Dlaczego poziom wykształcenia stał się najlepszym predyktorem tego, jak ktoś zagłosuje

Zdjęcie: Michael Swensen/Getty Images

Więcej kobiet wspiera Demokratów, co może prowadzić do powiększenia się tej luki płciowej, szczególnie po wyroku w sprawie Roe v. Wade, który uczynił USA krajem podzielonym na stany z prawami do aborcji i te z zakazem aborcji. To, w jakim stopniu były prezydent Donald Trump będzie w stanie odebrać poparcie wiceprezydent Kamali Harris wśród wyborców kolorowych, szczególnie Latynosów i czarnych mężczyzn, może mieć istotne znaczenie w stanach, gdzie spodziewać się  można wąskich marginesów. Wyborcy wiejscy zazwyczaj opowiadają się za Republikanami, wyborcy miejscy za Demokratami, a ten, kto zdobędzie przewagę na przedmieściach, wygra w listopadzie. Jednak według długoletniego stratega Demokratów Douga Sosnika, który był dyrektorem politycznym byłego prezydenta Billa Clintona i jest znany z wnikliwych, szczegółowych memorandum, istnieje jeszcze jeden, ważniejszy czynnik dzielący wyborców.

Rosnąca przepaść edukacyjna

„Największym pojedynczym i najlepszym predyktorem tego, jak ktoś będzie głosował w amerykańskiej polityce, jest poziom wykształcenia. To nowa linia podziału w amerykańskiej polityce” – powiedział Sosnik Davidowi Chalianowi w podcaście „CNN Political Briefing”. Wzrost Trumpa w ciągu ostatnich trzech cykli wyborczych, argumentował Sosnik, „przyspieszył i zakończył tę polityczną realokację opartą na wykształceniu, która formowała się od początku lat 70., na początku spadku klasy średniej”. W miarę jak USA przechodzą do gospodarki XXI wieku, pojawia się przepaść między ludźmi, którzy zdobywają wykształcenie – „tak powstała podstawowa partia demokratyczna” – powiedział, porównując ich z ludźmi, którzy czują się pozostawieni w tyle. „Ta grupa wyborców to teraz baza nowoczesnej Partii Republikańskiej”.

Nierówności rosną

Są dane, które to potwierdzają, jak wcześniej pisał Sosnik. W raporcie z sierpnia na temat rosnącej nierówności dochodowej w USA, Federal Reserve Bank of St. Louis udokumentował, że na każde 1 dolara bogactwa w gospodarstwie domowym prowadzonym przez osobę z wykształceniem wyższym, gospodarstwo domowe prowadzone przez osobę z wykształceniem średnim ma zaledwie 22 centy. Ta kwota wzrasta do 30 centów w przypadku gospodarstw domowych prowadzonych przez osoby, które ukończyły część studiów, ale nie uzyskały dyplomu. Inaczej mówiąc, absolwenci uczelni wyższych posiadają około trzech czwartych bogactwa w USA, ale stanowią tylko około 40% populacji. Istnieje bezpośrednia korelacja z polityką. W 2020 roku, według sondaży wyjściowych CNN, wyborcy z dyplomem ukończenia studiów stanowili 41% elektoratu i poparli prezydenta Joe Bidena w stosunku 55% do 43% na rzecz Trumpa. Trump zdobył poparcie około dwóch trzecich białych wyborców bez wykształcenia wyższego, ale stracił głosy białych wyborców z wykształceniem wyższym.

Sortowanie stanów według poziomu wykształcenia  

Sosnik poszedł krok dalej, argumentując Chalianowi, że siedem lub więcej stanów wątpliwych, które mogą być wygrane zarówno przez Trumpa, jak i Harris, zazwyczaj znajduje się w środku pod względem poziomu wykształcenia, „nie mając zbyt wielu wyborców z wykształceniem wyższym i nie mając zbyt wielu wyborców bez wykształcenia. To jedyny powód, dla którego różnią się od reszty kraju” – powiedział. Fundacja Lumina opublikowała raport, który wykorzystuje dane spisowe do klasyfikacji stanów według poziomu wykształcenia, w tym certyfikatów po szkole średniej i dyplomów ukończenia studiów. Rzeczywiście, większość stanów wątpliwych – Pensylwania, Michigan i Wisconsin w Rust Belt oraz Georgia, Karolina Północna i Arizona w Sun Belt – znajduje się blisko średniej. Istnieje jednak jeden istotny wyjątek. Nevada, która jest stanem wątpliwym, ma jeden z najniższych poziomów wykształcenia w USA. Podczas gdy większość stanów z najwyższym poziomem wykształcenia to stany niebieskie na północny wschód, Utah, stan czerwony, również znajduje się blisko czołówki listy.

Prawdziwi wyborcy wahający się 

W miarę jak tradycyjni wyborcy wahający się mogą być przekonywani w tych wyborach, Sosnik argumentował, że mogą to być ludzie tacy jak politycznie niezależni lub republikanie wspierający Nikki Haley. Jednak istnieje druga grupa wyborców wahających się, która, według Sosnika, jest jeszcze ważniejsza. Ci wyborcy nie wybierają między kandydatem, ale raczej decydują, czy w ogóle zagłosować. Dla Trumpa są to ogólnie rzecz biorąc biali wyborcy bez wykształcenia wyższego, szczególnie mężczyźni, którzy „jeśli zagłosują, to wiadomo, że zagłosują na Trumpa” – powiedział. Dla Harris mogą to być kobiety, które zwykle nie biorą udziału w procesie, ale w tym roku to zrobią, w pierwszych wyborach prezydenckich od czasu, gdy Sąd Najwyższy zezwolił niektórym stanom na zakazanie większości lub wszystkich aborcji. Młodzi wyborcy, którzy są mniej skłonni do głosowania, również należą do tej drugiej grupy wyborców wahających się, dodał Sosnik. Sukces Trumpa w polityce opierał się na dotarciu nie do niezależnych, ale do tych, którzy „nie są tradycyjnymi wyborcami” – powiedział. Edukacyjna realokacja może również zmienić nasze postrzeganie wyborów prezydenckich w porównaniu do wyborów w latach pośrednich, dodał. „Aż do czasów Trumpa, Demokraci zawsze lepiej radzili sobie w latach prezydenckich, ponieważ rzadko głosujący byli Demokratami” – argumentował Sosnik. „Republikanie zawsze radzili sobie lepiej w latach pośrednich, ponieważ wysoko aktywni wyborcy byli Republikanami. To się teraz całkowicie odwróciło”. Posłuchaj podcastu tutaj. Zawiera on również aktualny stan wyścigu, w którym wiceprezydentka wydaje się osiągnąć plateau, ale może jeszcze przebić się do wyborców wahających się, jeśli „podejmie działania i zamknie sprawę”.