Obawy przed zagraniczną ingerencją w kampanię wyborczą: – Traktujemy to poważnie
Niemieckie wybory były naznaczone dezinformacją, fałszywymi wiadomościami i oskarżeniami o ingerencję w proces wyborczy. Norwegia również nie jest na to odporna – mówi minister ds. samorządów Kjersti Stenseng.

Zdjęcie: SOEREN STACHE / AFP / NTB
Obawy przed zagraniczną ingerencją w kampanię wyborczą: – Traktujemy to poważnie
W niedzielę konserwatywna partia CDU wygrała wybory w Niemczech. Mimo to skrajnie prawicowa partia AfD osiągnęła swój najwyższy wynik w historii, zdobywając 20 procent głosów. Niemieckie władze ostrzegły, że rosyjskie siły próbowały wpłynąć na wybory, m.in. poprzez fałszywe konta i dezinformację w mediach społecznościowych.
Krążyło na przykład fałszywe nagranie, w którym twierdzono, że lider CDU Friedrich Merz próbował popełnić samobójstwo. Jedna ze stron internetowych opublikowała również artykuł, w którym oskarżono dwóch polityków Partii Zielonych o udział w skandalu korupcyjnym – informuje Deutsche Welle.
Tworzenie iluzji wielkich problemów
Eskil Sivertsen, specjalista z Norweskiego Instytutu Badań Obronnych (FFI), zajmujący się cyfrową propagandą i wpływem mediów społecznościowych, twierdzi, że ingerencja nie ogranicza się jedynie do fałszywych wiadomości.
– Chodzi o manipulowanie percepcją rzeczywistości, często poprzez wzmacnianie istniejących narracji – mówi Sivertsen dla NRK.
Rosja od dłuższego czasu próbuje wpływać na debatę publiczną w Niemczech, tworząc fałszywe serwisy informacyjne, portale i profile, które aktywnie angażują się w dyskusje. Podobna sytuacja miała miejsce w Rumunii, gdzie wybory zostały odwołane tuż przed Bożym Narodzeniem z powodu podejrzeń o rosyjską ingerencję poprzez tysiące kont na TikToku.
– Dezinformacja często bazuje na realnych problemach i niezadowoleniu społecznym. Tworzy się wrażenie, że dany temat jest znacznie poważniejszy, niż w rzeczywistości, lub że „wszyscy tak myślą” – wyjaśnia Sivertsen.
– Efekt, jaki obserwujemy w Europie i na Zachodzie, to osłabienie zaufania do instytucji państwowych, mediów i demokratycznych struktur.
Robin Allers z Norweskiego Instytutu Studiów Obronnych (IFS) zaznacza jednak, że nie znaleziono dowodów na manipulację samymi wynikami wyborów.
– Władze niemieckie zaobserwowały próby wpływu na wybory, ale nie manipulację samymi głosami – mówi Allers dla NRK.
Polityczne narzędzie
Wpływ na wybory polega również na wspieraniu konkretnych partii i kandydatów. Organizacja Global Witness ujawniła, że algorytmy platform takich jak TikTok, X (dawniej Twitter) i Instagrampromują prawicowe treści polityczne w Niemczech, zwłaszcza na korzyść partii AfD.
Jednocześnie, niektóre wypowiedzi polityków amerykańskich wzbudziły kontrowersje w Niemczech. Wiceprezydent USA J.D. Vance, w przemówieniu w Monachium oskarżył niemieckich przywódców o ograniczanie wolności słowa, co wywołało silne reakcje.
Elon Musk, właściciel platformy X, otwarcie poparł AfD. W grudniu napisał, że jest to jedyna partia, która może „uratować Niemcy”. Sivertsen podkreśla, że powiązanie polityki z technologią w USA jest niepokojące.
– X stało się politycznym narzędziem ruchu MAGA (Make America Great Again). Kiedy kontrolujesz infrastrukturę, z której większość ludzi czerpie informacje o świecie, masz ogromną władzę.
Norwegia nie jest odporna
W Norwegii wybory parlamentarne odbędą się jesienią. Eskil Sivertsen uważa, że debata o zagrożeniach związanych z manipulacją powinna być bardziej intensywna.
– Jeśli głównym zadaniem państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom, to musimy mieć funkcję i ekspertów, którzy traktują dezinformację jako część zagrożeń hybrydowych.
Minister ds. samorządów Kjersti Stenseng (Partia Pracy) określa rosnące zagrożenie manipulacją jako alarmujące.
– Choć skala zagrożenia w Norwegii nie jest tak duża, nie jesteśmy odporni. Możemy doświadczyć podobnych prób wpływu na wybory. Traktujemy to poważnie i aktywnie analizujemy, jakie środki należy podjąć – mówi Stenseng.
Dodaje, że walka z dezinformacją jest trudnym zadaniem, ponieważ nie ma technicznych narzędzi do pełnego kontrolowania algorytmów promujących określone treści.
– Nie możemy całkowicie tego zatrzymać. Jedyne, co możemy zrobić, to wzmacniać odporność społeczeństwa na manipulację.
Ministerstwo współpracuje z norweskimi służbami bezpieczeństwa (PST, policją i wywiadem wojskowym), aby określić, gdzie należy skupić działania ochronne.
– Norweski Urząd ds. Bezpieczeństwa Narodowego (NSM) jest kluczowym narzędziem w zakresie cyberbezpieczeństwa. Mogą oni analizować, czy istnieją możliwości zapobiegania cyfrowym zagrożeniom.
Dodatkowo, Państwowa Komisja Wyborcza prowadzi testy systemów wyborczych, aby zapewnić ich bezpieczeństwo.
– Musimy mieć pewność, że wybory w Norwegii są przeprowadzone w sposób, który nie budzi wątpliwości – podsumowuje Stenseng.
Dział: Europa
Autor:
Vilde Haugen, Lilla Sølhusvik | Tłumaczenie: Magdalena Stygar — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.nrk.no/urix/frykter-at-valghosten-blir-pavirket-av-utenlandske-interesser-1.17314422