„Nigdy nie zeswatałabym torysa z wegańską marksistką”. Jak podział polityczny zmienił oblicze randkowania
Paraliżująca polaryzacja polityczna nawiedza sypialnie na Starym Kontynencie.
Il. Dato Parulava/Politico
Bruksela — Daphne na Tinderze zawsze oznajmiała potencjalnym partnerom, że ma lewicowe poglądy. Jednak to na Inner Circle – innej aplikacji randkowej, która nie pozwala na wyświetlanie swoich poglądów politycznych – poznała swojego obecnie byłego chłopaka.
Wtedy nie miało to dla niej znaczenia. W obliczu pandemii Daphne, która prosiła o nieujawnianie jej prawdziwego imienia, postanowiła nie przejmować się za bardzo różnicami w poglądach.
Jak się wkrótce przekonamy, to nie zadziałało.
Daphne jest jedną z tysięcy ludzi pracujących w Brukseli i szukających miłości. Jednakże, w tym samym miejscu żyją ludzie z całego spektrum politycznego i – szok i niedowierzanie! – nie zawsze się ze sobą dogadują. Biorąc pod uwagę dwie dziejące się obecnie wojny i przewidywany wzrost skrajnej prawicy w wyborach europarlamentarnych, ten podział może się jeszcze bardziej poszerzyć.
Brukselska swatka i ekspertka od związków Marjorie Libourel zauważyła tę wzrastającą nietolerancję polityczną. Jednym z jej ostatnich klientów był prawicowy mężczyzna, który jednoznacznie prosił o to, żeby zeswatać go z kobietą, która nie miałaby poglądów lewicowych. „Zdecydowanie jest tendencja do uzyskania czegoś w rodzaju lustrzanego efektu – narcyzm, przez który ludzie chcą w pewnym sensie randkować z sobą samym”. -- powiedziała Libourel, która od sześciu lat pomaga ludziom znaleźć swoją bratnią duszę. „Nigdy nie zeswatałabym torysa z wegańską marksistką, która nie wierzy w kapitalizm – to się po prostu nie uda”. – wyjaśniła.
Wracając do Daphne i jej byłego chłopaka (którego imienia nie podajemy z oczywistych względów), on jest konserwatystą, a ona progresywną feministką – ale na początku to nie miało znaczenia. Sprawy pogorszyły się dopiero po tym, jak wspólnie wprowadzili się do własnego mieszkania. Pomimo bycia prawicowcem od zawsze, Daphne powiedziała, że jej chłopak zaczął wgłębiać się w literaturę anty-woke i „coraz pozytywniej wypowiadać się o izraelskim rządzie, często powtarzając narracje, które uznawałam za bardzo niepokojące”. Podczas gdy polityczna przepaść między nimi dalej rosła, Daphne zaczęła się czuć coraz mniej komfortowo podczas spotkań z rodziną jej chłopaka, przesiąkniętych prawicową ideologią i okraszonych anty-palestyńską retoryką. „Najzwyczajniej w świecie zakładali, że się z nimi zgadzałam” – powiedziała. Potem, 7 października 2023 roku, nastąpił atak Hamasu. „Nasze debaty stawały się coraz bardziej gorączkowe” – opowiadała. „To już nie była kwestia zgadzania się ze sobą czy też nie, w grę wchodziły nasze wartości”. Zerwali ze sobą kilka tygodni później.
Problem polaryzacji w Europie
W świecie aplikacji randkowych, odsiewanie ludzi z przeciwstawnymi poglądami jest prawdziwym zjawiskiem. Według Michaela Kaye’a, wicedyrektora ds. komunikacji w OkCupid, aplikacji randkowej dopasowującej profile bazując na odpowiedziach ze sporego zestawu pytań, „niektóre europejskie kraje mają większy odsetek ludzi szukających partnerów o tych samych poglądach politycznych niż Stany Zjednoczone”. Kaye oznajmił, że przez 3 ostatnie lata aż 75% użytkowników OkCupid we Francji zadeklarowało, że woleliby pójść na randkę z kimś, kto podziela ich poglądy polityczne, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych było to 56%. W Hiszpanii wynik wyniósł 73%, a w Niemczech 67%.
