„Nie ma alternatywy": Szef UE ds. klimatu wzywa posłów do niewykorzystywania kryzysu jako narzędzia politycznego
Na wyłączność: Wopke Hoekstra mówi, że UE musi kontynuować redukcję gazów cieplarnianych i wykorzystać politykę do osiągnięcia korzyści gospodarczych.
Verden, północno-zachodnie Niemcy, grudzień 2023 r. Hoekstra przytoczył niedawne powodzie w Niemczech, jako przykład ludzkich i gospodarczych skutków kryzysu klimatycznego. Zdjęcie: Fabian Bimmer/Reuters
Europejski szef ds. klimatu ostrzega polityków przed próbami wykorzystania kryzysu klimatycznego jako narzędzia w nadchodzących wyborach do parlamentu UE, wzywając, by polityka klimatyczna przyniosła szersze korzyści gospodarcze. Wopke Hoekstra, komisarz UE ds. działań w dziedzinie klimatu, powiedział, że Europa nie ma innego wyboru, jak tylko kontynuować zdecydowane działania na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, niezależnie od tego, kto jest u władzy, ale dodał, że potrzeba więcej zainteresowania, aby pomóc firmom prosperować w świecie niskoemisyjnym. Powiedział: „Nie ma innej alternatywy niż kontynuowanie działań na rzecz klimatu. Musimy nadal podążać w wyznaczonym kierunku. Musimy przyspieszyć nasze tempo". W sondażach przewiduje się, że partie prawicowe dobrze poradzą sobie w wyborach, które odbędą się w dniach 6-9 czerwca, głównie kosztem Zielonych i partii socjalistycznych. Protesty rolników w stolicach UE zaatakowały politykę klimatyczną, a niektóre partie prawicowe zaostrzyły antyekologiczną retorykę. Hoekstra utrzymywał, że polityka walki z kryzysem klimatycznym musi być głównym celem i jest potrzebna, aby Europa mogła się rozwijać gospodarczo. „Tym właśnie powinna zająć się następna Komisja: kontynuacją działań na rzecz klimatu, redukcją gazów cieplarnianych, ale myślę, że także, bardziej niż w przeszłości, adaptacją do ekstremalnych warunków pogodowych i sprawiedliwym przejściem na gospodarkę niskoemisyjną".
Wopke Hoekstra powiedział, że Europa musi przyspieszyć tempo zmian. Zdjęcie: Ronald Wittek/EPA
Przytoczył niedawne ekstremalne zjawiska pogodowe, w tym powodzie w Europie Wschodniej i Niemczech, jako przykłady ludzkich i gospodarczych skutków kryzysu klimatycznego, z którymi należy się uporać, i dodał, że Europa musi również posunąć się naprzód w globalnym wyścigu gospodarczym, aby stworzyć technologię niskoemisyjną. „Tym, którzy mogą mieć zastrzeżenia co do działań na rzecz klimatu i tego, jak bardzo są one potrzebne, mówię, że to nie tylko kwestia natury, ale także geopolityki i, ostatecznie finansów". Hoekstra powiedział, że nie widzi sprzeciwu wobec działań na rzecz klimatu w Europie, jak próbują twierdzić niektórzy prawicowcy. „Osiemdziesiąt procent obywateli UE wyraża poważne obawy o to, co dzieje się z naszym klimatem" - powiedział. Zaprzeczył, że Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, odwraca się od działań na rzecz klimatu, jak twierdzili niektórzy krytycy. „Powiedziałbym, że jest wręcz przeciwnie. Nie znam ani jednego przykładu w obszarze klimatu, w którym cokolwiek byśmy ograniczyli". Dodał, że konieczne jest położenie większego nacisku na gospodarcze konsekwencje polityki wycofywania paliw kopalnych, na przykład na ceny energii, miejsca pracy i konkurencyjność przemysłu. „Mamy trzy filary dla tej części wspólnej przyszłości: działania na rzecz klimatu, konkurencyjność dla naszych firm i sprawiedliwa transformacja