Trump atakuje Harris na wielkim wiecu w nowojorskim Madison Square Garden
Demonstracja Trumpa naznaczona była obelgami i rasistowską retoryką. Wybory w USA są nadal zbyt wyrównane, by można było ogłosić wynik.
Źródło: Andrew Kelly/Reuters
Republikański kandydat na prezydenta, Donald Trump zgromadził swoich zwolenników z ruchu Make America Great Again (MAGA) na wydarzeniu w Nowym Jorku, po raz kolejny obiecując walkę z migracją i ostro krytykując swoją demokratyczną rywalkę, Kamalę Harris. Podczas swojego przemówienia w Madison Square Garden w niedzielę, Trump wielokrotnie atakował migrantów, obiecując zrealizować swoją obietnicę wyborczą i przeprowadzić największą operację deportacyjną w historii Stanów Zjednoczonych, jeśli zostanie wybrany.
„5 listopada będzie najważniejszą datą w historii naszego kraju i wspólnie sprawimy, że Ameryka znów będzie potężna” – powiedział były prezydent, który namalował obraz kraju nękanego kryzysami gospodarczymi i społecznymi.
Podczas wydarzenia do Trumpa dołączyła cała masa Republikanów i innych sojuszników. Wielu rozpoczęło ataki ad hominem na Harris – jeden z mówców nazwał ją „diabłem” – i użyło zapalającej retoryki przeciwko migrantom, społecznościom imigrantów i domniemanym przeciwnikom. Trump obwinił również Harris – którą opisał jako „radykalną lewicową marksistkę”, która jest nieinteligentna i „nieprzydatna” do pełnienia funkcji prezydenta – za problemy, z którymi zmaga się kraj. „Zniszczyłaś nasz kraj” – powiedział, odnosząc się do wiceprezydent USA.
Do wiecu doszło zaledwie dziewięć dni przed 5 listopada, kiedy Amerykanie pójdą do urn, aby wybrać swojego kolejnego prezydenta. Sondaże wskazują, że Trump i Harris toczą zaciętą walkę o fotel w Białym Domu. Wynik wyborów zależy od siedmiu kluczowych stanów, w których toczy się walka – w tym Georgii, Karoliny Północnej i Pensylwanii – gdzie wynik jest wciąż zbyt wyrównany, aby można było ogłosić zwycięstwo.
W niedzielny wieczór w relacji z Nowego Jorku, Alan Fisher z Al Jazeery wyjaśnił, że o wyniku wyborów najprawdopodobniej zadecyduje głosowanie kilku tysięcy wyborców, którzy „podejmą ostateczną decyzję” w kluczowych stanach.
„I właśnie na tym kandydaci skoncentrują swoje wysiłki w ostatnich dziewięciu dniach kampanii wyborczej” – powiedział Fisher.
Zarówno obóz Harris, jak i obóz Trumpa namawiały swoich zwolenników, aby na ostatnim etapie kampanii poszli głosować. Według obliczeń Election Lab na Uniwersytecie Florydy, do południa niedzieli ponad 41 milionów Amerykanów zagłosowało wcześniej osobiście lub korespondencyjnie.
W niedzielę Harris przebywała w Filadelfii w Pensylwanii, gdzie odwiedziła kościół, zakład fryzjerski i portorykańską restaurację, a następnie spędziła czas z młodymi koszykarzami w lokalnym ośrodku społecznościowym. Podczas wiecu w niedzielny wieczór demokratyczna wiceprezydent próbowała przedstawić swojego republikańskiego rywala jako siłę dzielącą amerykańską politykę i ostrzegła przed „wysoką stawką” nadchodzących wyborów. Ale przyjęła bardziej pojednawczą tonację niż na niektórych z jej ostatnich wydarzeń kampanijnych, gdzie Harris oskarżyła Trumpa o bycie „faszystą” i „niezrównoważonym”. Może to być wynikiem niedawnego ostrzeżenia wydanego przez wiodący komitet działań politycznych popierający Harris, który stwierdził, że tego typu ataki na Republikanów mogą nie znajdować oddźwięku wśród wyborców, donosi The New York Times.
„Podejdźmy do tego momentu w taki sposób, że w obliczu nieznajomych będziemy widzieć sąsiada” – powiedziała Harris podczas swojego wydarzenia w Filadelfii.
„Porozmawiajmy o tym, co nas łączy” – powiedziała.
„Zbudujmy społeczność i pukajmy do drzwi. Wysyłajmy SMS-y i dzwońmy do potencjalnych wyborców. Skontaktujmy się z naszą rodziną, przyjaciółmi, kolegami z klasy i sąsiadami, powiedzmy im o stawce w tych wyborach i opowiedzmy im o ich mocy”.
Jednak obóz Harris wykorzystał niektóre z pogardliwych uwag Trumpa i innych mówców podczas wydarzenia w Madison Square Garden, w tym komika, który powiedział, że Portoryko jest „pływającą wyspą śmieci”.
„Portoryko jest domem dla jednych z najbardziej utalentowanych, innowacyjnych i ambitnych ludzi w naszym kraju. A Portorykańczycy zasługują na prezydenta, który dostrzega i inwestuje w tę siłę” – powiedziała Harris w filmie kampanii udostępnionym w mediach społecznościowych.
Wymiana mogłaby pomóc Harris, ponieważ w kluczowych stanach, takich jak Karolina Północna, Georgia i Pensylwania, mieszka duża populacja Portorykańczyków.
W obliczu trwającej błyskawicznej kampanii przed dniem wyborów, Demokratka powróci w poniedziałek do Michigan – kolejnego kluczowego wahającego się stanu – aby wziąć udział w wiecu razem ze swoim kandydatem na wiceprezydenta, Timem Walzem.
Trump z kolei uda się do Atlanty w stanie Georgia, aby spróbować zmobilizować swoich zwolenników w stanie, w którym w 2020 roku przegrał nieznacznie z demokratycznym prezydentem Joe Bidenem.
Dział: Świat
Autor:
Al Jazeera | Opracowanie: Redakcja Michalina Szostek