Le Pen zapowiada walkę z „politycznym” wyrokiem, podczas gdy główne partie Francji organizują rywalizujące wiece
Liderka skrajnej prawicy zapewnia swoich zwolenników, że padła ofiarą „polowania na czarownice”, podczas gdy radykalna lewica twierdzi, że maska RN (Zjednoczenie Narodowe – francuska nacjonalistyczna partia polityczna) właśnie opadła.
Źródło grafiki: Wikimedia Commons
Francuska liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen oświadczyła podczas wiecu w Paryżu, że zamierza walczyć z „politycznym, a nie sądowym wyrokiem”, który może wykluczyć ją z udziału w kolejnych wyborach prezydenckich. W tym samym czasie, podczas konkurencyjnego wiecu, padły oskarżenia o „egzystencjalne zagrożenie” dla rządów prawa po jej skazaniu za defraudację środków publicznych.
„Ta decyzja zdeptała wszystko, co jest mi najdroższe: mój naród, mój kraj i mój honor”, powiedziała liderka Zjednoczenia Narodowego (RN) do tłumu machającego flagami, podczas gdy trzy główne ruchy polityczne we Francji zorganizowały demonstracje w stolicy.
Przemawiając z tymczasowej sceny przed kompleksem Les Invalides, w otoczeniu 120 posłów RN, Le Pen zadeklarowała, że „się nie podda” i jest ofiarą „polowania na czarownice”, dodając: „To my jesteśmy najgorliwszymi obrońcami rządów prawa”.
Kilka kilometrów dalej, na placu Place de la République, liderka Partii Zielonych, Marine Tondelier oświadczyła, że obrona Le Pen to „całkowita teoria spiskowa” oraz bezpośredni atak na niezależność sądów. „Tu chodzi o coś więcej niż tylko Marine Le Pen” powiedziała. „To obrona państwa prawa przed tymi, którzy uważają, że sprawiedliwość jest opcjonalna. Dla wszystkich innych chce surowych kar, polityki „zero tolerancji”, więzienia za pierwsze przewinienie. A dla siebie? Zbyt surowo”.
Manuel Bompard z radykalnie lewicowej partii Niepokorna Francja (LFI) stwierdził, że RN „zrzuciło maskę” po latach prób zmiany swojego wizerunku i prezentowania się jako przyszła partia rządząca. „To niebezpieczne dla demokracji i rządów prawa” powiedział.
Według policji w wiecu RN wzięło udział 7 000 osób, a w demonstracji lewicowej 5 000.
Le Pen, która trzykrotnie ubiegała się o prezydenturę i uchodzi za faworytkę w wyścigu o sukcesję po Emmanuelu Macronie, została w poniedziałek uznana za winną defraudacji ponad 4 milionów euro ze środków Parlamentu Europejskiego. Pieniądze te miały rzekomo służyć opłacaniu pracowników partii RN we Francji w ramach rozbudowanego systemu fikcyjnych etatów.
Sąd skazał Le Pen na cztery lata więzienia, z czego dwa lata zostały zawieszone, a pozostałe dwa mogą zostać odbywane z elektroniczną bransoletą. Dodatkowo nałożono na nią grzywnę w wysokości 100 000 euro i — zgodnie z ustawą, którą sama popierała — natychmiastowo zakazano jej ubiegania się o stanowiska publiczne przez pięć lat.
Sąd apelacyjny w Paryżu zapowiedział, że wyda wyrok w jej sprawie do przyszłego lata, co potencjalnie mogłoby umożliwić jej start w wyborach prezydenckich w 2027 roku, jeśli wyrok zostanie uchylony lub cofnięty zostanie zakaz pełnienia funkcji publicznych, co jednak wydaje się mało prawdopodobne.
Orzeczenie, będące efektem dziesięcioletniego śledztwa i dziewięciotygodniowego procesu wstrząsnęło francuską sceną polityczną i zostało ostro skrytykowane przez polityków skrajnej prawicy we Francji i za granicą jako motywowane politycznie i antydemokratyczne.
Jordan Bardella, 29-letni przewodniczący RN i prawdopodobny następca Le Pen, jeśli pozostanie ona niezdolna do kandydowania, powiedział entuzjastycznym wyborcom RN, że „nie tylko Marine Le Pen została niesprawiedliwie skazana, ale razem z nią skazano francuską demokrację”.
Dodał, że decyzja sądu zapisze się jako „czarny dzień w historii naszego narodu”, jako „bezpośredni atak na naszą demokrację, rana zadana milionom patriotów” oraz próba „odebrania nam wolnego wyboru, usunięcia ze sceny całej części Francji”.
Przed wiecem Le Pen, której poparcie w pierwszej turze wyborów prezydenckich sondaże określiły na 36%, daleko przed rywalami - powiedziała, że RN „będzie brać przykład z walki Martina Luthera Kinga o prawa obywatelskie”.
Patrick, 57-letni uczestnik wiecu z Normandii, w koszulce z napisem „Marine présidente” i naklejką „Save democracy”, powiedział, że wyrok to „skandal”. „Naprawdę myślą, że mogą się tak po prostu pozbyć faworytki wyborów? To republika bananowa”.
Valérie, 36-letnia asystentka prawna, stwierdziła, że decyzja sądu była wadliwa, ponieważ „teksty, na których się oparto, określające sposób wykorzystania pieniędzy Parlamentu Europejskiego, były niejasne i niedokładne. Nikt nie został oszukany. To całkowita fikcja, żeby zatrzymać Marine.”
Tymczasem na Place de la République tysiące protestujących niosło transparenty z hasłami „Żadnego trumpizmu we Francji” oraz „Nikt nie stoi ponad prawem”. Vincent Lemaitre, 44-letni nauczyciel szkoły podstawowej, powiedział, że wyrok sądu pokazuje, że francuska demokracja działa. „Sędziowie po prostu zastosowali prawo, uchwalone przez parlament, w którym zasiadają także posłowie RN. Le Pen i jej koledzy złamali to prawo. Popularność nie powinna zapewniać immunitetu politykom. Wręcz przeciwnie”.
Anaïs Desmets, 31- latka, powiedziała, że argument, iż polityków należy oceniać wyłącznie przy urnie wyborczej, jest „absurdem. Jeśli ktoś krzywdzi dzieci, trzyma się go z dala od dzieci. Jeśli ktoś kradnie pieniądze publiczne, nie powinien nimi zarządzać.”
W robotniczym przedmieściu Saint-Denis na północy Paryża, partia Odrodzenie (Renaissance) Emmanuela Macrona oraz jej sojusznicy ostrzegali przed „egzystencjalnym zagrożeniem” dla rządów prawa. „Jeśli kradniesz, ponosisz konsekwencje” powiedział były premier Gabriel Attal. „Zwłaszcza jeśli jesteś politykiem”.
Attal, przemawiając do zebranej publiczności, która obejmowała obecnego premiera Françoisa Bayrou, również potępił „bezprecedensową ingerencję” w sprawy Francji, ze strony Donalda Trumpa, Elona Muska, Viktora Orbána i Matteo Salviniego, którzy skrytykowali wyrok oraz ogłosili poparcie dla Le Pen.
Były premier podkreślił, że należy unikać upolityczniania decyzji sądu. „Nie do nas czy do kogoś innego należy ocena, czy wyrok był słuszny czy nie” powiedział. „Naszym obowiązkiem jest trzymać się faktów.”
Dział: Europa
Autor:
Jon Henley | Tłumaczenie Martyna Frańczak — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/