To wyjaśniałoby dlaczego Francja, w której stare centrowe partie zostały praktycznie zmiecione z planszy politycznej, to jedyny kraj w Unii Europejskiej, w którym istnieje aplikacja randkowa skierowana do pojedynczej strony politycznej. Prawicowa aplikacja Droite au cœur obiecuje „łączyć ze sobą kobiety i mężczyzn, którzy są dumni z naszego kraju i podzielają te same wartości”.
Nie tylko aplikacje podkreślają i promują separację romansu od polityki. W Brukseli, organizacja pozarządowa Fossil Free Politics zorganizowała walentynkowe wydarzenie o nazwie „Nigdy nie całowałam lobbysty”, co jest nawiązaniem do sloganu „Nigdy nie całowałam torysa” używanego przez polityków i przeciwników brytyjskiej Partii Konserwatywnej.
Łatwiej powiedzieć niż zrobić
Czy da się wynieść politykę poza sypialnię? To właśnie spróbowała zrobić w swoim poprzednim poważnym związku Georgia, pracująca w Brukseli dwudziestokilkuletnia kobieta. Georgia (to nie jest jej prawdziwe imię) ustanowiła nawet swoiste zawieszenie broni ze swoim chłopakiem w czasie amerykańskich wyborów prezydenckich w 2020 roku, kiedy to Joe Biden starł się z Donaldem Trumpem. Stało się tak dlatego ze względu na napięcie lub kłótnie, jakie miały miejsce za każdym razem, gdy jej ówczesny chłopak – pracujący wtedy dla skrajnie prawicowego członka Parlamentu Europejskiego – okazywał wsparcie Trumpowi. „Dla mnie to było bardzo osobiste, a on traktował to z dystansem” – wyjaśniła Georgia, będąca w połowie amerykanką. Próba oddzielenia życia prywatnego od polityki nie zadziałała, a para rozstała się niedługo potem. „Nie byłam przekonana co do wychowywania dzieci, gdy oboje mieliśmy tak skrajnie różniące się opinie na temat tego, co chcemy przekazać następnemu pokoleniu. No bo w końcu jakie wartości są dla nas istotne?” – powiedziała Georgia, dodając, że po zerwaniu ze swoim chłopakiem, sporym miłośnikiem samochodów, który nie ukrywał swoich poglądów co do rowerzystów, wróciła do jazdy na rowerze.
Jeżeli jakimś parom udaje się utrzymać polityczną niezgodę w ryzach, to głównie dlatego, że przepaść między nimi i tak nie była zbyt duża.
Miguel, którego poglądy pokrywają się z Odnówmy Europę, liberalną grupą polityczną w Parlamencie Europejskim, powiedział, że ideologiczny podział między nim, a jego duńską dziewczyną, która współpracuje z Europejską Partią Zielonych, „jest żyznym gruntem dla naprawdę intensywnych debat, ale nigdy na tyle, żebyśmy chcieli ze sobą zerwać”. Na przykład, jeśli chodzi o zmiany klimatyczne, powiedział: że „oboje zgadzamy się co do tego, że to kwestia życia i śmierci”. „Obszar, w którym się nie zgadzamy”, – dodał, „to role rządu i prywatnego sektora – i kto powinien za to płacić.” Mimo to, Miguel przyznał, że starali trzymać się z daleka od potencjalnie bardziej kontrowersyjnych tematów, takich jak wojna na Bliskim Wschodzie. „To bardzo wrażliwy temat. Nie prowadzimy ze sobą dyskusji na ten temat i po prostu patrzymy na fakty” – powiedział.
Daphne, której były chłopak stał się z czasem bardziej prawicowy, powiedziała: „Nie da się zostawić naszych poglądów politycznych za sobą, bo to polityka ukształtowała sposób w jaki żyjemy”. „Polityka jest częścią wszystkiego bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie, więc nie możemy po prostu jej zignorować”.
Dział: Europa
Autor:
Federica Di Sario | Tłumaczenie: Karol Rogoziński