dla naszych obywateli. Musimy przyznać, że nie możemy mieć jednego z nich bez pozostałych - jednowymiarowe rozwiązanie nie wystarczy". Aby odnieść sukces, zdaniem Hoekstry, politycy musieliby upewnić się, że ludzie dostrzegą korzyści płynące z ograniczenia emisji, zapewniając przekwalifikowanie osobom, których miejsca pracy w branżach zależnych od paliw kopalnych znikną, oraz rozpowszechniając korzyści płynące z technologii niskoemisyjnej. „Możemy upewnić się, że Europa ma przed sobą świetlaną przyszłość, że istnieją szanse na zatrudnienie, że istnieje możliwość przekwalifikowania się, że każdy ma udział w przyszłości, szczególnie ci, którzy mogą być świadkami znaczących zmian w miejscu pracy". Hoekstra podkreślił również, że jest skłonny do twardej współpracy z innymi krajami, w tym z Chinami, które wciąż zwiększają emisję gazów cieplarnianych. „Mogę tylko pochwalić Chińczyków za przejście na odnawialne źródła energii w ich kraju. Jestem o wiele mniej entuzjastycznie nastawiony do ich pomysłu budowy nowych elektrowni węglowych. Nie jest to łatwe do wyobrażenia". Chiny zostały oskarżone o zrujnowanie przemysłu produkcji paneli słonecznych w UE i USA poprzez generowanie nadwyżek produktów, które są następnie tanio sprzedawane na rynkach międzynarodowych. Hoekstra powstrzymał się od bezpośredniej krytyki Chin, ale powiedział: „W Europie panuje powszechne przekonanie, że musimy zrobić więcej, by skutecznie bronić tego, co jest jednym z fundamentów polityki europejskiej, a są nim równe warunki konkurencji". Europejski przemysł solarny, który był jednym z najbardziej innowacyjnych i zaawansowanych, a także miał ogromny wpływ, znacznie ucierpiał w ciągu ostatnich kilku lat. Jest to dialog, który musimy prowadzić również z Chińczykami". Jednym ze środków zapobiegawczych, nad którymi pracuje UE, jest zielona taryfa, która byłaby nakładana na import niektórych towarów wysokoemisyjnych, takich jak cement, nawozy i niektóre metale. Takie rozwiązanie nakładałoby kary na import z krajów, które są uzależnione od węgla i charakteryzują się wysokimi emisjami, w celu odstraszenia firm od przenoszenia się za granicę, którzy korzystają z łagodnych przepisów klimatycznych w innych krajach. To proces znany jako „ucieczka emisji". Pierwsze etapy tego granicznego mechanizmu korekty emisji dwutlenku węgla (CBAM) zostały już wdrożone, choć firmy nie są jeszcze obciążane opłatami. Hoekstra zaznaczył: „Nie jest ona nastawiona na żaden kraj lub firmę w szczególności. To, co chcemy zrobić, to upewnić się, że nie dojdzie do wycieku dwutlenku węgla i stworzyć równe warunki konkurencji. Uważam, że jest to sprawiedliwe. Prosimy europejskie firmy o podjęcie znaczących działań w celu zmniejszenia ich śladu węglowego. Żyjemy jednak w globalnym świecie i byłoby bardzo niekorzystne, zarówno dla europejskich firm i obywateli, jak i dla klimatu, gdyby firmy w Europie albo zbankrutowały, albo opuściły ten kontynent, ponieważ na innych rynkach zasady są łagodniejsze". Chociaż CBAM nie będzie w pełni funkcjonować do 2026 r., Hoekstra powiedział, że już teraz ma „przewidujący" wpływ. „To niesamowite, że w moich rozmowach z Chińczykami, ale także z niektórymi z naszych przyjaciół w Ameryce Łacińskiej i Afryce, rynki emisji dwutlenku węgla są w centrum uwagi. I będzie to narzędzie, które nada światu właściwe tory".
Dział: Europa
Autor:
Fiona Harvey | Tłumaczenie: Justyna Król