świat

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się