2023-01-07 19:14:17 JPM redakcja1 K

Teraz polskiemu rządowi grozi upadek

Konflikt z Brukselą o polskie sądy zaostrza się. Premier Morawiecki chce pójść na ustępstwa wobec UE, aby wypłacono 36 mld euro. Tymczasem opór wewnątrz jego własnego obozu jest bardzo poważny - i może spowodować rozpad koalicji.

Zazwyczaj premier Mateusz Morawiecki krytykuje opozycję, a nie własny rząd. Tym bardziej godny uwagi jest artykuł, który właśnie opublikował na stronie portalu informacyjnego należącego do państwowego koncernu paliwowego Orlen. W nim - choć nie jest adresowany imiennie - szef rządu zwraca się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i lojalnych wobec niego posłów w formie apelu. Można, a nawet trzeba czasem pokłócić się z sąsiadami, pisze Morawiecki. „Ale trzeba też umieć pójść na kompromis."

Krótko wcześniej z inicjatywy Morawieckiego do Sejmu, niższej izby parlamentu, trafiła nowelizacja ustawy. Z punktu widzenia szefa rządu jest to „kompromis" - i to konieczny. W końcu chodzi o niemałą kwotę 36 mld euro. Chodzi o pieniądze na cel odbudowy po pandemi koronawirusa, które do dziś nie zostały wypłacone Polsce z powodu naruszenia norm praworządności. Nowelizacja ma otworzyć drogę do tego celu. W obecnej formie prowadziłoby to m.in. do przeniesienia kompetencji dyscyplinarnych z izby Sądu Najwyższego do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Ale jest jeden problem: grupa posłów skupiona wokół ministra sprawiedliwości Ziobro w żadnym wypadku nie chce się zgodzić na kompromis z Brukselą. Ziobro i jego wiceminister Sebastian Kaleta mówili o „anarchii w polskim sądownictwie", gdyby nowelizacja przeszła. To właśnie do nich apeluje Morawiecki.

Bez nich „Zjednoczonej Prawicy", jak nazywana jest również koalicja kierowana przez narodowo-konserwatywny PiS, brakuje większości parlamentarnej. Członkowie Solidarnej Polski (SP), partnera koalicyjnego, którzy uchodzą za radykalnie krytycznych wobec UE, są gotowi zaakceptować utratę miliardów euro. Trwający od siedmiu lat konflikt o polskie sądy zaostrza się - ale w nieoczekiwany sposób. Podczas gdy Komisja Europejska i Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) były po jednej stronie, a polski rząd po drugiej, linia podziału przebiega teraz wyraźnie przez obóz rządowy w Polsce.

Znienawidzona przez PiS opozycja zaproponowała większość i zagłosowałaby za kompromisem pod pewnymi warunkami. W takim przypadku Ziobro i jego ludzie mogliby odejść z rządu. Byłoby to polityczne trzęsienie ziemi na niespełna rok przed wyborami parlamentarnymi jesienią 2023 roku.

Polska, nękana wysoką inflacją, rozpaczliwie potrzebuje tych miliardów. Ale jeśli zostaną wypłacone, koalicji rządzącej grozi rozpad. Taki dylemat stoi przed liderem partii Jarosławem Kaczyńskim. Raz po raz mówi się, że to najpotężniejszy człowiek w kraju, który w tle pociąga za sznurki. Wydaje się jednak, że reforma sądownictwa wymknęła mu się z rąk.

„Kaczyński w zasadzie musi wypracować dwa kompromisy: jeden w ramach własnej koalicji i jeden z Unią. To zadanie prawie niemożliwe“- mówi w rozmowie z WELT Piotr Buras, szef warszawskiego biura European Council on Foreign Relations (ECFR). „Bo tego, co w jego partii przeszłoby jako kompromis, Komisja na pewno by nie zaakceptowała. I odwrotnie, jego koalicja na pewno nie zaakceptowałaby kompromisu zgodnego z wytycznymi Komisji Europejskiej.“

Teraz do tego włączył się także prezydent Andrzej Duda. Ma prawo do wetowania ustaw uchwalonych przez parlament. Jak sam przyznaje, nie skonsultowano z nim na czas proponowanej ustawy. „Zbadam zgodność tego projektu z konstytucją" - zapowiedział.

Jest więc prawie niemożliwe, że poprawka zostanie przegłosowana w obecnej formie. Spierający się szef rządu Morawiecki i minister sprawiedliwości Ziobro spotkali się na konsultacjach. Na razie bez rezultatu. Ten impas może trwać do przyszłego roku. Jednak w zaistniałej sytuacji raczej nic się nie zmieni: Albo pieniądze, albo zachowanie koalicji rządzącej. Jedno i drugie jest trudne do zdobycia.

Ekspert Buras wskazuje na inny problem, któremu poświęcono mniej uwagi. „Utrata wiarygodności na międzynarodowych rynkach finansowych może być dla Polski jeszcze bardziej szkodliwa niż brak wypłaconych teraz miliardów euro" - mówi. Im dłużej trwa ten spór, tym gorzej dla Polski.

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE