2023-01-30 10:14:28 JPM redakcja1 K

Spojrzenie do wnętrza czarnej skrzynki - nowa rzeczywistość w Rosji

Nadzieje Zachodu, że ludność Rosji zbuntuje się przeciwko wojnie na Ukrainie i rządzącemu Putinowi, zostały rozwiane. Kreml zachowuje kontrolę nad swoimi obywatelami - dzięki sprytnej strategi

Wojna, na co wielu na Zachodzie liczyło, może być wydarzeniem, które ostatecznie wstrząśnie Rosją. Milcząca większość Rosjan mogła stać się aktywnymi politycznie obywatelami domagającymi się zakończenia wojny, a nawet reżimu.

Ale dotychczasowy rozwój wypadków jest inny. Załamanie gospodarki nie nastąpiło, reżim Putina pozostaje stabilny, a opór wobec wojny ze strony części społeczeństwa jest tłumiony ze wszystkich możliwych sił.

Życie codzienne w kraju agresora

Władimirowi Putinowi udaje się jak dotąd propagandowa sztuczka, która na pierwszy rzut oka wydaje się niemożliwa. Z jednej strony przekazuje Rosjanom, że sytuacja jest poważna, bo ich kraj jest rzekomo zagrożony przez Zachód. Z drugiej strony, wojna nie może zbytnio wstrząsnąć rosyjskim społeczeństwem. Pożądana jest pasywna normalność. Gdyby Rosjanie zdali sobie sprawę, że od każdego z nich wiele zależy, to skutki dla Putina byłyby mniej do przewidzenia.

Ale to balansowanie wydaje się udawać. Wielu Rosjan zapewne pogodziło się z wojną na Ukrainie, stała się ona tłem ich codziennego życia. Tylko niewielka część przekłada przekonania polityczne na działania. Według najnowszych niezależnych badań opinii publicznej przeprowadzonych przez Instytut Lewady, 71 procent Rosjan nadal popiera wojnę. 28 procent przekazało nawet darowiznę na rzecz „operacji specjalnej", jak oficjalnie nazywa się ją w tym kraju.

Jednocześnie prawie 50 proc. badanych życzy sobie negocjacji pokojowych, a 40 proc. je odrzuca. Te sprzeczne postawy znajdują również odzwierciedlenie w propagandzie. Z jednej strony nieustannie pojawiają się nowe zagrożenia ze strony Zachodu, z drugiej powoływanie się na rzekomą postawę obronną własnego kraju.

Kary dla krytyków

Kreml rozprawia się z członkami opozycji i krytykami jak nigdy dotąd. Aresztowania i zastraszanie obywateli krytykujących wojnę nie osiągnęły jeszcze rozmiarów stalinowskich. Są one jednak na tyle częste, że przerażają mieszkańców Rosji.

Od ubiegłego roku karalne jest rozpowszechnianie „nieprawdy o armii" lub wezwań do sankcji wobec Rosji. Jest to nowe wydanie prześladowania „agitacji antysowieckiej", które obowiązywało w czasach komunistycznych.

Platforma praw człowieka OVD-Info liczy 412 osób, które od lutego ubiegłego roku były ścigane za antywojenne akcje lub wypowiedzi. Co najmniej 100 przebywa w areszcie tymczasowym, a trzech już odbywa dłuższe wyroki.

Niedawno w Moskwie piątoklasistka została zakwalifikowana jako potencjalny młodociany przestępca i umieszczona pod obserwacją Urzędu ds. Młodzieży, ponieważ odmówiła uczęszczania na lekcje zawierające propagandę i chciała porozmawiać z kolegami z klasy o swojej krytyce wojny na Ukrainie. Dyrektorka szkoły złożyła na 10-latkę skargę na policję. W obliczu tych nowych ekscesów niemal zapomina się, że opozycjonista Aleksiej Nawalny przebywa w więzieniu dokładnie od dwóch lat.

Perspektywy gospodarcze

Prognozy zapowiadające gwałtowny krach i coraz to nowe sankcje dla rosyjskiej gospodarki nie sprawdziły się. Na pierwszy rzut oka gospodarka Putina ma się dobrze, biorąc pod uwagę okoliczności. Według niezależnego ośrodka analitycznego Carnegie, całkowita produkcja skurczy się prawdopodobnie tylko o trzy do czterech procent.

Jeszcze na początku wojny eksperci przewidywali załamanie się koniunktury nawet o osiem procent. Jednym z powodów jest to, że lojalni technokraci Putina w rządzie i banku centralnym prowadzili w poprzednich latach konserwatywną politykę pieniężną i przygotowali duże banki i przedsiębiorstwa państwowe na sankcje, przeprowadzając testy warunków skrajnych.

Ale na dłuższą metę problemy będą narastać. Produkcja gospodarcza została zawyżona przez wzmożoną produkcję broni, jakość życia Rosjan spada, a sprzedaż detaliczna spadła o dziesięć procent.

Mobilizacja żołnierzy na Ukrainę wyłączyła z rynku pracy 300 tys. osób. Ponadto setki tysięcy, w tym wielu wysoko wykwalifikowanych, uciekło za granicę. Embargo Unii Europejskiej na rosyjską ropę oraz zakaz eksportu technologii do Rosji prawdopodobnie pogorszą długoterminowe perspektywy dla rosyjskiej gospodarki.

Władza Putina

Nie wydaje się, aby trwająca już jedenaście miesięcy wojna poważnie zagroziła władzy Putina. Wielokrotnie mówi się, że musi udobruchać swoich ludzi, w tym Ramzana Kadyrowa, szefa republiki konstytucyjnej Czeczenii, czy lidera grupy najemników Wagner, Jewgienija Prigożyna. W rzeczywistości jednak postacie te nie są niezależnymi działaczami, lecz całkowicie zależnymi od Putina.

Jeszcze w grudniu 79 procent z aprobatą odnosiło się do pracy Putina na stanowisku - wynika z ankiety Lewady, która uchodzi za wiarygodną. Skutki sankcji i mobilizacji najwyraźniej niewiele zaszkodziły jego wizerunkowi. Wielu Rosjan nadal daje się omamić propagandzie, która zamienia inwazję na Ukrainę w wojnę defensywna.

Dział: Komentatorzy

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE