Mbappé wzywa młodzież do głosowania przeciwko „ekstremistom”

Źródło: Getty Images

Prezydent Emmanuel Macron ogłosił wcześniejsze wybory parlamentarne w tym miesiącu po zwycięstwie swojej rywalki Marine Le Pen z prawicowej partii Zjednoczenia Narodowego w wyborach europejskich. Na niecałe dwa tygodnie przed głosowaniem, jego centrowy sojusz może zostać ściśnięty przez nowe koalicje z lewej i prawej strony. W sobotę policja oszacowała, że ćwierć miliona ludzi protestowało we Francji przeciwko możliwości dojścia do władzy skrajnej prawicy. Mbappé, wypowiadając się w Niemczech przed meczem Francji na Euro 2024 w niedzielę wieczorem, nawoływał młodych wyborców do odrzucenia „ekstremistów”, którzy jego zdaniem „stoją u bram władzy”. „Mamy okazję wybrać przyszłość kraju i musimy podkreślić wagę tego zadania” - dodał. Jednak napastnik przyznał, że niepokoi go perspektywa powszechnej apatii wśród młodszych wyborców. Mbappé nie wymienił nazwisk tych, których uważa za ekstremistów, ale odpowiedział na pytanie dotyczące jego kolegi z drużyny, Marcusa Thuram’a, który niedawno powiedział, że chce powstrzymać partię Zjednoczenia Narodowego od przejęcia władzy. Partia szybko zaatakowała Mbappé za jego komentarze. Nicolas Conquer, kandydat partii, powiedział w programie Newshour BBC, że „nie jest właściwe, aby sportowiec z narodowej drużyny dyktował ludziom, jak powinni głosować”

Nowe sojusze i polityczne zwroty akcji

Kandydaci mieli czas do niedzielnego wieczoru na zgłoszenie swoich kandydatur na 577 miejsc w niższej izbie Zgromadzenia Narodowego przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii w poniedziałek. Rozwiązanie parlamentu przez Emanuela Macron’a miało na celu „stworzenie nowej większości parlamentarnej” - powiedział dla BFMTV, były premier Édouard Philippe, który prowadzi partię sprzymierzoną z blokiem prezydenta.

W pierwszych dniach kampanii pojawiły się nowe sojusze na skrajnej lewej i prawej stronie francuskiej polityki. Nowy sojusz lewicowy - Nouveau Front Populaire (pol. Nowy Front Popularny), który obejmuje socjalistów, Zielonych oraz skrajnie lewicowy sojusz - La France Insoumise (pol. Niepokorna Francja) - wydawał się nabierać kształtu w ostatnich dniach. Jednak jedność lewicy już pokazała oznaki rozłamu, gdy lider LFI, Jean-Luc Mélenchon, okazał się być zbyt kontrowersyjną postacią dla niektórych. Tymczasem na prawicy wybuchła gwałtowna kłótnia w partii Republikanów, po tym jak jej lider - Eric Ciotti - zgodził się na pakt wyborczy z skrajną prawicą. Partia początkowo próbowała go wykluczyć, co skłoniło Ciottiego do zamknięcia siedziby partii, zanim sąd przywrócił go na stanowisko w weekend. Przeciwnicy wśród Republikanów wystawiają na ten moment kandydata przeciwko niemu w jego okręgu wyborczym. Tymczasem były socjalistyczny prezydent kraju, François Hollande, ogłosił w sobotę, że ponownie wystartuje do parlamentu, co stanowi najnowszy zwrot akcji w polityce Francji. Jego partia, Parti socialiste (pol. Partia Socjalistyczna), powiedziała jedynie, że „przyjmuje do wiadomości” posunięcie Hollande'a.

Katastrofa dla kraju

Premier Gabriel Attal, który prowadzi kampanię na rzecz bloku prezydenta, powiedział, że wyborcy mają do wyboru trzy opcje. Lewicowy Nowy Front Popularny i skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe byłyby „katastrofą dla kraju”, stwierdził. „Jest trzeci blok... który my prowadzimy,” powiedział w wywiadzie dla nadawcy RFL. Pierwsza tura głosowania odbędzie się 30 czerwca, a decydująca druga tura nastąpi siedem dni później. Prezydent Macron miał wrócić do krajowej kampanii w tym tygodniu po spotkaniach na szczycie G7 we Włoszech i konferencji pokojowej na Ukrainie w Szwajcarii.