2023-12-05 16:19:51 JPM redakcja1 K

Wywrócony do góry nogami świat wyborów w Korei Północnej

Sondaże są cenione bardziej ze względu na wartość propagandową niż wybór demokratyczny.

Zdjęcie opublikowane przez państwową agencję informacyjną Korei Północnej, przedstawiające obywateli ustawiających się w kolejce do głosowania. Niezależnie od swoich uczuć wyborcy nie mają motywacji do oddania głosu przeciwko reżimowi © KCNA/KNS/AFP/Getty Images

Na północnokoreańskiej karcie do głosowania jest tylko jeden wybór. Wyborcy wrzucają swoje karty do głosowania do jednej z dwóch skrzynek – białej na „Tak” i czarnej na „Nie”, ale „Nie” nigdy nie wygrało. 

Obywatele Korei Północnej nie mieli innego wyjścia, jak tylko głosować w wyborach lokalnych, które odbyły się w niedzielę w dyktaturze Azji Wschodniej. Ale chociaż wyniki były z góry przesądzone, proces ten służy jako ważny rytuał wiążący ludzi z reżimem. Korea Północna organizuje wybory regionalne co cztery lata, ale dopuszcza tylko jednego kandydata w każdym okręgu. 

„Logika jest taka, że pomagamy wzmocnić reżim, działając i głosując na tych, którzy są lojalni wobec partii” – mówi Ahn Chan-il, uciekinier z Korei Północnej, który obecnie kieruje Światowym Instytutem Studiów nad Koreą Północną. „Nie przyszło nam do głowy, że system wyborczy może być dziwny – uważaliśmy, że to naturalne, że kandyduje tylko jedna osoba”. 

Ci „wybrani” służą w ciałach pieczątkowych, które spotykają się tylko kilka dni w roku. Reżim północnokoreański historycznie wykorzystywał wybory jako pretekst do ograniczania przepływu wewnętrznego, śledzenia miejsca pobytu obywateli, którzy mogli opuścić swój lokalny obszar bez pozwolenia, oraz intensyfikowania obowiązkowych sesji „edukacji politycznej”. 

Wybory mają także wartość propagandową. „Tu nie chodzi o bycie demokratycznym” – mówi Rachel Minyoung Lee, ekspert ds. Korei Północnej i pracownik niebędący rezydentem w zespole doradców Stimson Center w Waszyngtonie. „Chodzi o to, aby próbować wydawać się światu bardziej „normalnym stanem”, jednocześnie pokazując swoim obywatelom, że próbuje się zmienić na lepsze”. 

Sam proces wyborczy w Korei Północnej ulega pewnym zmianom. W ramach reform ujawnionych w październiku przez media państwowe kandydaci w niektórych okręgach zostali wybrani w drodze prawyborów, w których o poparcie mogą pozornie rywalizować dwie osoby, które mają reprezentować różne regiony, zawody i płeć. Nowy system, który pozostaje wysoce nieprzejrzysty, wskazuje na możliwość nieco większego udziału obywateli w wyborze urzędników szczebla lokalnego w jednym z najbardziej represyjnych krajów na świecie. 

Władze Korei Północnej przyznały również w tym tygodniu, że w kilku bardzo rzadkich przypadkach wydaje się, że niektóre osoby faktycznie głosowały na „Nie”. Według mediów państwowych przeciw kandydatom do rad wojewódzkich głosowało 0,09 proc., a przeciw kandydatom do rad miejskich 0,13 proc. 

Andrei Lankov, profesor historii na Uniwersytecie Kookmin w Seulu, podkreśla, że niezależnie od prawdziwych uczuć północnokoreańscy wyborcy nie mają motywacji, aby oddać głos na „nie”. „Jeśli zagłosujesz na „nie”, prawdopodobnie będziesz postrzegany jako element wywrotowy i niezależnie od tego, jak ludzie zagłosują, zadeklarowany wynik będzie taki sam” – mówi. 

Chociaż reformy wyborcze Kim Dzong Una w niewielkim stopniu ułatwiają uczestnictwo w demokracji, są one spójne z jego wysiłkami na rzecz zmiany zarządzania krajem – i jego wizerunku. Lee zauważa, że pod rządami ojca Kima Partia Robotnicza Korei uschła, gdy zaczęła skupiać się wokół kaprysów przywódcy. Natomiast Kim Młodszy dążył do przywrócenia kolektywnego podejmowania decyzji i ożywienia wewnętrznych struktur partii 

Oznacza to, że lider cofa się o krok. Kim nie kandydował w wyborach do Najwyższego Zgromadzenia Ludowego w 2019 r., pierwszego parlamentu północnokoreańskiego. Media państwowe doniosły także, że nie wygłosił przemówienia na głównym plenum PPK, w którym uczestniczył w czerwcu tego roku, co Ministerstwo Zjednoczenia Korei Południowej określiło jako „wysoce bezprecedensowe”. 

Milenialski dyktator ostrzegł także swoich propagandystów, aby nie wygłaszali szalenie przesadnych twierdzeń na temat jego talentów, zamiast tego podkreślać jego pokorę i zdolność reagowania na potrzeby ludzi. „W imię podkreślania wielkości [przywódcy] ostatecznie ukrywamy prawdę” – napisał w 2019 roku. 

„Poprzez swoje reformy Kim próbuje stworzyć wizerunek reżimu jednopartyjnego, a nie jednoosobowego” – mówi Peter Ward, pracownik Europejskiego Centrum Studiów Północnokoreańskich na Uniwersytecie Wiedeńskim. „To pozwala mu zdystansować się od niepowodzeń, a jednocześnie sprawia, że reżim wygląda mniej śmiesznie”.

Dział: Świat

Autor:
Christian Davies | Tłumaczenie: Alicja Budnik

Żródło:
https://www.ft.com/content/3930db9c-207e-4c62-be3d-0ecde70b3c43

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE