19.01.2023 JPM Redakcja

Lustereczko, lustereczko na piasku

Dzięki słońcu na pustyni Sahara może wytworzyć dużo prądu również podczas zimy. Istnieją plany, żeby dostarczyć tę energię do Europy

© Japhotos/​Alamy/​mauritius images

Zima w Niemczech potrafi być bardzo ciemna: Rankiem słońce wschodzi późno i zachodzi już po południu, w niektóre dni w ogóle nie przebija się przez gęste, szare chmury. Właściwie jest to dobry czas, aby spędzić przytulnie czas w domu – z ciastem i herbatą, śmieszną książką lub paroma filmikami. Jednak czajnik i piekarnik, lampka nocna i telefon potrzebują prądu. A ponieważ w Niemczech ponad połowa prądu pochodzi z tak zwanych źródeł kopalnych, nasza zimowa przytulność nie jest dobra dla klimatu.

Kiedy węgiel i gaz są spalane, aby wytworzyć prąd, dwutlenek węgla i inne gazy cieplarniane dostają się do atmosfery. Dbają o ciągłe ocieplanie naszej planety. Dlatego Niemcy i wiele innych państw chcą używać więcej tzw. energii odnawialnych, np. siłę słońca. Jednak jak to ma się udać, kiedy słońce zimą tak mało u nas świeci?

Kilka tysięcy kilometrów na południe, pośrodku pustyni Sahara, jest inaczej. Tam słońce świeci nawet teraz – i to przez wiele godzin każdego dnia. A z jego siłą jest wytwarzany prąd. Na południu Maroka, w pobliżu miasta Quarzazate, stoi jedna z największych elektrowni słonecznych na świecie. Nazywa się Noor – po arabsku oznacza to „światło”.

Od prawie siedmiu lat w Noor produkowany jest prąd, i to tak dużo, że zaopatruje 1,3 miliona ludzi w Maroku. Niezwykły w elektrowni jest sposób, w jaki jest wytwarzana energia słoneczna. Na jednej części terenu stoją setki tysięcy wygiętych luster w długich rzędach. Są one ruchome, aby zawsze mogły się ustawić do słońca w najlepszy możliwy sposób. W ich środku lustra ogniskują światło i wytwarzają ciepło. Ciepło to energia – i jest ona transportowana za pomocą płynu do elektrowni. Tam ciepło dba o to, żeby woda parowała. Para napędza maszynę, która produkuje prąd. Podobnie jak dynamo w rowerze, tyle że o wiele, wiele większe. 

Do elektrowni należy również wieża, która jest wypełniona specjalnymi solami. Te mogą stać się niesamowicie gorące, 560 stopni Celsjusza. Dla porównania: Woda paruje już przy 100 stopniach. Jednak z solami można również odebrać więcej energii cieplnej. Aby rozgrzać sole, lustra, które stoją dookoła wieży, kierują światło słoneczne na wierzchołek wieży. Maszyny są znowu napędzane i znowu powstaje prąd. 

Ocieplanie płynów czy soli światłem słonecznym ma jedną wielką zaletę: W przeciągu kilku godzin można składować i oszczędzać energię w dużych zbiornikach. I dzięki temu prąd można wytwarzać jeszcze długo po zachodzie słońca. Panele słoneczne, które w Niemczech często widzi się na dachach albo polach, działają inaczej. Tutaj energia powstaje tylko wtedy, kiedy świeci słońce.

Jednak nie tylko technologia pustynnej elektrowni jest dobra, na świecie praktycznie nie ma takiego miejsca, gdzie siła promieni słonecznych jest tak mocna jak na Saharze. Poza tym, rozległe części tej ogromnej pustyni są niezamieszkane. Nie ma więc żadnych problemów z sąsiadami, którzy mogliby się skarżyć na błyski luster słonecznych.

Maroko nie jest jedynym krajem, który pozyskuje prąd z pustynnego słońca. Również w Egipcie, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich są takie elektrownie. Póki co państwa wykorzystują ten prąd przede wszystkim dla siebie. Jednak, jeśli coraz więcej elektrowni słonecznych będzie dostarczać coraz większe ilości prądu, można będzie sprzedawać energię również za granicą. Zakładając, że znajdzie się sposób na jej przetransportowanie.

Eksperci z wielu państw zastanawiają się nad tym obecnie, jak można by było to zrobić. Wielka Brytania i Maroko pracują już razem nad konkretnym pomysłem: Próbują przetransportować prąd z afrykańskiego kontynentu na Wyspy Brytyjskie – przy pomocy podwodnego kabla. 

Następnie prąd powinien płynąć 3 800 kilometrów przez Portugalię, Hiszpanię, Francję, a stamtąd do Anglii. Długa droga, która będzie kosztowna: 20 miliardów Euro, tyle przypuszczalnie będzie kosztować położenie tego kabla i zakopanie go na dnie morza u wybrzeży. Lepiej, żeby żadne łodzie rybackie nie utknęły w swoich sieciach. 

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w ciągu siedmiu lat jedna czwarta gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii będzie zaopatrywana w prąd z pustyni – bez powstawania przy tym niebezpiecznych gazów cieplarnianych.

W rzeczywistości słońce dostarcza tak dużo energii, że można by nią zasilić cały świat. Jednak, aby to zrobić, trzeba uzyskać wystarczająco wiele promieni słonecznych i zmienić je w prąd. Jest możliwe nie tylko na pustyni, ale tam działa to szczególnie dobrze – nawet w styczniu.

Dział: Technologia

Autor:
Viola Kiel | Tłumaczenie: Marta Machtyl

Źródło:
https://www.zeit.de/2023/02/sahara-wueste-stromproduktion-solarenergie

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE